Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studiuję, pracuję... i odchudzam się!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29346
Komentarzy: 215
Założony: 7 marca 2013
Ostatni wpis: 28 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kluchaa.

kobieta, 31 lat, Kościan

174 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Będę atrakcyjną foczką - 70kg :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2014 , Komentarze (3)

Znowu ja :)

Zrobiłam dziś killera pierwszy raz...

Po ostatnich skalpelach nie wiedziałam, że niektóre mięśnie w ramionach i udach istnieją :D

Co do killera... zrobiłam 20 min, byłam tak spocona i zmęczona, że już myślałam, że zwymiotuje :p Po prostu ogień!!! Coś mnie boli w lewym udzie, mam nadzieję, że nie nabawiłam się żadnej kontuzji...

Mam też nadzieję, że pewnego dnia stanę przed kompem bez żadnych oporów zrobię całego killera :D A teraz czas na prysznic :)

27 marca 2014 , Komentarze (2)

Witajcie,


Zaraz zabieram się za ćwiczonka  :) 

Już 11.00 a mam takie wrażenie, że dopiero wstałam, ten czas tak ucieka...

Mam wrażenie, że coś tracę... 

Pozdrawiam was gorąco :*


Dzisiaj zacznę killera :)

BOJĘ SIĘ :D

26 marca 2014 , Komentarze (2)

Dawno mnie nie było ;)

Witajcie kochani :*

Od zeszłego tygodnia ćwiczę! Jest to 30-50 min dziennie

Na razie robię skalpel, chciałabym turbo albo killera, ale skalpel jest dla mnie ciągle ciężki, a myślę, że jak mięśnie się troszeczkę wypracują to będę miała mniejszy problem z killerem czy turbo :)  Oprócz tego czasem też Mel B oraz rowerek stacjonarny.

Co z dietą?

Nie jestem na diecie, ale staram się jeść racjonalnie i wydaje mi się, że idzie ku lepszemu, jednak dalej mam problem wieczorem ;p Nie jestem wtedy głodna, ale mam na coś ochotę,,,

Mam teraz bardzo dużo czasu. Pracuję średnio 4h dziennie + dojście do pracy.

Więc załóżmy, że 5h nie ma mnie poza domem.

I trochę marnuję czas... Zaczęłam ćwiczyć, jest to naprawdę super, ale nie trwa to przecież cały dzień. Chciałabym się na bieżąco przygotowywać na studia, które mam co drugi weekend, chciałabym również ruszyć język angielski, doczytać książki, które zaczęłam czytać, ale ciągle brak mi mobilizacji, chęci.

Macie może jakieś rady na to? :)

Życzę Wam miłego dnia, a ja biorę się za ćwiczonka  :)

 

Zapomniałam jeszcze dodać, że zważę się dopiero w ostatnio dzień marca, czyli w poniedziałek i powiem Wam szczerze, że boję się tego co zobaczę na wadzę...

Bo jeśli nie będzie żadnego postępu...?

 

27 lutego 2014 , Komentarze (5)

Witajcie moje DROGIE ;)
Byłam dzisiaj w US i po pączusie w mieście rowerkiem
Po prostu jak jaką ja mam kondycję to jest coś strasznego... Przecież ja mam 21 lat! Zadyszka jak u starej babcinki, kolana tak mnie bolały - do teraz mam miękkie nogi

Dziewczyny! To jest nieprawdopodobne! A teraz czuję się tak, jakbym przebiegła maraton!
Jestem tak zmęczona, chce mi się spać, czuję się tak, jakby mnie coś rozkładało (ale wiem, że mnie nie rozkłada)

Nie wiem w ogóle czy to publikować bo to jest normalnie wstyd, tak się tego wstydzę...

***
Czytam od pewnego czasu książkę, jest w niej napisane, że żeby zmienić złe nawyki trzeba je kojarzyć z cierpieniem...    Właśnie dzisiaj przez ten rower chyba to zrozumiałam!
Jak sobie pomyślę, że jutro miałabym jechać gdzieś na rowerze to już myślę o cierpieniu - o tym, że będę sapać, że będę zmęczona
Od razu odechciewa mi się papierosów bo już wiem, że po spaleniu kolejnego dalej będę sapać!

Ale jeszcze nie wiem jak to wykorzystać w jedzeniu... 
Samo jedzenie kojarzy mi się na razie z przyjemnością, dopiero później jest cierpienie - wyrzuty sumienia.
Nie mam jeszcze pomysłu - może Wy mi coś poradzicie? 

20 lutego 2014 , Komentarze (3)

Hej wszystkim ;)
Teraz tak sobie pomyślałam, że witając się z Wami "cześć dziewczynki" itp. dyskryminuje facetów, a przecież oni też tu są :) i może to czytają ! 

Słuchajcie! U mnie chyba malusi postęp!
Rozpoczęłam pracę dzięki czemu mam bardziej wypełniony czas, a więc jakoś udaje mi się ograniczać :) (czyli nie ma nudy, nie ma objadania)
Nie jest to coś wielkiego, jem pewnie za dużo, ale nie jest to wpierda**nie!
Nie obżeram się jak świnia na szczęście!

Niby nic, ale nawet cieszy ;)
I staram się ruszać codziennie po 20-30 min z Mel B albo korzystam z innych ćwiczeń ;)

Oby do przodu :) Jeszcze muszę wyrobić u siebie nawyk zapisywania tego co jem i może będzie lepiej :)

Pozdrawiam Was gorąco i jedziemy dalej !

17 lutego 2014 , Komentarze (3)

Hej kobietki

ale mam doła wiecie?
Powiedziałam dzisiaj mojemu chłopakowi, że czuję, że on przestał się mną interesować, zwracać na mnie uwagę, mówić, że mnie kocha...
On mi na to, że też to zauważył...
Powiedział, że chodzi mu o to, że ja chcę go ciągle przytulać, że jak on mnie gdzieś uszczypnie to ja już lecę na niego z buziakami i przytulaniami i że jego to przytłacza...


A mi się wydaje, że ja już mu się nie podobam, że się do mnie po prostu przyzwyczaił...


co myśleć...?

17 lutego 2014 , Komentarze (1)

Mam nadzieję, że po wczorajszym wpisie i stanie jakoś się ogarnę...
Naprawdę moje wczorajsze odbicie w bieliźnie mnie motywuje!
Wyglądam jak monstrum!

Plan na resztę życia:
Sleep
Eat
Gym
Love
Learn
Work
REPEAT!

16 lutego 2014 , Komentarze (8)

Hej, hej
Jeśli któraś z Was poszalała za dużo, żałuje, że zjadła za dużo, że się nie ruszała, NIECH TO PRZECZYTA!

Próbuję wziąć się za siebie od nie powiem kiedy bo od tak dawna, że nie pamiętam!
Tak się biorę ze siebie, że CODZIENNIE! się obżeram, czasem jak jakaś pier**lnięta...
Tak się zastanawiam--> może ja jednak jestem pier**lnięta

Jeśli naprawdę macie żal do siebie bo coś tam, coś tam to dowartościujcie się tym wpisem 
Nie myślcie, że jesteście najgorsze, że jesteście nieudacznicami bo jeszcze jestem ja!

Jestem na siebie tak wkurwi***

plus 2 kg... ważę 84kg 

Po kąpieli miałam na sobie bieliznę i szlafrok... Podeszłam do dużego lustra, szlafrok odsłoniłam i spojrzało na mnie jakieś monstrum! MONSTRUM KUR**


12 lutego 2014 , Komentarze (3)

Witajcie kochane !

Wczoraj zaliczyłam drugie szkolenie w pracy, po nim była jakby próba, czyli jak potraktuję klienta itp.
Nie poszło mi za dobrze... Muszę się nauczyć do poniedziałku i mam nadzieję, że sobie poradzę :)


Ostatnio dodałam taki optymistyczny wpis...
I na nim tylko się skończyło


Nie wzięłam się za ćwiczenia, prawie cały dzień przesiedziałam i jadłam...
Także super zajebiście !


Chyba powinnam zapisywać to co jem

10 lutego 2014 , Komentarze (5)

Cześć dziewuszki!!!
Dziś poniedziałek haha ;D


A więc od dziś zaczynam treningi regularne na rowerze stacjonarnym!
Ufff już czuję ten pot, to sapanie !


No i oczywiście zdrowe i racjonalne! odżywianie !
Chciałabym już mieć tą 7 z przodu!
Jeśli się zawezmę to do końca lutego jest to jak najbardziej do wykonania !;D

ZJEŚĆ
POĆWICZYĆ
BYĆ ZAJEBISTYM !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.