Pamiętnik odchudzania użytkownika:
niezapominajka33

kobieta, 45 lat, Ruda Śląska

163 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Cześć Wspaniałe Chudzinki :)

Nowy Rok przed nami jednak postanowienia aktualne z poprzedniego !!!!! Tak tak, prawda zabolała bardzo, ale na własne Życzenie. Dziś bez smutasów, po co, dlaczego, a czemu mnie nie było. Kiedy indziej jak mnie najdzie....

Co postanawiam :

Chcę po prostu zmian na lepsze !!!!

 I to cała filozofia !!!!

Wpadam do Was Dziewczynki i wracam do pracy :)

24 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Kochane Moje Chudzinki Z Okazji Świąt Życzę Wam

Nadziei – by nie opuszczała,
radości – by rozweselała,
miłości – by obrodziła,
dobroci – by zawsze była – …

A, że dziś Wigilia i mówi się, że jaka ona taki cały rok, to specjalnie dziś napisałam, by od Nowego Roku rozpocząć nową walkę

Buziaki i do zobaczenia po Nowym Roku ;)


14 sierpnia 2014 , Komentarze (19)

Cześć Chudzinki Kochane

Rejestruję mały spadek na liczniku. Jest 67,5 :D!!!!! Chyba mogę go zapisać, bo waga ta utrzymuje się w miarę od jakiegoś czasu, Wolałam wcześniej nie zapeszać, bo u mnie niestety tak bywa, że się cieszę a potem powrót do 69 i już nie ma z czego się cieszyć!

A tak co ? Wczoraj zostałam dłużej w  pracy. Jak się okazało szef nie od poniedziałku ma urlop, ale od dziś, więc musiałam na niego czekać, by pozamykać kilka spraw.... Weekend na horyzoncie, super ! Dietkowo się w miarę trzymam, nie ma czasu na przyrządzanie dań w domu, więc monotonia mnie zabija, codziennie bułka ciemna (na 2 razy) z czymś + ogórek gruntowy, ew. pomidor, i ew.  baton energetyczny- taki z ziarnami, gruszka lub jabłko. W domu obiad późny, więc w sumie obiado-kolację mam. Staram się pić w pracy 1l wody, obowiązkowo herbata zielona i ew. jakaś piramidka. Do wesela 2 tygodnie, jeszcze może 1 albo 1,5 zrzucę ???     Dam radę !

Przymierzałam wczoraj wieczorem sukienkę (nowa, kupiona mniejsza na lepsze czasy - mam takich już 4), i Wam powiem wygląda lepiej niż ostatnio ją przemierzałam (smiech). Czyli idzie ku dobremu !

Zdjęcie nie moje, ale mam smaka dziś i se zrobię :) coś podobnego

Buziaki (pa)

13 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Cześć Chudzinki

Dla poprawy nastroju

W sumie nie jest tak do końca, bo sama się oglądam za innymi kobietami w moim przypadku by się porównać czy jestem , jaka jestem i czy będę !!! 

Miałam napisać cały elaborat co u mnie i w ogóle, ale jakoś weny mi  brakuje. Coś się rozmarzyłam oglądając motywacje i mi smutno jakoś, że jestem w miejscu którym jestem, jedynie mały krok w przód, bo ciut waga spadła (1 kg)- paska nie zmieniam, nie chcę się rozpędzić, a potem doznać porażki, że to tylko chwilowy skok   Miałam zacząć od poniedziałku z Ewką, ale ... zawsze to ale

poniedziałek - wróciłam z pracy, musiałam ogarnąć mieszkanie, zrobić obiad, potem okazało się,że moje Skarby wracają ok 1,5 godziny wcześniej z koloni niż zakładałam, więc czasu brak. Odebrałam ich, potem słuchanie opowieści, pamiątki, a potem 2 walizy do rozpakowania (prania mam do dziś, bo pogody nie było za bardzo wczoraj, a dziś zapowiadało się brzydko, a jest fajnie 

wtorek - wróciłam z pracy obiad już był -córci dałam wskazówki i zrobiła zupę pomidorową, chłopakom tak smakowała, że pobrali dokładki i garniec zniknął. Wzięłam się za porządki - po remoncie wiedziałam, że najgorsze będzie wnoszenie wszystkich pierdół z powrotem do domu, papiery, książki, bibelotki i inne. Chłopcy jeszcze nie mają swojej szafy, bo stara poszła na wiór a nowa będzie za tydzień. Więc gro rzeczy jeszcze jest u córy w małym pokoiku. Męczy mnie to już. Muszę się zacząć rozglądać za wyprawka do szkoły dla dzieci, aż się boję dla całej trójki (pierwszoklasiści mają mieć podręczniki ze szkoły, ale znając życie jakieś dodatkowe do kupienia też będą ech)

A co w weekend ?

W piątek wylądowaliśmy w Istebnej, późno już było, bo ja do 16 w pracy, więc na miejscu byliśmy przed 18. Pokój 3 osobowy z łazienką, tv, wi-fi, a za oknem wielgachna choinka, czad :). Poszliśmy na spacer, a potem na piwko. Jeśli ktoś lubi narty polecam ośrodek przy trasie Groń. Myśmy nocowali po drugiej stronie ulicy, ale Wam powiem jaki przystojniacha kelner mmmmm hahahah, tak tak mnie już nie wypada, ale fajnie się śmiał (do wszystkich turystek tam przebywających) ale do mnie też. Potem poznaliśmy parę z Gliwic (miasto obok) z małym 4-latkiem, mój Bartek go miał dosyć, bo bił, szczypał i kopał albo wiecznie się do niego przytulał ... W sobotę trochę się poruszaliśmy, mały wypad na spacer po górach, popołudnie nad rzeką, a potem spotkaliśmy tych dwoje z piątku i z nimi posiedzieliśmy tam w ośrodku. Oj 4 browce wpadły, ale to jedyne przewinienie - tyle się napociłam w tym upale, że się należało . Niedziela minęła męcząco, bo zaliczyliśmy spacer po Wiśle (tłumyyyyyy), potem basen w Gołębiowskim, moim zdaniem przereklamowany (to u mnie w Rudzie jest lepszy) oczywiście jak dla dzieci, bo w gołębiu są fajne solanki i inne atrakcje dla dorosłych z których nie skorzystaliśmy, bo poszliśmy ze względu na Młodego. Potem Ustroń,chcieliśmy coś zjeść, pierwszy raz w życiu zjadłam kebaba - fuj co za koszmar, mięso, to nie było mięso tylko coś co miało je przypominać yyyjjjuuu. a potem pojechaliśmy już do domu

Niestety za wiele zdjęć nie mam, mąż ma lepszy telefon ...

no i ze wczoraj z pracy zdjęcie też mam

z pozdrowieniami dla Moni hhahaha

Jednak się trochę rozpisałam ech

9 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

Cześć Chudzinki ;)

Maly krótki urlopik w Istebnej. Mała cicha wioska górska 

Przesyłam Wam gorące pozdrowienia

Kurde nie chce mi wgrać zdjęcia :( spróbuje później. Ale i tak pozdrowiam gorąco 

5 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

Cześć Chudzinki. 

Wtorek mamy, Ewka się spóźnia ze swoim Wyzwaniem, a mnie niestety to spasowało. Myśli moje krążyły wczoraj wokół czegoś innego - mniejsza z tym czego, ale nie miałam z tego powodu siły na nic innego.       Ale :

DZIŚ JEST TEN DZIEŃ , chyba hahahaha, nie no już na pewno

nie odpuszczę

wieczorem płytka idzie w ruch, bo ileż można odkładać

Jutro rano wejdę na wagę (muszę ją znaleźć gdzieś w garażu)

zrobię pomiary i obiecuję zapisywać codziennie co jem, przynajmniej ilościowo, bo kalorii liczyć nie bardzo...

aaaaa no i mam zdjęcie z dnia 03.08.2014, 

zobaczymy za miesiąc porównanie

i jeszcze jedne obrazek

I tak ma być !!!    i Będzie !!!

1 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Hej Chudzinki :)

Pytam, bo założyłam ją wczoraj. Tak jak na forach pisano, bolało przy zakładaniu. Lekarka musiała mi dodatkowo naciągnąć macicę, bo mam tyłozgięcie. Spoko, przeżyłam, ale dobrze, że sama nie pojechałam tylko wzięłam męża, bo nie byłabym w stanie sama wsiąść do samochodu. Ledwo umiałam siedzieć, do wieczora nie było za przyjemnie. Dziś już w miarę spoko, czasami coś ukłuje w środku tak po lewej stronie i tyle. I na trzy lata spokój z hormonami, może jakoś się organizm z nich oczyści !!!??? Jak sięgam pamięcią, zawsze jak zaczynałam brać (po ciążach) to tyłam

I mam pytanie do Was, czy któraś ją ma Nova T-380 i jakie doświadczenia macie. Dzięki za jakieś info od Was :)

A teraz z innej beczki

trzeba sobie to gdzieś przykleić (smiech)

bo właśnie mam największy problem z udami i nogami

czego na zdjęciach aż tak nie widać

W poniedziałek rusza nowe wyzwanie Ewki (sprzęt mam w postaci książki i płyt)

trzeba zadziałać 

29 lipca 2014 , Komentarze (3)

Jestem jestem, Cześć Chudzinki 

Po dwudniowym urlopie wracam do pracy, nie odpoczywałam tylko dzieciaki szykowałam na kolonie - zajechali wczoraj szczęśliwie nad morze, niech plażują - bardzo im zazdroszczę. Został najmłodszy , który po pół dnia już tęsknił za rodzeństwem. 

W domu remontu ciąg dalszy.  Fakt, wyszliśmy z najgorszych prac -szlifowania itd., ale jeszcze trochę przed nami. Mężowi ściągnęli gips po 8 tygodniach, ale założyli szynę i jeszcze 2 tyg. w domu. Już się przyzwyczaiłam, ale w pewnym momencie miałam już dość i zwady o byle g...o. Powiem Wam urlop wskazany, niestety jeszcze trzeba poczekać.

A tak to spokój, cisza. W pracy mało się dzieje, więc nadrobię Wasze Pamiętniki. W domu nawet neta nie mam teraz a zresztą co chwilę coś do roboty jest. Lece do Was :)

21 lipca 2014 , Komentarze (11)

I nie chodzi mi o dietę teraz ... weszłam na fejsa po pewne wiadomości (dane do przelewu bo kumpela załatwia książki taniej dla II klasy) i patrzę ?!! a na jej profilu zdjęcie, chyba znajomej, bo takie lekko rozmazane jeszcze ciut bokiem robione i nie cała twarz - a obok zdjęcie drugie - czarna wstążeczka! Zaraz jej zapytałam czy to Sylwia i co to ma znaczyć ?!!! Tak, to Sylwia, zmarła wyniszczona przez raka. Dziewczyna 2 lata młodsza ode mnie, 2 chłopców (14l i 4l) - to niesprawiedliwe :( Jakie życie jest kruche. Cholernie mi smutno.

Tydzień mnie tu nie było, no może momentami by zobaczyć co u Was. W domu remontu ciąg dalszy. Powiem Wam już wszystkiego po trochu za dużo i za długo. Mąż nadal w domu z gipsem, zaczął się 8 tydzień, we czwartek idzie go ściągnąć  i zobaczymy, jakaś rehabilitacja ..?... 

w pracy zastój, nie ma za bardzo co robić, a kiedy wracam do domu to muszę sprzątać bo pyłu i kurzu wszędzie co nie miara. i tak na okrągło, mam nadzieję, że efekty będą zadowalające na och i ach - przynajmniej dla nas

A tak poza tym wszystkim to nic się nie dzieje, ruchu mam teraz dużo, po 3 razy wycieram podłogi i to 2 razy dziennie, przenoszę, wnoszę i wynoszę różne rzeczy spocona jak ... w tym upale. nadrabiam wodą

 i czasem zimnym

Znikam z mojego pamiętnika, pędzę do Waszych byście nie czuły się zaniedbane przeze mnie

15 lipca 2014 , Komentarze (5)

Cześć Chudzinki

Co się dzieje ? Nic takiego, dlatego milczę, weekend przeleciał na przygotowaniach do remontu. Musieliśmy wszystko wynieść z dwóch pokoi, tzn w naszym została rogówka, bo musimy na czymś spać. Chłopcy poszli się gnieść w pokoju córy. I od wczoraj oficjalnie remoncik. Szkoda jedynie, że ze względu na gips męża musieliśmy wziąć 2 panów do zrobienia pewnych rzeczy, których on nie zrobi nawet z moją pomocą. 24 lipca idzie na ściągnięcie gipsu, więc resztę zrobimy we dwójkę. Najbardziej się boję fazy końcowej - wnoszenie wszystkiego z powrotem z garażu do domu haha, przejrzeć, niepotrzebne wyrzucić, znając mnie będę miała wielkie sentymenty i będzie to trwało wieki :PP

A tak poza tym ? Nie wiem, jakaś nieobecna się czuję, niby wiele się dzieje, ale nie umiem tego ogarnąć, tego posta obrabiam już chyba z godzinę.  Może to tym spowodowane, ze bardzo mało w pracy się dzieje, a kiedy wracam do domu to zbyt dużo tego jest (kreci).

Tyle dobrego,że wczoraj (oprócz dwóch piwek z koleżanką na ogródku-musiała się wyżalić i wypłakać, więc dotrzymywałam jej towarzystwa) cały dzień był OK. Regularne, w miarę zdrowe jedzenie. Dziś też nie jest źle. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się i parę kg zejdzie. Bo tak to cały czas stoję w miejscu, obojętnie co bym nie zrobiła, czego nie zjadła , no dobra nie ćwiczę :( ech

Zjem coś. Pa


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.