Dzień 16 i 17
Hej Laski:D
Jak Wam mija czas? Bo mi na ćwiczeniach i próbach utrzymania diety;).
Cieszę się bardzo z Waszych sukcesów. Wasze wpisy są mega motywujące i pomagają mi przetrwać. Kiedy jest mi smutno, czytam o tym ile schudłyście, jaki dystans przebiegłyście, jak zmienia się Wasze nastawienie, wzrasta pewność siebie, a wtedy poprawia się mój wskaźnik dobrego nastroju i chęci walki ulega wzrostowi:).
Dzisiejsza aktywność to 45 min. biegu i ćwiczenia na ramiona i pośladki z Mel B.
Jutrzejsze menu:
owsianka
szklanka soku warzywnego
na obiad jeszcze nie wiem
cienki plasterek sernika na zimno
szklanka maślanki
Aktywność na jutro: ćwiczenia na brzuch i nogi z Mel B; pewnie jutro nie pobiegam przez tych gości, ale postaram się chociaż zrobić aerobik:).
Jutro przyjeżdżają do moich rodziców znajomi, więc i ja będę musiała się nimi zająć... Zapewne mamusia przygotuje jakąś kolację, no i ten sernik... Ale ja wytrzymam, nie dam się głupim namowom i nie zjem nic z tych rzeczy na kolację, bo zapewne będę kaloryczne...
Powodzenia dziewczyny!
Dzień 15
Hej Dziewczyny:)
Dzisiejszy dzień jako tako minął... Najgorzej jest zawsze dzień po objadaniu... Masakra... Bolący brzuch, który wygląda jak balon, zmęczenie i rewolucja w kibelku;)... Na szczęście ten dzień już minął i jutro będę czuła się lepiej:).
Muszę wsiąść się w garść i koniecznie trzymać się planu, żeby nie było potem takich sytuacji...
Jestem troszkę zmęczona jednak zostały mi jeszcze ćwiczenia do zrobienia... Troszkę mi się nie chce no ale cóż...:)
Plan na jutro:
owsianka
jabłko, pół szkl. soku warzywnego
obiadek niewiadomy jeszcze
szklanka malin (niestety mrożonych)
twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem
45 min. biegu i ćwiczenia na brzuch i nogi.
A jutro...:)
...będzie lepiej...:)
Dziękuję Wam kochane moje za słowa otuchy:*. Zmotywowałyście mnie i wiecie co? Macie zupełną rację... Nie można się poddawać i płakać nad tym co się stało, bo co się stało już się nie odstanie... Trzeba iść dalej z podniesioną głową i dążyć do celu:).
Dziękuję:)
Plan na jutro:
jogurt naturalny ze startym jabłkiem, otrębami i cynamonem
1 szkl. soku warzywnego
talerz zupy kalafiorowej
3 suszone śliwki
1 szkl. maślanki
A oprócz tego 40 min. biegu i ćwiczenia na ramiona i pośladki z Mel B (jeśli jeszcze z nią nie ćwiczyłyście to bardzo Wam polecam, jest świetna... daje wycisk ale i poprawia humor;P).
Trzymajcie mocno kciuki za mnie jutro, żebym przetrwała ten kryzys:) A ja liczę że i Wam się jutro uda:).
Dzień 14 KRYZYS
Dziewczyny ratunku! Mam siebie dość! Objadłam się dzisiaj jak jakaś świnia... Nawet nie wiem jak to wszystko zmieściłam... Czuję się beznadziejnie, okropnie... Wszystko na marne... Zjadłam dzisiaj chyba z 3000 kcal. Koszmar... Teraz tak strasznie tego żałuję, chociaż jak jadłam to czułam się cudownie, nie mogłam przestać... Pomocy!
Dzień 13
Właśnie zjadłam kolację.... Wiem, troszkę późno, ale wcześniej nie było okazji...
Dzisiaj zrobiłam serie na brzuch i nogi z Mel B oraz biegałam. Miałam zrobić sobie wolne dzisiaj z bieganiem, ale czegoś mi brakowało...:) No i jeszcze zjadłam dzisiaj w południe lody i kilka ciastek zbożowych, więc chciałam to spalić...
Menu na jutro:
2 małe kromki chleba z jajkiem na twardo, pomidorem i szczypiorkiem
jabłko
obiad niedzielny... czyli 2 dania zapewne niedietetyczne
kawałek ciasta (jeśli mama zrobi;P)
szklanka maślanki z cynamonem i otrębami pszennymi
Niedziela to taki dzień w tygodniu w którym nie ćwiczę i staram się odpocząć. Niestety, to także taki dzień w którym dietę ciężko utrzymać... Rodzinne obiadki, ciasto i ciągłe namawianie do jedzenia... Masakra... Jednak musimy to przetrwać:)
POWODZENIA!
Dzień 12
Hello Dziewczynki!:D
Dzisiejszy dzień był o.k. Jak zwykle zmieniłam troszkę jadłospis, ale i tak było dietetycznie, (może oprócz placuszków z jabłkami na obiad, ale bez cukru, tylko polane jogurtem i łyżeczką miodu):P.
Dzisiejsza aktywność: ćwiczenia z Mel B na ramiona i pośladki (20 min.) oraz 45 min. biegania.
Bardzo się cieszę, gdy czytam o Waszych sukcesach w diecie, ćwiczeniach, bieganiu (ten rodzaj aktywności jest mi szczególnie bliski jak pewnie zauważyłyście;)). A więc pozdrawiam wszystkich fanów biegania i nie tylko oczywiście;). Ćwiczmy, bo bez tego ani rusz podczas odchudzania. Wszystko jedno co, po prostu ruszmy tyłeczki z kanapy i korzystajmy z pogody:).
Plan na jutro:
150 g jogurtu naturalnego z ziarnami+ 2 łyżki płatków owsianych+ 1 łyżka otrębów pszennych
jabłko
obiad niewiadomy;)
2 suszone śliwki
mały serek wiejski+ pół pomidora+ 2 rzodkiewki+ szczypiorek
Ćwiczenia na brzuch i nogi (20 min.). No i może pójdę biegać, ale jeszcze nie wiem, bo biegam już 5 bez dnia odstępu i nie wiem czy tak codziennie jest zdrowo dla moich stawów i mięśni... Jak myślicie?
Dzień 11
No i koniec dzisiejszego dnia jak dla mnie... Zmęczona po bieganiu, zjadłam kolację ( sałatka z ogórka, pomidora, rzodkiewki i szynki z indyka) oraz mam zamiar poleniuchować i obejrzeć jakiś ciekawy film:). Oprócz biegania, zrobiłam rano ćwiczenia na brzuch i nogi z Mel B.
Plan na jutro:
owsianka z malinami
jogurt naturalny z ziarnami
na obiad jeszcze nie mam pomysłu
jabłko
twarożek ze szczypiorkiem, rzodkiewką i pomidorem
Ćwiczenia na ramiona i pośladki z Mel B oraz 45 min. biegu.
Miłego wieczoru:)
Dzień 10
Dzisiaj jakoś poszło... :) No i pobiłam swój rekord w bieganiu, czyli 5 min. dłużej;). Małymi kroczkami dotrę do celu, czyli do 1 godz. biegania bez przystanku:). Obym tego dokonała:).
Nie chce mi się pisać za bardzo co dzisiaj jadłam:/. Ale o jednym napiszę: na obiad były pierogi z truskawkami:) Pyyycha!:) Takie pierogi są najmniej kaloryczne, sprawdziłam. Więc taki wielki grzech to nie był...:).
Jutrzejsze menu:
owsianka według mojego przepisu:)
malutka bułeczka drożdżowa z truskawkami (jeśli jakaś się uchowa z dzisiaj)
tortilla z kurczakiem, warzywami i sosem czosnkowym
jabłko
mały serek wiejski lekki z 2 rzodkiewkami i papryką
Trzymam za Was mocno kciuki:)
Nie poddamy się!
Dzień 8 i 9
Hej Dziewczyny:)
Wczorajszy dzień był o.k:) Jak zwykle zjadłam za dużo na śniadanie, ale potem jadłam już lekko więc było dobrze. Dzisiaj podobnie jak wczoraj... Na śniadanie za wiele, no ale cóż...
A oto dzisiejsze menu:
śniadanie: kilka kawałków ciasta drożdżowego (nie mogłam się oprzeć wypiekowi mamusi, a słyszałam też że to najmniej kaloryczne ciacho;P)
2 śniadanie: 4 małe ciasteczka zbożowe
obiad: ryż z leczo
podwieczorek: kilka truskawek, szklanka maślanki
kolacja: mały serek wiejski
No i oczywiście tak jak wczoraj, tak i dzisiaj 30 min. aerobiku i 40 min. biegania.
A tak poza tym, jak Wam się wczoraj w tym upale biegało? Ja myślałam że tam zdechnę, ale wytrwałam te 40 min. na szczęście:). Tylko było mi strasznie głupio wracać do domu przez moją ulicę z lasu, bo ludzie się na mnie dziwnie patrzyli, a ja nie wiedziałam o co chodzi... Okazało się że moja bokserka była cała mokra na plecach...;) Trochę dziwnie to musiało wyglądać dla tych, którzy nie wiedzieli że biegałam...;P