u mnie dalej w pracy urwanie głowy ale jest szansa, że od przyszłego tygodnia wrócę do biura :) już doczekać się nie mogę :) koniec kurzu i hałasu wiertarek, młotów od rana.
Jeśli chodzi o sprawę samochodu to kicha totalna - rzeczoznawca stwierdził, że mój błotnik i zderzak można wyklepać :( - a mój błotnik jest obecnie w kształcie trójkąta :( jakiś niepoważny ten kolo :( nie dość że płace majątek za OC/AC to nie mogę się doprosić o rzetelną ocenę - przecież ja nie chcę zarobić tylko naprawić porządnie auto.
Wczoraj udało mi się prawie być grzeczną jeśli chodzi o menu to kształtowało się następująco:
Ś: 2 frankfuterki, 2 kromeczki chleba, musztarda, keczup + kawa z mlekiem i łyżeczką cukru
2Ś: pomarańcza + herbata z żurawiną i kostką cukru
O: porcja domowego spaghetti z makronem pełnoziarnistym
P: danio + 2 ciasteczka belvita z musli
K: 2 talerze zupy ogórkowej zabielanej jogurtem naturalnym
Napoje:
1,5 l wody w pracy + ok 0,5 l wody na siłowni
Ćwiczenia:
100 kcal, 12 minut - rozgrzewka wave
Ćwiczenia na klatkę, plecy, biceps, triceps i brzuch
400 kcal, 1 h 15 minut - aeroby na wave + 200 stron książki przeczytanej :)
Spróbuje w trakcie jazdy do pracy was poczytać kochane.
Życzę spokojnego dnia.
sarna88
14 marca 2013, 07:35ładnie menu :D
ml010194
14 marca 2013, 07:04dobrze że nie "cudujesz" z tym jedzeniem :) bo potem łatwo o efekt jojo Moi rodzice powtarzają, że żeby schudnąć to trzeba przede wszystkim zmniejszyć porcje - oni zwykle mają rację. Pozdrawiam :) Uda Ci się