Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Marnowanie wolnego czasu


Dawno mnie nie było ;)

Witajcie kochani :*

Od zeszłego tygodnia ćwiczę! Jest to 30-50 min dziennie

Na razie robię skalpel, chciałabym turbo albo killera, ale skalpel jest dla mnie ciągle ciężki, a myślę, że jak mięśnie się troszeczkę wypracują to będę miała mniejszy problem z killerem czy turbo :)  Oprócz tego czasem też Mel B oraz rowerek stacjonarny.

Co z dietą?

Nie jestem na diecie, ale staram się jeść racjonalnie i wydaje mi się, że idzie ku lepszemu, jednak dalej mam problem wieczorem ;p Nie jestem wtedy głodna, ale mam na coś ochotę,,,

Mam teraz bardzo dużo czasu. Pracuję średnio 4h dziennie + dojście do pracy.

Więc załóżmy, że 5h nie ma mnie poza domem.

I trochę marnuję czas... Zaczęłam ćwiczyć, jest to naprawdę super, ale nie trwa to przecież cały dzień. Chciałabym się na bieżąco przygotowywać na studia, które mam co drugi weekend, chciałabym również ruszyć język angielski, doczytać książki, które zaczęłam czytać, ale ciągle brak mi mobilizacji, chęci.

Macie może jakieś rady na to? :)

Życzę Wam miłego dnia, a ja biorę się za ćwiczonka  :)

 

Zapomniałam jeszcze dodać, że zważę się dopiero w ostatnio dzień marca, czyli w poniedziałek i powiem Wam szczerze, że boję się tego co zobaczę na wadzę...

Bo jeśli nie będzie żadnego postępu...?

 

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    26 marca 2014, 17:14

    Jeśli ćwiczysz i się nie objadasz to na pewno będzie postęp :)

  • muffintop

    muffintop

    26 marca 2014, 12:00

    rób sobie rozpiskę jutrzejszego dnia, ja tak robię zawsze przed zasnięciem:) Pij duzo wody lub wody z cytryną, znajdz sobie zajęcie- zapomnisz o glodzie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.