O mnie

Walcząca o szczęście. Interesuje mnie medycyna holistyczna, nauki ścisłe, duchowość. Nie chcę się odchudzać, chcę odnaleźć kontrolę i znaleźć w sobie siłę do doskonalenia oraz do kochania siebie, bo bez tego nie będę potrafiła kochać prawdziwie drugiej osoby.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4139
Komentarzy: 19
Założony: 18 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 25 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Agnaa

kobieta, 31 lat, Elbląg

165 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 sierpnia 2016 , Skomentuj

Pogoda zdecydowanie nie sprzyja wychodzeniu z domu. O bieganiu nie ma mowy, prędzej można się poślizgnąć na tych drogach okolicznych, w piłkę też nikt nie wychodzi grać... W całym domu jest jakoś szaro i smutno. Próbuję się ratować kolorowym jedzeniem, ale humor poprawia to tylko na chwilę. Nawet mała czarna nie sprawia już tyle radości. Po zrobieniu wszystkich sprawunków przeglądam tylko internet i oglądam South Park. Robiłam to tylko w brzydkie dni, kiedy nie chciało się wyjść na podwórko i już jestem w połowie 14. sezonu. A nie zapowiada się, żeby było lepiej.

Dzisiaj zrobiłam naprawdę dobry koktajl, aż sama się zdziwiłam. Zmiksowałam żurawinę suszoną z jogurtem, ale żurawinę dwa razy przepłukałam gorącą wodą, bo okazało się, że dodali do niej cukier i olej. Zjadłam jeszcze trzy zielone gruszki. Po tym wszystkim wcale nie czuję się lekko. Ulewna aura sprawia, że cały czas mi zimno i ratuję się herbatkami z cynamonem, imbirem nawet do kawy dodaję trochę pieprzu kajeńskiego. Ulgę przynosi niestety na krótki czas. 

Obliczyłam, że każdego dnia spożywam około 1800kcal, a nie ćwiczę bardzo intensywnie. Problemów z tarczycą też nie mam, ostatnio były tylko z nadnerczami, w związku z wyczerpaniem psychicznym, jednak nie mam już takich spadków energii. Więc może to po prostu przez brak słońca i witaminy D.

Chyba pora znów zacząć pić więcej mleka i jeść więcej jajek :D

17 sierpnia 2016 , Skomentuj

Dzisiejszy dzień poświęcam na regeneracji ciała i co najważniejsze psychiki. Co mnie zdziwiło i jednocześnie zaniepokoiło, jestem strasznie nerwowa i potrzebuję dużo bardziej niż kontaktu z bliskimi. Mimo wstrętnej aury nie daję się pokusom- ani fantastycznemu serniczkowi, ani słodyczom na stole w kuchni :D

Aby zapobiec gwałtownej i impulsywnej ochocie na słodycze funduję sobie sezonowe owoce (maliny, jabłka papierówki) i miksuję je z marchewką robiąc raw-Kubusia. Nie powiem bardzo sycący ;) Udało mi się znaleźć też małą kiść winogron. Należy pamiętać, żeby podczas jedzenia owoców nie oglądać tv, nie rozpraszać się tylko skupić się i nasycić ich słodyczą, jeść powoli i nigdy po obiedzie (bo trzustka może wysiąść).Oprócz kawy piję mnóstwo czerwonej herbaty, skrzypokrzywę i hibiskus.

Ze względu na zakwasy na pośladkach i udach, dzisiaj robię intensywnie plecy, brzuch i ramiona. Staram się zapewnić sobie dużą ilość białka 1,5g na kg ciała.

Dzisiaj mam jeszcze większą motywację do zdrowego trybu życia, zwróciłam uwagę, że skóra jest w dużo lepszej kondycji- bardziej jędrna i napięta, a bliscy nawet, że przysiady dały efekt i pupa jest podniesiona i krąglejsza!

Z brzuchem jednak nie jest tak kolorowo, niestety genetycznie tłuszcz najszybciej tracę z nóg, twarzy i ramion, brzuch (i całe szczęście piersi) jest bardziej oporny.

Równo dwa tygodnie do wyjazdu. Widziałam już swój pokój w akademiku. Okazało się, że będę miała prawie 5km do uczelni. Chyba przez te 10mscy nabiorę formy :P

16 sierpnia 2016 , Skomentuj

Pociąg, którym jechałam miał opóźnienie 20 min, musiałam zapłacić więcej za bilet, bo podwyżka, a nie było nawet miejsca by stać w korytarzu. Spóźniłam się na podpisywanie umowy, gdybym nie biegła, nie zdążyłabym na pociąg powrotny; czekałam w kolejce w banku ponad pół godziny, mimo że moja wpłata zajęłaby 2 minuty, jeszcze były do mnie pisze, że zachowuję się jak dziecko, bo nie odbieram telefonów od niego. Naprawdę- nie mam z nim już nic do dyskutowania, zranił mnie, nachodził moją prywatność, znęcał się nade mną psychicznie i wyzywał mnie po alkoholu, wszystkie jego rzeczy mu oddałam, resztę wysłałam pocztą. Ten nawet jest mi winien pieniądze (150zł), powiedziałam mu, że mu je daruję, tylko żeby dał mi święty spokój. A ten nie dość, że nie ma honoru oddać tych pieniędzy (dla mnie by było nie do pomyślenia, być winnym komuś pieniądze), to jeszcze śmie do mnie pisać w ten sposób. Zablokowałam go na fb, planuję jeszcze zablokować jego numer u operatora. Bo to jest bez sensu, ciągle mówi o tym samym, że się stara i chce być lepszy, ale on tylko mówi, tak naprawdę nie rozumie swoich błędów, jeszcze raczył mnie tekstem, że to była moja wina, bo ja za dobra dla niego byłam. Ten człowiek tylko mnie unieszczęśliwia, sprawia, że czuję się źle ze sobą, dlatego ucinam z nim kontakt i nie chcę nawet o nim myśleć będąc za granicą.

Osłodziłam sobie popołudnie małą kiścią winogron, własnoręcznym koktajlem malinowym i arbuzem. Skusiłam się na lody, ale zjadłam tylko 3 małe łyżki, bo wiedziałam, że po tym pół kubełku będę się czuć jeszcze gorzej.

Na poprawę nastroju zrobię sobie fajny trening, mini spa i smaczną kolację, nikt nie będzie stał na drodze do mojego szczęścia, o nie!

15 sierpnia 2016 , Komentarze (1)

Trening i dieta stają się nieodzownym elementem dnia. Choć moja irytacja wzrosła, bo były nie daje spokoju, to ten nadmiar energii przekułam na działanie. Pobyt na wsi ma na mnie zbawienny wpływ, nieograniczony dostęp do świeżych owoców i warzyw bardzo poprawia samopoczucie, czasem powoduje to niemałą euforię :) Byłam dziś na grzybach, tak więc pewna dawka przysiadów została zrobiona. Znalazłam 45 prawdziwków i jednego koźlaka :D Niestety cera dalej jest problematyczna; chociaż już nie jest czerwona, to wypryski spędzają mi sen z powiek, a do imprezy 4 dni :(

14 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Dzisiaj byłam u spowiedzi, po raz pierwszy chyba w tym roku :/ Czuję się dużo lżej i mam motywację do bycia lepszą osobą :) Najwięcej problemu mam z osiągnięciem równowagi, kiedy jem często chcę jeść aż pod kurek, jakby coś sobie zrekompensować , wiem, że to jest bez sensu :D Te stany nasilają się zawsze, kiedy były chce się ze mną skontaktować, co jest jeszcze bardziej dziwne. Ale dzisiaj mi się udało pokonać swoją słabość. Zjadłam mały kawałek serniczka owszem i wypiłam mały kieliszek śliwowicy, ale skończyło się tylko na tym. Pękam z dumy :D Wieczorem zawsze jest najtrudniej i dziś heroicznie oparłam się lodom i serniczkowi, dzielnie poszłam do ogródka po szklaneczkę malin, winogrona, paprykę, pomidora i ogórki. Może najadłam się właśnie pod kurek, ale nie mam żadnych wyrzutów sumienia, wszystko było zdrowe naturalne i pełne witamin. Czeka mnie jeszcze mały trening i dzień będę mogła zaliczyć do udanych.

Napisała do mnie pani w sprawie akademika (nareszcie!), 17 dni do wyjazdu :D!

13 sierpnia 2016 , Skomentuj

Dwie godziny schylania się i przysiadów w lesie, zakwasy po wczorajszym wycisku, pełno mięsa i owoców i poczucie szczęścia jak jeszcze przed liceum. Tylko żeby jeszcze wrócić do takiej formy...

Poćwiczę jeszcze przez dobrą godzinę, zjem na szybko coś białkowego i będzie fantastycznie.

Za tydzień sabat czarownic i zawody w podrywaniu z kuzynką, będzie śmiesznie, może jeszcze uda mi się ciałko stonować do tego czasu.

Skóra mnie martwi, te mośki z wodociągów chlorują wodę na potęgę i skóra nie dość że reaguje krostami to jeszcze stała się czerwona jak pomidor :/ Postanowiłam myć twarz dwa razy dziennie tylko schłodzonym rumiankiem z szałwią, nie pić wcale alkoholu i nie jeść pikantnych rzeczy (auć)

12 sierpnia 2016 , Skomentuj

Dzisiaj nie miałam koszmarów, cieszę się z tego bardzo. Ale czy uważam, że koszmary są złe? Nie, one faktycznie są przerażające, tylko też są pewnym bodźcem do działania. Pewnie gdyby nie one, dalej bym się zamartwiała niewykonanymi sprawunkami. Zrobiłam test i zasnęłam jak kamień bez budzenia, co mi się zdarzało bardzo rzadko przez 7 godzin!

Ostatnio śnił mi się mój były, który wisiał tuż przed moim domem, co niby ma oznaczać odcięcie się od tej osoby i pozytywną zmianę. I owszem wysyłam mu ostatnie rzeczy, które u mnie zostawił i czuję się zdecydowanie lżej. Zauważyłam, że nawet rozmowa niby na przyjacielskim poziomie sprawia, że czuję się nieszczęśliwa. Nie jestem pogodzona jeszcze z tym, co on mi zrobił, więc lepiej ograniczę kontakt z nim do zera.

Kłopoty z cerą też miały swoje odzwierciedlenie. Stres i niestety pakowanie łapsk na twarz i zdrapywanie choćby najmniejszej krostki. Zdałam sobie sprawę jak często i jak niepotrzebnie dotykam twarzy. Ograniczenie tego głupiego nawyku i stosowanie Solcoserylu dało naprawdę szybkie efekty w bardzo krótkim czasie. Tak więc dziewczyny nie dotykajcie twarzy, nie wyciskajcie niczego choćby najbardziej korciło, nawilżajcie buzię, zwłaszcza skórę oczu.

Dobre efekty też daje picie rumianku z imbirem, cytryną i miodem. Ilość stanów zapalnych nawet na ramionach i plecach zmniejszyła się!

11 sierpnia 2016 , Skomentuj

Cieszę się bardzo, że udało mi się zrobić ten test, zupełnie sama bez niczyjej pomocy. Faktycznie był trudny, ale wynik jest dla mnie satysfakcjonujący. Nie udało mi się wkomponować treningu dziś, był tylko marszobieg i troszkę się przejadłam. Jednak nie ma tego złego, oparłam się pokusom, by nie tykać ciastek, czekolad i słonych przekąsek tylko owoce, warzywa i zdrowe zamienniki. 

Spróbuję przed snem jeszcze trochę poćwiczyć, by nie mieć wyrzutów sumienia.

Martwią mnie jednak nawiedzające od 3 dni koszmary, choć może to był efekt lęku przed wykonaniem testu i dalszego zwlekania. Nie ma co odkładać rzeczy na później, nie staną się niestety przez to łatwiejsze :/

Ciekawe, kiedy na konto wpłyną pieniądze, muszę się też zająć pakowaniem, zostały dwa tygodnie, bo okazało się, że muszę być na pierwszego września.

10 sierpnia 2016 , Skomentuj

Mój wypad do Olsztyna się udał, sprawy załatwiłam, siostry odwiedziłam, spędziłam miło czas ze znajomymi. Jadłam mało, wypiło mi się jednak trochę alkoholu, a po winie mi jest najgorzej. Dzisiaj się nie przemęczam, regeneruję siły, a jutro uderzam pełną mocą. Muszę zrobić ten test, bo czas nagli, ale dzisiaj mam pewne umysłowe niedyspozycje :P 

8 sierpnia 2016 , Skomentuj

Ostatnie 4 tygodnie w Polsce postanowiłam przeznaczyć na odnowienie kontaktów i spędzenie czasu ze znajomymi, których nie powiem zaniedbałam, najpierw przez związek, potem przez depresję, ale koniec z tym! Może nie nadrobię straconego czasu, ale ci ludzie nie zasłużyli na to, by być ignorowanym.

Żebym tylko nie przeholowała z alkoholem i przekąskami :P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.