ostatni jadlospis
Dostałam dzisiaj ostatni jadłospis Vitalii z obecnego abonamentu.W dalszym ciągu nie wiem co dalej robić.Abonament mam do czwartku,więc juz niewiele dni pozostało mi do zastanowienia się.Przez pół roku bycia na Vitalii nauczyłam się w jaki sposób mam się odżywiać.Taki przygotowany jadłospis,nie ukrywam,jest dla mnie wygodny.Niestety to kosztuje.Muszę się zastanowić,jeśli już wykupię to na pewno dietę z zestawem ćwiczeń.Jak zapłacę,to może mnie to bardziej zmobilizuje.Za oknem szalej burza,leje deszcz.Powietrze zrobiło się przyjemne,wreszcie można swobodnie oddychać.Zapomniałam napisać o moim dzisiejszym ważeniu-znowu waga stoi.RATUNKU ,co robić??????
przydałby się porządny kopniak
Taki konkretny,który zmobilizowałby mnie do ćwiczeń.Po prostu nie mogę się wziąć w garść i ćwiczyć.Szkoda,że nie ma w domu mojej córci,ona na pewno by mnie zmobilizowała.A we mnie wciąż siedzi wielki leeeeeeńńńń !!!!Chętnie oddam go (za darmo!!!)
kolejny upalny dzień
Żar leje się z nieba (nie,nie narzekam!)Lubię upały tylko jakoś ostatnio ciężko znoszę.Dni są takie męczące,nic się nie chce robić.Dzisiaj tylko rowerek i brzuszki.Na nic więcej nie było mnie stać.Wiem jestem leniem,w piątek po ważeniu będę narzekała.A przecież sama jestem sobie winna.Ostatnio mam dość dużo czasu,więc mogłabym więcej ćwiczyć-niestety LEŃ,LEŃ i jeszcze raz LEŃ ze mnie.Z przestrzeganiem diety radzę sobie dość dobrze.Upały na szczęście nie sprzyjają obżarstwu.Wlewam w siebie ogromne ilości wody.Jutro ma być jeszcze cieplej!!!!
ciężki dzień
Burza wisiała w powietrzu pod samego rana.Nie było czym oddychać,gęste,ciężkie powietrze.Obiadek na powietrzu,mały spacerek i reszta dnia spędzona na leżaku.O jakichkolwiek ćwiczeniach nie było mowy.Teraz wieczorem jest lepiej.Burzy nie było ale powietrze dużo lepsze.Ulgę przynosi lekki wiaterek,chyba skusze się na kilka brzuszków i na orbitreka.Obiad u mamusi ,starałam się przestrzegać diety.Już za tydzień ostatni jadłospis od dietetyka.W dalszym ciągu nie podjęłam ostatecznej decyzji czy wykupić dalej dietę czy też nie.Jeśli wykupić to jaką i czy z ćwiczeniami czy też nie.Mam straszny dylemat,nie wiem co robić!!!!
węgiel zamiast ćwiczeń
No dzisiaj miałam niezłą zaprawę.Razem z mężem wrzuciłam u teściowej 2,5 tony węgla.Strasznie się zmęczyłam i spociłam,świetna sprawa dla osób nie lubiących ćwiczeń.Dzień minął spokojnie,dietka przestrzegana.Upał dzisiaj ustąpił,więc można było troszkę odetchnąć.Mam nadzieję,że ta super pogoda znów powróci i będzie cieplutko.Mam ochotę wybrać się na jakąś wycieczkę jedno lub dwudniową.Nie mam jednak pomysłu dokąd pojechać.
minęlo pół roku
Tak,dzisiaj mija pół roku od rozpoczęcia odchudzania z Vitalią.Minęło bardzo szybko .Nie osiągnęłam tego co zaplanowałam ale nie jest żle.Wczoraj pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa.Był kawałek kiełbaski,kaszanki i przepyszne skrzydełko z grilla.Pyszności!Gdy byłam na Dukanie nie jadłam żadnej kiełbasy czy kaszanki,teraz też nie.Po ponad 3latach dietkowania pozwoliłam sobie na mała grzeszek.Waga i tak uparcie stoi w miejscu ,więc poszalałam.Mam nadzieję,że nie będę tego żałować.Pogoda wspaniała,żar leje się z nieba(istna Grecja czy też Egipt)Super,szkoda,że w tym roku nie uda mi się nigdzie wyjechać.Ostatnio jest beznadziejnie z ćwiczeniami.Pierwsze to brak motywacji,drugie to bolące kolano.No i oczywiście troszkę za gorąco dla mnie na sportowe szaleństwa.Muszę się poprawić!
zastoju wagi ciag dalszy
i to wszystko co mogę dzisiaj napisać.Kolejny tydzień bez konkretnych efektów.No ale uszy do góry,do roboty!!!Nie ma co się martwić,ta wstrętna waga w końcu kiedyś zacznie znowu spadać!!!Dostałam " nowy "jadłospis,żadnych rewelacji.Właściwie ciągle te same potrawy.Podjęłam decyzję-zmieniam dietę,"siła błonnika"po pół roku korzystania z niej jest monotonna i nudna!!!
wizyta u lekarza
dzisiaj wybrałam się po powtórzenie leków do przychodni (oczywiście rowerkiem)Do moich starych leków na ciśnienie lekarz dołożył mi dodatkowe,nowe leki.Teraz już będę łykała garściami.Nikt mi nie powie,że jak się schudnie ciśnienie się unormuje.W moim przypadku cały czas bardzo wysokie,masakra.Jutro ważenie,wydaje mi się,że bez zmian.Waga na pewno stoi w miejscu.Czasami mam napady głodu ale daję rade.Otwieram szafkę, patrzę na słodycze i zamykam.Żal,że nie mogę nic przekąsić.Na szczęscie w tym tygodniu w mojej diecie było mnóstwo różnych owoców.Mogłam jeść śliwki,brzoskwinie ,jabłka.Cały czas odczuwam ból kolana,chyba nie obejdzie się bez wizyty u ortopedy.Bronie się przed tym z nadzieją,że samo przejdzie.Smaruję różnymi maściami,może coś pomoże.Byle do jutra
komary
kDzisiaj namówiłam męża na rowerowy wypad.Było super.Pokonaliśmy kawał drogi.Ta wyprawa była świetnym pomysłem.Dzisiaj odpuściłam sobie obiad wg dietetyka.Zjadłam kurczaka z rożna(pycha w wykonaniu mojej mamy)i fasolkę (ekologiczną,prosto z ogródka)Po takim obżarstwie potrzebny był wysiłek.Tylko te okropne komary,jestem cała pogryziona,masakra!!!Od jutra wracam do ćwiczeń.Moje kolana już odpoczęły,jeszcze tylko troszkę bolą.Dosyć tego lenistwa!
uparta waga
Chyba się na mnie pogniewała.Stoi jak zaklęta,trudno.Jestem cierpliwa,robię dalej swoje i czekam na efekty.Myślę,że w końcu przyjdą!!!!