Podróż była dłuuuuga i męcząca. Wyjechaliśmy o 5 rano a wróciliśmy o 19:30. Piesek jest fajny i słodki. Szaleje po mieszkaniu. Tak jak wcześniej pisałam kupiłam sobie na drogę udko wędzone, którego nie zjadłam. Z wrażenia nie chciało mi się jeść. Przez cały dzień zjadłam dwa pędka kiełbasy białej (zrobionej przez mojego tatę) i jeden kawałek suszonej kiełbaski, 4 plasterki wędliny, mały soczek (coś jak kubuś) i trochę soku pomarańczowego.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.