DZIĘKUJĘ VITALII ZA 30min NIEPOTRZEBNEGO SKROBANIA - w momencie dodawania postu serwer standardowo jak to ostatnio bywa PADŁ.... aawrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Ale zaczynając od nowa...
Dzień... meeega grzesznnie się zaczął, a jeszcze bardziej grzesznie skończył... znowu wstałam po 13... zjadłam śniadanko-dwie kanapeczki z sałatą, ogórem, pomidorem, polędwicą wędzoną z łososia i pieczarką, całość posypana oregano, solą i pieprzem ^^ na dokładkę cukieras-śliwka w czekoladzie. Woda do popicia
Obiadek to pozostałość sałatki light z tuńczykiem
-------------------------------------------------------------------------------------------
Następny etap to jeden wielki grzech! U kumpeli pozwoliłam sobie na ciasteczko, ba dwa, trzy, cztery... dziewięć!!!
-------------------------------------------------------------------------------------------
Poza tym z ciekawości wskoczyłam dzisiaj po przebudzeniu na wagę - wskazała ona 67,6 kg
Ale nie omieszkałam nie zanotować tego w moim zeszyciku "upadków i wzlotów"
Jak widać na załączonym foto, chwilkę spędziłam dzisiaj również przy dobrej książce i zielonej herbatce
-------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chodzi o ćwiczenia... dzisiaj był ich kompletny zanik... a co najgorsza przed chwilą, w czasie gdy po raz pierwszy pisałam notkę (która mi padła
MNIEJ ŻREĆ SŁODKOŚCI, baaa... WYWALIĆ ZE PONOWNIE!!!
Ściskam Was serdecznie i udanego rozpoczęcia tygodnia!!!