O mnie

Walcząca o szczęście. Interesuje mnie medycyna holistyczna, nauki ścisłe, duchowość. Nie chcę się odchudzać, chcę odnaleźć kontrolę i znaleźć w sobie siłę do doskonalenia oraz do kochania siebie, bo bez tego nie będę potrafiła kochać prawdziwie drugiej osoby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4138
Komentarzy: 19
Założony: 18 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 25 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agnaa

kobieta, 31 lat, Elbląg

165 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

Minął dopiero tydzień, a zmiany w sylwetce są zdumiewające. Oprócz tego, że czuję efekt ujędrnienia, to na dodatek zmiany te widać również w pomiarach: -1cm w talii, -1cm w pasie, -1cm w bicepsie (! żegnajcie pelikanki) i najlepsze +1cm w biodrach. Czuję się z tym naprawdę fantastycznie i nie zamierzam przestawać!

Dzisiaj mija trzeci miesiąc od zerwania, więc sobie trochę poświętuję, bo jest co :) Czuję się świetnie, żadnych oznak zmęczenia, choć nie przespałam 7 nawet godzin. 

Jednak treningu nie odpuszczam. Oglądanie serialu plus niezły wycisk, w moim przypadku współgra świetnie. Odczuwam nawet różnicę w kondycji, przez ponad dwie godziny wędrowałam w poszukiwaniu grzybów, użyłam tego słowa nie bez przyczyny, bo pagórki na Wysoczyźnie Elbląskiej są naprawdę duże i zero zadyszki, a jak było to dostałam powera i szłam jeszcze szybciej. Chyba w głowie coś się zmienia. Cieszę się niezmiernie, bo to był mój największy cel.

6 sierpnia 2016 , Skomentuj

Odpuszczenie treningu, zwolnienie tempa, oglądanie South Park i mini spa dało rezultat w postaci głębokiego snu i dużo lepszego nastroju na drugi dzień nawet bez kawy :) Wczoraj pofolgowałam trochę z czekoladą (widać, że po oddawaniu krwi jednak tego trzeba było :D ), więc dzisiaj na spokojnie wrócę do treningu i mniejszej ilości cukru.

Na śniadanie zjadłam makrelę i warzywa, trochę arbuza :D Jest dziś trochę sprawunków do zrobienia: oprócz obiadu jeszcze kiszone ogórki i domowy ketchup.

W końcu ma się ku lepszemu, niedługo będę musiała napisać test językowy i podpisać umowę z uczelnią, ale okazało się, że może być problem z pieniędzmi na początku miesiąca. Idąc za Scarlet O'Harą pomyślę o tym jutro :) A już jutro pomiar!

5 sierpnia 2016 , Skomentuj

Poziom kortyzolu w organizmie jest dramatycznie mały. Rzuciłam kawę (straszny cios), ograniczam alkohol (okazało się, że jego rozluźniające właściwości kończą się po jednym piwku lub jednej lampce). Zwiększyłam suplementację magnezu i wit z grupy B. Mam zamiar jeszcze każdego dnia medytować przez pół godziny (truchtanie przez pół godziny to też jest pewien rodzaj medytacji!), z intensywniejszych ćwiczeń nie rezygnuję, ale zmienię czas tego treningu. Zawsze najwygodniej mi było ćwiczyć wieczorem, ale to może zaburzać sen. Postaram się, żeby to się unormowało do wyjazdu. Z jednej strony bardzo się cieszę nowe miejsce, nowy kraj, ale też trochę martwię, bariera językowa i jeszcze napięta sytuacja w Niemczech. Ale jestem dobrej myśli, muszę być!

4 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Zaniepokojona objawami zmęczenia, postanowiłam zrobić sobie testy sprawdzające czy przypadkiem nie mam problemów z hormonami.

Okazało się, że niestety mam zmęczenie nadnerczy, wręcz na skraju wyczerpania. Niestety ostatni rok obfitował w bardzo stresujące sytuacje, a lato również nie rozpieszcza, ale w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo psychiczne postanowiłam coś z tym zrobić. 

Obiecuję sobie spać minimum 7 godzin (spać 22 wstawać 5), suplementować complex witamin z grupy B, jod, magnez i potas, a także z mamą każdego dnia wybierać się na co najmniej półgodzinny marszobieg. Spróbuję również ograniczyć kontakt z laptopem od 18 i niestety wykluczyć kawę, do czasu, kiedy mi się to poprawi.

3 sierpnia 2016 , Skomentuj

Uważam, że nie ma sensu ćwiczyć, jeśli nie uporządkuje się swojego otoczenia. Dom jest domem dla ciała, a ciało jest domem dla duszy, więc jeszcze zanim ktoś się weźmie za trening, niech najpierw chwyta za miotłę, szmatę, szczotkę cokolwiek i zacznie zamiatać, czyścić, froterować. Już nie wspominam, że to jest też bardzo dobra forma aktywności fizycznej. Nasze mamy i babcie za młodu były szczupłe nie tylko przez ten cały brak chemii, ale trzymały dom w ryzach i były aktywne. Jakby cofnąć się mentalnie o te 50 lat i zobaczyć, jak wyglądają domy niektórych pań, to by zostały wyśmiane, że gospodynie z nich żadne.

Ale tu chodzi o coś więcej. O swoje miejsce na ziemi. Czyż nie poprawia humoru porządek od samego wejścia do domu, po ciężkiej pracy? Porządek przynosi spokój, bezpieczeństwo. Nawet zwierzęta nie robią kupy tam gdzie śpią (chyba, że się je hoduje w strasznych warunkach, gdzie są ograniczane).

Że nie ma czasu? Jeżeli czytasz tego posta, to pewnie czas spędzony przed komputerem można spożytkować na sprzątanie. Albo weź notatnik i szczerze ze sobą rozlicz się z każdej minuty. Że nie ma czasu, bo dzieciaczki? Jeżeli już umie chodzić, to pokazać jak się sprząta, a takie dzieciaczki najbardziej lubią naśladować rodziców. Te większe tym bardziej niech łapią za miotłę, żeby się nie zrobiły życiowymi niedojdami. Bo mąż nie pomaga? To niech zacznie, nie robić awantur tylko wprowadzać systematyczne zmiany, mówić do nich, mężczyzna to proste stworzenie, co działa zero-jedynkowo. Foszki won!

Mam szczerą nadzieję, że to, co czuję teraz się nie zmieni i nigdy nie będę działała wbrew temu, co napisałam wyżej.

2 sierpnia 2016 , Skomentuj

Udało mi się, lepiej, mocniej, szybciej.

Oby tak dalej :D

2 sierpnia 2016 , Skomentuj

Po wczorajszym wycisku pojawiły się pierwsze zakwasy, najgorsze na pośladkach i na dole brzucha. Nie wiem czy oglądać South Park, bo może mnie to trochę boleć :D. Dzisiaj po 18 powtórka. Z jedzeniem spoko, w końcu zrozumiałam, że obżeraniem się otchłani smutku nie wypełnię, a ćwiczenia dają radość i rozluźnienie.

Zastanawiam się nad wprowadzeniem większego rygoru odnośnie spożywanego tłuszczu tym bardziej, że owoce naturalnie zaczęły dominować w mojej diecie (boję się Candidy) i kupnem białka serwatkowego (z uwagi na większą ilość ćwiczeń i obcinania tłuszczu)

Jestem trochę zmęczona i wypiłam litr kawy, ale to chyba efekt aury burzowej i tego, że musiałam wstać o piątej.

Wreszcie zaczynam przejmować kontrolę nad nastrojem, nad zachowaniem, ogólnie nawet nad życiem.

Prawdopodobnie jest to skutek bólu i zmęczenia, to one dały mi świadomość tego, że istnieje i wyrwały mnie z jako takiego snu.

Początek miesiąca naprawdę świetny, teraz tylko wytrwać ;)

1 sierpnia 2016 , Skomentuj

Oprócz tego, że udało mi się wykonać moją dawkę ćwiczeń (ten plan ćwiczeń okazał się być naprawdę ciężki), oparłam się wszystkim pokusom i trzymałam diety!

Czuję się tak szczęśliwa i dumna z siebie, że nie chcę, by taki stan rzeczy się zmieniał :D

1 sierpnia 2016 , Skomentuj

Wymiary dla modeluUaktualnij pomiarOstatnioPoczątkowoZmiana
Masa ciała kg53 kg54 kg-1 kg( -1,9 % )
Pozostałe wymiary
Szyja cm32 cm34 cm-2 cm( -6,3 % )
Biceps cm26 cm26 cm0 cm( 0 % )
Piersi cm89 cm93 cm-4 cm( -4,5 % )
Talia cm63 cm63 cm0 cm( 0 % )
Brzuch cm71 cm75 cm+ 6 cm( - 5,5 % )
Biodra cm92 cm93 cm-1 cm( -1,1 % )
Udo cm50 cm51 cm-1 cm( -2 % )
Łydka cm32 cm35 cm-3 cm( -9,4 % )

Patrząc na swoje wymiary raczej nie mam sobie nic do zarzucenia, jednak możecie mi wierzyć, jestem chudym tłuściochem, wszystko się trzęsie, wszystko jest miękkie. Postanowiłam zmienić swój styl odżywiania do 2200kcal i włączyć ćwiczenia z własną masą ciała, plus ciężarki na pelikanki pod ramionami ;) oraz przełajowe przebieżki ok 8km. Tak więc zmieniam docelową masę do 56kg obiecując sobie, że ten przyrost będzie spowodowany mięśniami.

31 lipca 2016 , Skomentuj

Właśnie okazało się, że woda w wodociągu od trzech dni była skażona bakteriami E. coli, tak było napisane na stronie internetowej, na którą zajrzałam dopiero teraz. A zastanawiałam się, dlaczego miałam problemy z żołądkiem.

Dzisiaj czuję się tak źle, że nie zjadłam absolutnie nic. Tylko piłam miętę.

Chcę tylko, żeby się to skończyło

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.