Hej dziewczyny :)
Dziś w pracy urwanie głowy, przy rozbiórce robotnicy uszkodzili pion kanalizacyjny tzn. ktoś w niego walnął i runął pięknie 8 pięter w dół do piwnicy :/, całe szczęście nikogo na dole nie było. No ale spadając uszkodził sporo instalacji w dodatku tych, których mieliśmy nie wymieniać w trakcie remontu, więc dziś miałam sporo roboty ale nie udało mi się skończyć jutro czeka mnie powtórka.
Dziś powinnam zabrać się za opracowywanie danych z badań, ale głowa mi pęka, że ledwo piszę i zaraz idę spać.
A dzwonił dziś rzeczoznawca. Oczywiście musiałam się wkurzyć. Okazało się, że moja polisa nie zawiera amortyzacji części - czyli nie mogę wymienić zniszczonych rzeczy na nowe oryginalne części - w grę wchodzą zamienniki lub używki. Super, że mój agent mnie o tym poinformował. Przeczytałam 4 razy swoją umowę i nigdzie nie widzę takiego zapisu... Superancko.
Ale wracając do sedna sprawy czyli mojego odchudzania. Dziś menu prawię ok (skusiłam się na 2 słodkości), ćwiczeń dziś nie ma ale jutro nadrobię :)
Ś: frankfruterka, kromeczka chleba, 1 łyżka sałatki (reszta z wczoraj), musztarda, keczup + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
2Ś: wypas kanapka :) z sałatą, plastrem domowej szynki, plastrem sera, 2 plasterki ogórka zielonego, plaster pomidora, 2 plastry jajka + bułeczka fitness
O: dzwonek z łososia, 1,5 małego ziemniaka, brokuły wszystko posypane koperkiem + herbata z żurawiną i kostką cukru
P: banan, mandarynka, kisiel o smaku pomarańczowego frugo
K: miseczka zupy ogórkowej, banan, 2 wafelki (takie tradycyjne przekładane masą czekoladową) + kubek soku multiwitamina tymbark
Dodatkowo w pracy wypiłam ok. 0,5 l wody.