Dawno mnie nie
było ;)
Witajcie kochani :*
Od zeszłego tygodnia ćwiczę! Jest to 30-50 min dziennie
Na razie robię skalpel, chciałabym turbo albo killera, ale
skalpel jest dla mnie ciągle ciężki, a myślę, że jak mięśnie się troszeczkę
wypracują to będę miała mniejszy problem z killerem czy turbo :) Oprócz
tego czasem też Mel B oraz rowerek stacjonarny.
Co z dietą?
Nie jestem na diecie, ale staram się jeść racjonalnie i
wydaje mi się, że idzie ku lepszemu, jednak dalej mam problem wieczorem ;p Nie
jestem wtedy głodna, ale mam na coś ochotę,,,
Mam teraz bardzo dużo czasu. Pracuję średnio 4h dziennie +
dojście do pracy.
Więc załóżmy, że 5h nie ma mnie poza domem.
I trochę marnuję czas... Zaczęłam ćwiczyć, jest to naprawdę
super, ale nie trwa to przecież cały dzień. Chciałabym się na bieżąco
przygotowywać na studia, które mam co drugi weekend, chciałabym również ruszyć
język angielski, doczytać książki, które zaczęłam czytać, ale ciągle brak mi
mobilizacji, chęci.
Macie może jakieś rady na to? :)
Życzę Wam miłego dnia, a ja biorę się za ćwiczonka :)
Zapomniałam jeszcze dodać, że zważę się dopiero w ostatnio
dzień marca, czyli w poniedziałek i powiem Wam szczerze, że boję się tego co
zobaczę na wadzę...
Bo jeśli nie będzie żadnego postępu...?