Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 lutego 2013 , Komentarze (1)

Dziś już forma lepsza, dziwny ból który pojawił się wczoraj i nie chciał ustąpić mniej więcej dał sobie spokój..i pocisk na bieżni był:D Znacie piosenke Hey Ho - The Lumineers? Tak zwałowo się biegnie w jej rytmie...aż mi się śpiewać chce i muszę się pilnować żeby rękami nie machać....:D

Ćwiczenia z dziś:
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (395 kcal)

Tabeleczka z dziś:



Dziś obiadowo tylko mała porcja leniwych, więc głód na wieczór niesamowity...a zatem look do lodówki i szperanie w necie...i tak oto pomysł na kolację Falafel:D



Co do wrażeń po....zjadłam ich chyba 10 kawałeczków....bez pity-próbowałam zrobić kukurydzianą tortille...wyszły pseudo-nachosy..kiepsko:(,z surówką home-made z kefirem (z czosnkiem..). Dobre.Pewnie kolejne 10 bez problemu by weszło...:D Pół porcji zostało na jutro. W końcu przyjemności trzeba sobie dawkować! :D

18 lutego 2013 , Komentarze (2)

Poniedziałek zaczął się ciężko, ani wstać mi się nie chciało, ani ćwiczyć, leń taki...ciemno za oknem. Po nocy z Greyem, sny tak dobre....oj ciężko było się ruszyć..:D

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days shred 5/30
Spin (zajęcia)
Bieżnia 20min (245kcal)

Brak sił na więcej. Może jutro będzie lepszy dzień......Póki co to mam za dużo czasu na przemyślenia, przyjaźń mi się wali, i już nawet nie wiem czy chce mi się to ratować

Z dobrych wiadomości - zaczynam grać na giełdzie:D dziś pierwszy zakup akcji....cieszę się jak dziecko! Oby same wzloty były i kasa na naprawdę fajne wakacje się uzbierała.Trzymajcie kciuki za hossę! 

Tabeleczka z dziś:

16 lutego 2013 , Komentarze (3)

Miało być dietetyczne śniadanie..już nawet wybrałam sobie takie cacko w 5min na vitalii...miało być...ale że ktoś wyżarł jogurt, a już mi się nie chciało iść do sklepu..bo wiadomo że tak z rana najprzyjemniej się pije kawe w łóżku....:D

Absolutnie niedietetczne,ale jak pyszne dzisiejsze śniadanie...




I żadnych, absolutnie żadnych wyrzutów sumienia!

Wieczorkiem amerykańska Jillian w planach i amerykański film....taki, ot, amerykański dzień:D

15 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dziś zaczynam od tabeleczki:


I wniosek z niej taki, że niewiele zabrakło do wyznaczonego celu czyli 25km! Ale co się odwlecze to nie uciecze...ze słuchawkami na uszach jak biegam, mam wrażenie że coś karze mi biec dalej, szybciej...więcej...i do rytmu!

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days shred 3/30 (ciągle to przyjemność!)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (495kcal)

Dziś na triceps pokusiłam się o 5kg....wyciskanie do czoła mnie wycisneło...:D

A na dobranoc wielki bananowo-czekoladowy shake (nie, wcale nie dietetyczny,ale pyszny, gęsty i pachnący:D)

15 lutego 2013 , Komentarze (2)

W kontekście wczorajszych Walentynek...złapał mnie dół. Nie tyle dlatego, że jestem sama,ale że mimo upływu 3 lat od kiedy znowu jestem w PL, dalej nie mogę zapomnieć Jego. Tego jak mnie oszukał,ukradł pieniądze (na wieczne nieododanie), tego jak umarł i ożył, jak udawał raka.. i na koniec zwalił wszystko na mnie. Boże kiedy w końcu ruszę do przodu?! Ile można oglądać się przez ramie??!!

Miłość nie pomogła. Nienawiść nie pomogła.Znajomi nie pomogli. Czas? No do cholery 3 lata mijają...:(

14 lutego 2013 , Komentarze (2)

Dzień bogaty w ćwiczenia!Po wczorajszych pumpach i bieganiu dziś czuje duuużo mieśni, najlepiej byłoby po prostu sobie poleżeć, co nawet mi wyszło. Przy soundtracku z Greya mała drzemeczka ... taki facet! To byłby dopiero kawał mięsa do schrupania (jakby to powiedziała kumpela:D) oj rozmarzyłam się...:D


Siłowe z dziś:
Torso rotation (2x20,2x20,2x10) - boczki muszą w końcu zniknąć!! :D
Brzuszki na maszynie z obciążeniem (20,3x20,20)

Cardio z dziś:

Rower 20min (130kcal)
Wioślarz 2km (115kcal)
Orbitrek 15min (145 kcal)
Bieżnia 30min (385 kcal) ( kolejny tydzień planu wczoraj rozpoczęty!! 9min biegu=1min marszu, mały tip:z muzą na uszach jest większy power!!!!:D)

Jillian 30 days shred 2/30 - mama stwierdziła że chyba zacznie ze mną ćwiczyć z Jillian, taki zapał we mnie widzi:D

Tabeleczka uzupełniona o dzisiejszy Run4fun:)


Mierzeniowo- bo dziś czwartek - malutki spadek cm,...skromnie bo skromnie ale jednak:D  Po pierwszym WOW miesiącu, liczę na powtórkę:D W spodnie w które nie mogłam się wcisnąć, a w które jeszcze niedawno ledwo co się wbiłam, dziś zaczynają mieć tendencje wiszące!! :D

13 lutego 2013 , Komentarze (3)

Wracając z siłki, zaczepiła mnie grupka....chcieli ognia, nie miałam, bo nie palę. Jak dobrze się poczułam jak to powiedziałam. Tak mi się radośnie zrobiło..! Uwolnić się od nałogu to w końcu nie byle co, tym badziej że już na 1 dużej imprezie byłam , i mimo palaczy wokół, mi udało się wytrwać i nie brać! Jest MOC! 

Dziś na 2 śniadanie miała być Ewka i jej skalpel, ale... przyszła Jillian i 30 days shred:) I faktycznie, dynamika, dynamika i jeszcze raz dynamika! Wszystko trwało krócej niż u Ewki, i jakoś z większym entuzjazmem robiłam...a czas tykał:) Nim się obejrzałam trening się skończył, a ja miałam ochotę na więcej....

Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days Shred -1/30 (grunt to się wziąć do roboty:)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min ( 385 kcal)


Tabeleczka z dziś:

12 lutego 2013 , Komentarze (3)

Dumna dziś chodzę jak mały paw...a co tam mały, jak WIELKI PAW! W końcu na tyle szybko poszłam na siłkę rano, że udało mi się zważyć na ich zmyślnej wadze....i po chwili niepokoju (czy aby znowu nie ma wzrostu?!) wielka ulgaa,....pacccch! 1,1 kg mniej! Tłuszcz tak opornie spada ...no ale nie ma lekko! Dobrze że w ogóle coś ruszyło! Jest Moc!!

Jakie to dziwne (fajne?) uczucie, gdy mój pasek wagi drgnie we właściwą stronę! Sama przyjemność. Shake bananowo-czekoladowy w nagrodę (taki dietetyczny z vitalii:D) na podwieczorek..mniam:D


Ćwiczenia z dziś:
Spinning (zajęcia)
Bieżnia 30min (380kcal)

Tabeleczka uzupełniona o dzisiejsze zmagania:



11 lutego 2013 , Komentarze (1)

Początek tygodnia......... Stwierdziłam, że moje tygodnie są dość krótkie - tylko 5 dniowe - pon-pt. Weekendy to oddzielna historia....bo wiecie pewnie że w sobotę był międzynarodowy dzień pizzy? Ba...ja wiedziałam i pizze zrobiłam...pyszna była! Do tego mój przepyszny drink - rum+pepsi+limonka! I mogłabym nie wstawać z kanapy do niedzieli;D Ale ale....w ndz, naszło mnie na pieczenie - karpatka jak marzenie! Do dziś się jeszcze uchowało kilka kawałków - nagroda za wycisk na siłowni!


Ćwiczenia z dziś:
Skalpel z Ewką o poranku
Spin (zajęcia)
Bieżnia 30min (400 kcal)

Nowa zabawa - żeby nie było nudno, zaczynam sobie pisać ile biegam...po co? Bo w końcu dobije do 25km w tygodniu i wtedy będzie wielka satysfakcja! Na dziś 4,9 km



Absolute must see! Naprawdę dobre....:D
http://www.youtube.com/watch_popup?v=hhFkFXFr7NM&vq=medium#t=20 

8 lutego 2013 , Komentarze (2)

"Oj Ewka Ewka........wykończysz mnie kiedyś!" - ta myśl utknęła mi dziś w głowie jak tylko włączyłam killera. To było starcie gigantów! Ja zdychająca na podłodze już po 10min ciągłych pajacyków, wypadów, podskoków, ona zadowolona, z tym uśmieszkiem...że dam radę, że jeszcze chwila.....nie wiedziałam, że na zawołanie potrafię tak przywołać z pamięci wyzwiska...lol:D Po 3 przerwach, jakimś cudem udało mi się skończyć trening...nie wiem czy do tego wrócę...może w weekend jak zakwasy po bieganiu znikną:D

Popołudniu,jak co piątek - zamykam tydzień siłownią. Weszło mi to w krew (żeby więcej rzeczy tak prosto mi przychodziło..eeh) i to jest GIT :D A dziś było ciekawie...

Dla tych co nie wiedzą, mam problem z przyswajaniem nowych rzeczy, nowych ruchów, itd. Dlatego nie nadaje się na żaden aerobik, tbc, absolution, że o zumbie nie wspomnę...ale do cholery, jak można iść na zajęcia,  i mimo że trenerka pokazuje po kolei jak co trzymać, jak podnosić itd, to NIC, absolutnie NIC nie wykonać chociaż podobnie? Po co tacy ludzie w ogóle idą na zajęcia?! Skoro sami wiedzą lepiej?! Tak się akurat złożyło, że dziś przyszły 3 nowe osoby, 2 radziły sobie super, a laska która odbijała mi się w lustrze...no masakra!I to z miną taką, jakby tam za karę miała siedzieć....śmiać mi się chciało;) Instruktorkę prawie trafił szlag..bo ile razy możesz mówić, podchodzić, pokazywać, ustawiać nogi, ręce....a ona i tak swoje, byle jak, byle co, aby tylko coś tam machnąć. Strata czasu na takie osoby, i CIERPLIWOŚĆ... Anielska cierpliwość....mi jej chyba brakuje i ręka aż mnie świeżbiła:D


Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia) - !ha na plecach i nogach od dziś już  nie 6 ale 9kg siedzi. jest MOC!
Bieżnia 30min (400kcal)
Ewki killer o poranku

Wielka kolacja, po kiepskim obiedzie. Nie lubię (jedzeniowo) piątków.A najbardziej tego, że u mnie w domu nie ma wtedy mięsa na obiad! Ja paradoksalnie mam w piątek ochotę tylko na mięso w każdej postaci:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.