Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 lipca 2013 , Komentarze (2)

Pamiętacie laptopa, którego rozkręciłam kilka dni temu?? Działa:D Taki sukces....póki co ekran normalny jest (bez czarnego paska) tylko że..... gdzieś zapodziałam baterie....A mój kabel od ładowania jest luźny i przy najmniejszym ruszeniu lapka kabel wypada..i traccch! Brak napięcia.......A że lenia mam strasznego, to nie chce mi się szukać ...ale chyba trzeba będzie się zabrać...bo ileż można korzystać nie ze swojego?!

Miałam dziś ćwiczyć insanity ( wg planu własnego co 2 dni),ale nie dość że leń straszny to i zakwasy po pumpach znowu... śmiać mi się chciało jak na bicepsy laski wrzucały 2,5kg i ledwo co machały (wczoraj zagapiłam się i właściwą sztangę już rozłożyłam ...więc zrobiłam z  z tą) po kilku minutach..po tym co normalnie biorę ( 7,5kg) to było jak ćwiczenie z jednorazówką z supermarketu....haha :D

Dziś coś pysznego - sernik na zimno - domek, własnej roboty, więc wcale nie szalenie słodki i nie bomba kaloryczna (z 2 jajek 1/3szk cukru i 400gr serka włoskiego, 1/4 kostki masła) już się chłodzi...i nie mogę się doczekać popołudniowej kawki..:D

12 lipca 2013 , Komentarze (2)

mam karnet na siłownię na firmę ojca. Żeby to miało ręce i nogi, musiało być nas 4.Przelew za faktury robię ja, Tak więc my dwie i ich dwoje. Jedna jedzie za granicę, druga jest w ciąży i chodzić nie będzie. Zostało nas dwoje. Doszła następna dwójka...więc status quo zapewniony by utrzymać minimum firmowe...
Pytając czy ta co wyjeżdża zamierza rezygnować, usłyszałam że załatwi przepisanie karnetu na siostrę. No i miało być dobrze... tymczasem okazało się, że tylko właściciel może działać w temacie dodawania/usuwania osób (zrozumiałe) o czym dowiedziałam się dzisiaj (po tygodniu agrrr), kiedy przyszła faktura i któraś z sióstr miała zapłacić za lipiec. Jedna nie zapłaci bo wyjeżdża i nie będzie korzystać, druga nie zapłaci bo karta nie została na nią jeszcze przepisana.

Szału można dostać z babami!!!! Na pożegnalną imprezę i nowe ciuchy mają kasę, na McDonaldy mają kasę...a na to by pokryć wiążące zobowiązania już NIE!!

Czas iść na pumpy, poszarpać mięśnie i się wyładować, bo z wściekłości zaraz zzielenieje:D

11 lipca 2013 , Komentarze (5)

Takie jak i pytanie w tytule - taki dziś nastrój. Moja ex przyjaciółka wyjeżdża w tym tygodniu na stałe (za facetem z którym spotkała się 5 razy...ale mniejsza o to) poza Polskę i jakie jej zdziwienie, ba nawet foch że ja nie zasugerowałam spotkania. Na jej sms że musimy się spotkać nie miałam najmniejszej ochoty odpisywać. W dupie mam kogoś kto zastępuje mnie, kimś innym. Osłabienie przyjaźni przez związek - rozumiem (bo wiadomo...) ale przez inną laskę?A teraz fochy. Nie ze mną te numery! W zapracowanym światku pracy na część etatu i siłowni, chociaż i bym miała 40godzin wolnego... nie zamierzam poświęcać na taką osobę nawet 15min.


Dzień 3 insanity za mną. Zasapanie ogromne. Ale trening zleciał szybko (z niedowierzaniem że jeszcze TYLEEE minut do końca, jakie było moje zdziwienie kiedy nagle się skończył...! Coś pożytecznego dla siebie zrobiłam! Teraz mogę się lenić na maxa jak tylko wrócę z roboty:D

laptop dalej leży i czeka na jakąś podpowiedź odnośnie napięcia na stykach taśmy od pseudoinformatyka z forum. Niby temat obejrzało 80osób od wczoraj, a tylko JEDEN potrafił coś zasugerować??A reszta co? uczyła się na pamięć?

10 lipca 2013 , Komentarze (3)

tak się przedstawia dzisiejsza zabawa w puzzle....

Tam gdzie chciałam się dostać - się dostałam.. śrubki latają wszędzie...:) Na mądrym forum odezwał się ktoś kto może powie mi co dalej... I oby to jednak wina taśmy była, bo głębiej już nie chce mi się grzebać.... :D

Pumpy - jak zwykle magia! Chyba już nie mam płaskodupia...takie dziś mnie myśli naszły jak patrzyłam w lustro..i bicepsy też już fajnie wyglądają... nie takie byle co i dyndająca skóra...tyle że w szyji +1,5cm...ćwiczenia na barki dają wymierne rezultaty....tylko czy ja chce mieć taką szyję?? hmmm...jeszcze nie wiem...

10 lipca 2013 , Komentarze (2)

Gdyby ktoś z Was zamierzał kupić laptopa HP,to od razu odradzam!!!!! Ja kupiłam swojego co prawda 5 lat temu, więc niby dawno dawno temu (jak na laptopy) i nie był to jakiś fikuśny model, ale ile nerwów na to gówno straciłam to moje! Raz już był na gwarancyjnej naprawie (cudem się udało załatwić....bo sklep internetowy twierdził że wcale mi tego laptopa nie naprawi mimo że u nich kupiłam!) i raz u pc speca.Bateria nie trzyma,touchpadowi poodpadały ogumienia, laptop się przegrzewa - spalił mi 2 gniazda główne i 3 kable ładujące...I jakby tego było mało wczoraj szlag trafił taśmę do matrycy!!! Tzn chyba to, bo z tego co wyczytałam,to ma wszystkie objawy,ale że póki co jeszcze leże w łożku to nie chciało mi się podłączyć lapka pod tv żeby z pewnością to stwierdzić...To jakiś pech?Jakiś znak? Żeby kupić nowy?? Bo nie wiem. ..i znowu wydatki...agrrr....
Już widzę to rozkręcanie...zamiast robić coś fajnego, będę wyrywać ze złości włosy i wyzywać tak głośno że sąsiedzi usłyszą..

Popołudniu siłka - może tam wściekłość uda sę rozładować.


9 lipca 2013 , Komentarze (2)

Dziś 2 randka z Shaunem i jego ekipą. Już teraz wiem, że te ich świecące gołe ciała to nie wynik komputerowej obróbki..! Z moją formą to póki co pomarzyć mogę o wszystkich powtórzeniach (szczególnie w 3 podejściu na max. szybkości wykonywania) ale warto było tak się spocić...taaa..ludzki pot faktyczne jest bardzo słony...

Podobno ciało jest silniejsze od umysłu (w kwestii zmęczenia) - i co tu dużo ukrywać zamierzam to przetestować - przez robienie insanity przynajmniej 3x w tygodniu...tak pomiędzy siłownią i pumpami trochę ruchu, czemu nie?:) Póki mam nowy zapał...

A tak wygląda plan całościowy, gdyby ktoś szukał rozpiski:



Wagowo- jak widzę to szklane cholerstwo, dostaje napadu furii...żre czy nie żre, waga stoi albo idzie w górę - te hormony do szału mnie doprowadzą...aporpo- wczoraj na BBC był  program o otyłości - wiecie że są  hormony które mówią kiedy należy przestać żreć ..?Ja nie wiedziałam....może ich nie mam?

Po nie wiem jak długiej przerwie, wczoraj otworzyłam czekoladę z orzechami laskowymi...była absolutnie fantastyczna!! I jakoś tak szybko zniknęła...  Ale smak do dziś czuję, więc zapotrzebowanie było spore. Ale raz na jakiś czas, w miłym towarzystwie, to czemu by nie? Dzielić się trzeba umieć przyjemnościami

Kolejny dzień bez alkoholu. Butelka wody zawsze pod ręką...jak tu czerpać radość z życia?:D

6 lipca 2013 , Komentarze (4)

Korzystając z faktu, że zdobyłam płyty z Insanity, czemu by nie spróbować fit testu? Waga szaleje - po pobieżnej analizie tego co jadłam, zwalam winę na hormony i brak systematycznego biegania:) Nie mam pojęcia jak dobrać dawkę euthyroxu, skoro przy 75 mg zaczynam niepokojące tycie, a przy 100mg poziom hormonów jest prawie równy zero (czyli dla odmiany za mało (1,5-2,5norma).
Baba do któej poszłam prywatnie zapisała mi 100 mg (po moich narzekaniach na objawy, baba z nfz prawie mnie wyzwała za tą dawkę patrząc na wyniki (za niskie), więc wróciłam do 75mg ale widzę że nic dobrego ta zmiana nie wniesie..no chyba ze zmiana w SMOCzYCE jest dobra?

Jem właśnie zsiadłe wiejskie mleko i zagryzam czereśnie - taka mieszanka wybuchowa, żeby zmusić bebechy do roboty...co z tego wyniknie się okaże:D

Co do insanity...po fit teście - padłam. Nie wszystkie ćwiczenia potrafiłam odwzorować (ja i moja koordynacja ruchowa...:),ale starałam się...zmęczenie było. Pierwsze koty za płoty. Tylko pytanie, na jak długo starczy mi motywacji? Jak patrzę na szalejącą wagę..to naprawdę niewiele pola do popisu mi zostało..albo trafi mnie szlag albo waga wyleci! Wybór jest prosty:)


Na pumpach dalej ciągne 13kg na nogi...zakwasy cudne..2 spinningi w tygodniu też zaliczone! Jednak ćwiczenia grupowe działają motywująco...ciekawe kiedy efekt push up pośladków się pojawi?:D

3 lipca 2013 , Komentarze (2)

stanęłam na wadze - to był błąd.
Zmierzyłam się - to był błąd.

Wszystko co udało się osiągnąć poszło w cholere. I tak do końca nie wiem nawet dlaczego...na siłownie dalej chodze, czy aż tyle więcej jadłam?? Za mało dobrych za dużo złych rzeczy? Ćwiczenia za monotonne? Za mało biegania? Za lekko? czy jak??! agrrr....

Nie wiem.A niewiedza gorsza od wiedzy!

Podnieść się trzeba, opamiętać i od nowa zaplanować ... ehhh... :)

1 lipca 2013 , Komentarze (1)

Co jakiś czas moja rodzina spotyka się przy jednym stole...:) Dziś wypadają imieniny Mamuśki, więc okazja do tzw świątecznej kolacji idealna! Taką kolacją nazywam każdorazowe jedzenie posiłku nie w nudnej kuchni ale w pokoju, przy lepszej zastawie, i z super żarciem! I muszę przyznać - bez bicia - że bardzo lubie takie wieczory!!!

Chociaż moja siostra (w ciąży) doprowadza mnie do szału i aż mnie nosi na samą myśl że ona też będzie. Niby się kochamy (jak to w rodzinie), ale lepiej nam się układa przy rzadszych kontaktach....a jej burze hormonów wcale nie pomagają, bo już z natury jest po prostu chamska!!!

Ale nic to, ugryzę się język (chyba aż mi napuchnie taki będzie pogryziony!!!), i będzie fajnie..

ps.Moj serial..Bones - czekając na romans i czytając gdzie on ma się pojawić, jestem zawiedziona...żadnych scen, żadnego sexu. Nic a nic, a potem chlast i ona w ciąży jest. Niefajnie. Liczyłam na cokolwiek, chociaż małe rozwinięcie..a nie na takie przedstawienie sprawy. bu:(

Dzisiejszy spin prowadził ktoś inny. Kiedyś RAZ byłam u D...Nie podobało mi się.Gdy trafiłam na tą babeczkę, to zastanawiałam się po co w ogóle tam poszłam. Strata czasu i zero frajdy. Wianuszek pseudofanek jedzie i gada sobie, zero zainteresowania, zero faktycznego wysiłku. Wszystko na oko. Bez sensu to było. Wtedy! Dzisiaj byłam tak pozytywnie zaskoczona...i mokra! Nastawiłam się na obijanie a tymczasem musiałam wdrapywać się na największe pseudogóry....było bardzoooo fajnie! Lubię takie niespodzianki! Oby ich było jak najwięcej!!! Zawsze!! :D

28 czerwca 2013 , Skomentuj

Wiesz jak to jest jak coś sobie zaplanujesz?I bardzooo tego chcesz? I kiedy myślisz, że zrobisz tak jak wcześniej sama ze sobą ustaliłaś, zdarza się coś, co rozpierdala wszystko (za przeproszeniem)w drobny mak!!

Tak właśnie stało się wczoraj. Powiedziano mi w pracy, że przyjeżdża dziś do oddziału szef mojego szefa i chce ze mną porozmawiać...a o czym może chcieć ze mną rozmawiać, zważywszy że w tym tygodniu poleciały już 3 osoby? jest koniec miesiąca...? Idealny czas żeby zwolnić i mnie.

Z takim też nastawieniem poszłam dzisiaj do roboty. Bo przecież nic nie zrobię, jak chcą mnie wywalić, to to zrobią tak czy siak. Psuło to moją wizję odłożenia przynajmniej jakichś pieniędzy na podbój UK po wakacjach, ale co zrobić.. Było to do przewidzenia. Osoby, z którymi ściśle współpracowałam przez ostatnie 2 lata, poleciały jedna po drugiej, więc moja obecność w tej firmie tak jakby na 90% straciła rację bytu.

ALE. Okazało się, że przedwczesne było moje zmartwienie:))) Co prawda pewnie mnie wywalą, ale na razie takiego założenia jeszcze nie mają - tak wynikło z rozmowy z szefem szefa. Oczywiście, jestem na tyle pyskata (chociaż lepiej chyba brzmi nieokrzesana towarzysko?:D) że musiałam mu powiedzieć - w przypływie szczerości - że myślałam, że po to tu się pofatygował......:D Tak więc na spokojnie mogę już szlifować angielskie CV.. bez rwania włosów przez najbliższe tygodnie!

Za to dziś zwolnił się dyrektor mojego oddziału.

Widocznie znaki na niebie takie, że ktoś musiał polecieć. Co prawda na własne życzenie, ale szum niesamowity się zrobił.

Ja odpoczywam psychicznie, bo mętlik w głowie od wczoraj niesamowity miałam!

Wycisk na siłce - 13kg na pumpach wrzucone na sztangę, nogi z galarety ... zakwasy murowane. Najlepsze odreagowanie z możliwych - wykończenie fizyczne:)

Mija 5 dzień bez alkoholu.....o boszzzz....dni wloką się jak mogą:D


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.