Wczoraj jeszcze wypedałowalam 10km. :) Z czego jestem dumna.
Dzisiaj natomiast wykonałam z rana ABS na brzuszek, potem swój pakiet ćwiczeń , a ok 15h wyszłam na spacer z moimi dziewczynkami. Nie mogłam już usiedzieć w domu kiedy za oknem słońce i 23 stopnie na termometrze. Owszem trochę powiewało, no ale już tak spragniona byłam spaceru, że z 1.5 godziny nam się zeszło. :) Do tej pory żadna nie przykasłała wiec może jutro żadnej przykrej niespodzianki nie bedzie. W końcu od listopada udalo mi się z nimi wyjść na spacer. :D Przez te ich chorowania popadam już w paranoje i boję sie z nimi na dwór wyjść. O dziwo starszej po inhalacjach z soli i syropie na alergię przeszedł ten kaszel , bo acodinu jej nie podawałam właśnie po to by sprawdzić czy lek na alergię zadziała.
A wracając do mnie , że jeszcze dzisiaj mi było za mało ćwiczeń i ruch to zrobiłam 10 km na rowerku. Więc dzisiaj też troszkę zaszalałam :)
Jeżeli jutro dziewczynki mnie niczym przykrym nie zaskoczą to w sobotę jedziemy do mojej siostry na Pomorze :) i bedziemy tam siedzieć do 3.05. Dłużej nie , bo 5.05 mamy tą imprezę urodzinowo-chrzcinową. Mam tylko nadzieję ,że nie będzie padać cały czas i w miarę temperatura będzie , żeby można było się gdzieś ruszyć z dziewczynkami. :) A na imprezę kupię coś dla dzieciaków na działkę np. basenik, piaskownica, zabawki do piasku chuśtawka itp. , bo w tamtym roku kupili sobie działeczkę ,ale nic tam nie robili, bo ona była w ciąży i synek chorował wiec tam nie przebywali. Więc już jakiś wybór akcesoriów mam. :)
Jutro ważenie zobaczymy ile udało mi się zrzucić przez te 3 dni z 1.5 kg balastu nabytego przez Święta. A teraz zmykam spać,bo już w sumie prawie północ. :)