Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oops lazy day!


Czas już na weekend. Na poleżenie. A tu dupa blada, bo dopiero czwartek. Dopiero i już. Psychicznie w tym tygodniu dopadła mnie depresja. Ostatni, głęboko schowany na dnie szuflady papieros spalony. Niefajnie.

Pół dnia dziś przeleżałam oglądając pokoje do wynajęcia w Londynie, przeglądając oferty pracy. Nic konstruktywnego póki co to z tego oglądania to nie będzie - za wcześnie na cokolwiek. Ale zorientować zawsze się można:)Z jednej strony chciałabym żeby wrzesień nadszedł już, zaraz. Z drugiej na samą myśl ogarnia mnie przerażenie (to taka typowa ja)

Ćwiczeniowo z dziś:

- Rower 20min~10km
- Wioślarz 2km (9:15...i zasapana na maxa:D)
- Torso rotation 14-18-23kg (2x10,2x15,2x10)
- Triceps wyciskanie 18-23kg (10,3x10)
- Bieżnia~30min ~ 4,6 km

Rąk nie czuje. Czyli dobrze wyciskałam. Chociaż coś mi dziś wyszło:)

Oglądanie wiadomości też nie poprawia humoru, bo powodzie atakują południe europy...oczywiście powoli zastanawiam się czy ma sens wycieczka w przyszłym tygodniu..tym bardziej, że lwia część dystansu będzie przejechana busem...jeśli drogi będą pozalewane, to szlag wszystko trafi. A urlop już zaklepany.Zaraz komuś łeb rozwalę z tej niemocy!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.