Tak,dzisiaj mija pół roku od rozpoczęcia odchudzania z Vitalią.Minęło bardzo szybko .Nie osiągnęłam tego co zaplanowałam ale nie jest żle.Wczoraj pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa.Był kawałek kiełbaski,kaszanki i przepyszne skrzydełko z grilla.Pyszności!Gdy byłam na Dukanie nie jadłam żadnej kiełbasy czy kaszanki,teraz też nie.Po ponad 3latach dietkowania pozwoliłam sobie na mała grzeszek.Waga i tak uparcie stoi w miejscu ,więc poszalałam.Mam nadzieję,że nie będę tego żałować.Pogoda wspaniała,żar leje się z nieba(istna Grecja czy też Egipt)Super,szkoda,że w tym roku nie uda mi się nigdzie wyjechać.Ostatnio jest beznadziejnie z ćwiczeniami.Pierwsze to brak motywacji,drugie to bolące kolano.No i oczywiście troszkę za gorąco dla mnie na sportowe szaleństwa.Muszę się poprawić!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Becik67
29 lipca 2013, 10:34Witam w "klubie " wakacyjnym. Tez siedzę w domu, w Łodzi. Wczoraj byłam z rodzinką w parku linowym , w sobotę na gokardach i lesie. DAMY RADĘ BEZ PRAWDZIWYCH WAKACJI!!!
bema53
28 lipca 2013, 20:16Gratuluję wytrwałości i ogromnej utraty zbędnych kilogramów! Obejrzałam zdjęcia - różnica powalająca! Jeszcze raz gratuluję!
WielkaPanda
28 lipca 2013, 20:00Ja też nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje:(