Oj! Tak dawno mnie tu nie było.... W sensie że w swoim pamiętniku, bo podczytywałam raczej codziennie... Ale uruchomić u mnie laptop to wyczyn, tym bardziej że zaraz znajduje się dużo chętnych do korzystania.... ale też czasu brak i weny przede wszystkim... O czym ja mogę pisać? Nic bardzo ciekawego się nie dzieje, szara rzeczywistość. Zresztą czasem wstyd pisać że posprzątałam, poprałam, pogotowałam itd a dla siebie czasu nie znalazłam.... I tak codziennie....
Ale że to mój pamiętnik i naszła mnie dziś taka ochota to jednak sobie popiszę
W skrócie, co u mnie?
Staram się cały czas jeść zdrowo, wybierać lepsze wersje tych niezdrowych potraw jak już mam ochotę... Kontrolować ilość slodkiego i w miarę możliwości dbać o siebie... swój umysł i ciało... ale ta część mocno kuleje niestety....
Waga 66,6 kg. Szału nie ma ale przy moich 177 cm wzrostu nie mam ani nadwagi ani strasznie źle nie wyglądam... wszystko kwestia mojego nastawienia psychicznego do siebie samej... Mogę być piękna i przy 67 kg i czuć się sexy jak będę się sama akceptować i postrzegać jako atrakcyjną a moge też ważyć 60 kg i wyglądać i czuć się brzydko i mało sexsownie. Wszystko ode mnie zależy!!!!
Zdałam sobie ostatnio z tego sprawę i pracuję nad postrzeganiem samej siebie trudna to i mozolna robota ech....
Staram się na razie aby waga przez całe święta utrzymała się na tym poziomie... aby się nie objadać ale też bez przesady nie głodzić i to jest mój plan! Stawiam na bycie z rodziną, cieszenie się drobnostkami i sprawianie najbliższym radości, choćby tylko dobrym słowem, gestem
Rekolekcje i spowiedź zaliczona - co dla mnie jest najważniejsze w tym czasie... Bo wiadomo że nie o choinkę i prezenty i szał zakupów, porządki w tym wszystkim chodzi....
Atmosfera jest ważna ale dla mnie co innego jest na pierwszym miejscu
No ale nie byłabym sobą gdybym nie zadbała też o atmosferę w domu... Plan już dawno przygotowany i powolutku wykonywany tak więc nie mam jakiejś strasznej presji że coś tam nie zrobione. Porządki świąteczne już zrobione, prezenty zakupione i zapakowane.
Pozostaje tylko ubrać choinkę ale to planuję zrobić z chłopakami w środę wieczorem. W środę po południu czeka nas jeszcze wizyta ze starszym u lekarki bo dycha okrutnie mimo iż inhalujemy się według zaleceń i do przedszkola nie chodzimy W czwartek w planach zmiana pościeli i może zrobię makowiec.... W piątek w planach ogólne ogarnianie hacjendy, zawieszanie światełek na dworzu i gotowanie warzyw na sałatkę... oraz ozdobienie domu stroikami itd.
A w sobotę już tylko kosmetyka, ugotowanie kompotu wigilijnego i usmażenie karpia (a to męża działka) ogarnięcie siebie i chłopaków i można ruszać na Wigilję
U nas jest zbiorowa, u siostry mojej mamy więc każdy przynosi to co ustalone i nie trzeba wszystkiego przyrządzać samemu dzięki czemu człowiek nie jest taki umęczony... Z ciastami też nie szaleję bo mama moja robi miodownik (za to ciasto rodzina jest się w stanie pokroić, bo takie pyszne), da mi kawałek, jaj jej dam makowca. Potem jedziemy do rodziców męża więc tam też zawiozę makowca i na pewno coś dostaniemy od mamy więc wystarczy... To tylko dwa dni świąt a ja nie chcę potem ciasta wyjadać bo szkoda bo się zmarnuje itd. Tym bardziej że mąż nie ciastowy... To już wolę coś świeżego na nowy rok zrobić!
A z planów na nadchodzący rok.... nie robię postanowień że coś tam będę robić lub czegoś nie... Jedynym moim planem jest spełnienie swoich marzeń... I do tego będę dążyć...
Gdybym nie miała czasu tu zajrzeć przed Świętami to Wszystkim życzę
Zdrowych, Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnej atmosferze pośród życzliwych i kochających nas osób.