Trochę czasu minęło,ale zaglądam, zaglądam. Moja waga ciągle w dół i cieszę się, tym bardziej, że długo był zastój. Teraz muszę to utrzymać a będzie trochę łatwiej, no bo post itd. W moim życiu nic ciekawego się nie dzieje, ot szara rzeczywistość. Praca-dom-praca-dom i tak w koło. Jedna ważna sprawa- mój mąż wziął się za siebie. Na razie to raczkujące początki- odstawił cukier, białe pieczywo no i co najważniejsze: woda mineralna zamiast piwa. Efekty już widać. Zapadła mu się twarz, brzuch jeszcze został. To dopiero początek.
Pozdrawiam