Dlaczego każdy wyjazd oznacza pranie i sprzątanie z taką intensywnością? 😂 Przed wyjazdem szykuje się rzeczy, które chcemy zabrać i sprzątamy, żeby wrócić do czystego. A po powrocie pierwsza czynność to uruchomienie pralki i zaskoczenie skąd ten kurz, skoro nie było komu brudzić 😅
Przed wyjazdem mam jeszcze jeden stresor do odhaczenia - stomatolog. Idę pogadać na ile prawdopodobne może być to, że coś się dzieje w szczęce, co mi napędza stan zapalny. Mam nadzieję, że bez problemu skieruje na pantomogram i będzie jasność. Chciałabym też ściągnąć kamień. Dawno tego nie robiłam, bo od przeprowadzki nie znalazłam nowego dentysty. Wkradło się życie, a od jakiegoś pół roku czekałam na odstawienie leków rozrzedzających krew. Jednak skoro w najbliższej przyszłości to się nie stanie, a mnie się zaczęły śnić transfuzje u stomatologa 🫣😅 postanowiłam uporać się z tym od razu, zamiast hodować absurdalny lęk. Nie zechce mnie dotknąć? Ok, przynajmniej będę wiedziała, że muszę zadziałać inaczej (chociaż nie wiem, czy zastrzyki w brzuch zadziałają na mnie motywująco 😂). Jesooo, ten wpis się robi coraz bardziej uroczy 😆
Micha zaskakująco opanowana. Zupełnie przestałam podjadać między posiłkami. Waga lekko poniżej 74 kg. Zobaczymy jak to będzie wyglądało po przyjeździe kiedy to ruszymy z odliczaniem do grudnia (albo etapami do października, a potem do grudnia). Na ten czas narzucę reżim. To będzie prawdziwy eksperyment na żywym organizmie. Czuję się niezdrowo podekscytowana 😁