Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
56/349 brawo wczorajsza ja!


Może to już wybrzmiało, ale i tak powtórzę - staram się zbudować codzienny nawyk aktywności innej, niż marsz i rotor. Tzn te rzeczy są obecne w moim życiu, ale ku lepszemu chciałabym, żeby ta półgodzinna gimnastyka wryła się schemat dnia. Zgodnie z realizowanym programem na razie 2 razy w tygodniu wystarczy i tak już się zaczyna robić bardzo fajnie. Swoją drogą, trzeci zestaw ćwiczeń "trening wzmacniający z hantlami" baaardzo przypadł mi do gustu. Cisnę dalej 😁

No, ale dlaczego jestem z siebie taka dumna? Wczoraj miałam stresujący i męczący dzień. Chyba z 5 godzin spędziłam w komunikacji miejskiej głównie w pozycji na sardynkę, upchana pomiędzy innymi nieszczęśnikami. Po powrocie do domu miałam ochotę wpełznąć pod koc, przecież nałaziłam się co nie miara i ogólnie byłam zła i nie w sosie. Zamiast tego zrobiłam wspomniany powyżej trening. Ogarnęłam też kuchnię i łazienkę. Wydajność milion procent 😂

Pewnie myślicie, że jeszcz dodam jakie to było pokrzepiające, poprawiające humor i w ogóle świat nagle zrobił się lepszy. Otóż nie. Nic bardziej mylnego 🤣 Ciągle marzyłam o tym kocu i świętym spokoju, a dzień skończył się łyknięciem tabletki na ból głowy 😅 Jednak zrobiłam to! Przekroczyłam siebie na wiele sposobów i z tego jestem dumna. A dzisiaj nogi bolą jak nie powiem, ale nie wiem czy przez ćwiczenia, czy ciągłe balansowanie w autobusach 🙈

  • ar1es1

    ar1es1

    23 listopada 2024, 14:49

    No proszę, ja poza godzina odśnieżania nie miałam aktywności a Ty to możesz być dumna.

  • Janzja

    Janzja

    22 listopada 2024, 04:09

    Wow! Co mam więcej napisać. Czekam na ciąg dalszy przygód!!

  • Tojotka

    Tojotka

    21 listopada 2024, 16:39

    I git! 😉

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.