Witajcie
W końcu spadł u nas śnieg dziewczynki już chcą iść na dwór lepić bałwana, ach te dzieci Wczoraj dzień minął bardzo dobrze. Po obiadku pobiegałam po kilku sklepach (specjalnie pieszo a nie samochodem) żeby spalić obiadek zeszło mi się ok 1,5 godziny. Picie wody idzie mi super, aż sama jestem w szoku.
WCZORAJSZE MENU:
Śniadanie 8:00 - makrela wędzona 134g + ogórek kiszony 70g
II Śniadanie 11:00 - jabłko 225g
Obiad 14:20 - pierś z rękawa 187g + fasolka zielona 215g
Kolacja 17:30 - frankfurterki 105g + parówka 39g
1 kawa z mlekiem, 4 filiżanki czerwonej herbaty, 1,5 l wody
ZALICZONE:
ćwiczenia z Jullian, 400 brzuszków, spacer 1,5 godz.
Teraz lecę zerknąć do was jak wam idzie. Pozdrawiam