WITAJCIE MOJE KOCHANE:)
Dzisiejszy dzień był troszkę pracowity... Jak to w sobotę-zakupy, pranie, sprzątanie, gotowanie itd. Przez ostatnie dwa dni byłam w pracy, więc na niektóre domowe obowiązki nie miałam czasu... I muszę się Wam pochwalić-wreszcie się wzięłam za moją pracę magisterską!!! Nie napisałam jakoś specjalnie dużo, ale przynajmniej z tym ruszyłam:) Jutro też będę pisać:)
Mam teraz przypływ gotówki, więc wybrałam się dziś na zakupy. I tym sposobem mam piękne czarne botki na obcasie, baleriny do pracy i 2 pary jeansów:) I tu miła niespodzianka-kupiłam spodnie o rozmiar mniejsze!!! Tak się ucieszyłam, że jak wychodziłam z przymierzalni, to prawie skręciłam nogę w kostce... Odwiesiłam na wieszak nie te spodnie, które chciałam, więc się odwracam, żeby naprawić błąd i w tym momencie musiałam się chyba pośliznąć czy coś, bo moja noga bardzo nienaturalnie się wykręciła... W ostatniej chwili złapałam się jakiegoś stojaka, bo inaczej leżałabym tam jak długa... Dobrze, że nikogo nie było w okolicy i nikt tego nie widział, bo miałby niezły ubaw:) Chociaż mi nie jest do śmiechu-chodzić niby mogę, ale boli dosyć mocno:( Skręcona nie jest, bo do domu raczej bym nie doszła, a kawałek mam... No ale cóż-jak się nie uważa, to się później cierpi... Mam nadzieję, że szybko przejdzie:)
Dobrze, że wcześniej zaliczyłam 45-minutowy spacer i godzinny maraton po sklepach, bo inaczej nie byłoby dziś żadnego ruchu... Noga mnie boli na tyle, że musiałam sobie odpuścić ćwiczenia:(
Dzisiejsze jedzonko:
Śniadanie: bułka z ziarnami z mozzarellą i pomidorem
II śniadanie: 5 suszonych śliwek
Obiad: łazanki (tak-wiem, że to mało dietetyczne, ale przynajmniej ograniczyłam porcję:))
Podwieczorek: jogurt Fantasia + 4 mandarynki
Kolacja: twarożek z jogurtem naturalnym i miodem
Wypiłam też sporo herbatek i ok. 1 l wody niegazowanej.
A teraz czas na relaks:)
Miłego wieczoru:)