Cześć Chudzinki
Starałam się do Was w weekend wpadać i na bieżąco być, wczoraj jednak dopiero komentowałam, bo nie dość, że uwielbiam pisać na fonie, to jeszcze te słońce dawało i nic widać nie było.
Nie mam czasu za bardzo opisywać co i jak, więc zostawię Wam kilka zdjęć z weekendu z drobnym podpisem
Z piątku nie mam fotek!
sobota rano , sąsiedzi jeeeeeeeszcze śpią, a my dawno na nogach, więc posprzątać trzeba było - mnie przypadła zmywarka :)
poranna kawka
spacer po lesie, może grzybki (znalazłam 2)
jagody też były, mniam -najmłodszy uwielbia, odszedł dopiero od pustego krzaczka
karczek z pieczarkami i kartofelkami z folii na grillu zjedzony na naturalnym talerzu -kamieniu heheh
NIEDZIELA
Chcieliśmy posiedzieć nad Jeziorem Żywieckim, niestety tak jak przyszliśmy tak stamtąd szybko poszliśmy. Szok, plaża przy dużym ośrodku, gdzie stacjonują ratownicy - syf nieziemski. nie omieszkałam zrobić zdjęcia bo aż żal :(
Więc znowu posiedzieliśmy nad rzeką
Mąż z moimi chłopakami zbudowali fortecę, porysowane kamyczki w środku to postaci , 2 rycerzy, król i koń, był jeszcze czerwono skóry na pomarańczowym kamieniu, ale pękł przy walce (w domu mam jeszcze samochód z ery kamienia łupanego pomysłu mojego średniego, wyślę Wam fotkę najpóźniej jutro) mają wyobraźnię :)
potem przybył olbrzym i to dopiero byłą bitwa !!! hahaha
Późny obiad zjedliśmy w "Chacie", pyszny pstrąg z frytkami i surówkami, ja zrobiłam drobną wymianę, moi nie bardzo chcą jeść surówki, więc ja im fryty a oni mi surówki, mniam, ale frytek kilka też pożarłam :)
Zajrzę jeszcze ...