WTORKOWO
Ale dni pędzą, dziś już 7my stycznia :) samopoczucie moje hmmm spoko, mimo tego że córcia wróciła ze szkoły z temperaturą,ta noc zadecyduje co dalej.
Jeśli chodzi o dzisiejsze menu to oto one
ŚNIADANIE
-gorzka herbata
- 2kromki chleba z ziarnami i masłem i polędwicą surową
POSIŁEK W PRACY
- 2 kromki chleba z ziarnami z masłem i polędwicą surową
-50ml soku marchewkowego
-żurek gorący kubek
-2 mini grześki 0,026 gram
OBIAD
-ziemniaki
- 3 mini zrazy z fileta
-łyżka surówki z pekinki
KOLACJA
-szklanka kakao
-3 kromki bułki pszennej z masłem i kiełbasą krakowską
-pomidor
Jeżeli chodzi o moją aktywność to ona
-przysiady 2x10
-wymachy nóg na każdą 2x10
-brzuszki proste 3x10
-brzuszki skośne 3x10
-nożyce pionowe 3x10
-nożyce poziome 3x10
Kurcze moje samopoczucie po każdej porcji ćwiczeń jest lepsze tzn rozpiera mnie energia to chyba dobry znak:):):):)
Dobrej nocki życzę :):):):):):):):):):):):):):)
Się tańczowało :):)
To się natańcowałam na imprezce firmowej,aż nóg nie czuje :) ale imprezę uważam za udaną. Samopoczucie moje dziś spoko chociaż spałam tylko 5 godzin. Jedzenie kiepskie więc mało zjadłam kilka kęsów tak tak na prawdę. Kilka drinków było, ale myślę że spaliłam te puste kalorie :) Moje dzisiejsze menu to póki co
ŚNIADANIE
-parówka z musztardą, kromka chleba z ziarnami z masłem i plasterek sera wędzonego,gorzka herbata, 3 kulki słodkie
II ŚNIADANIE
-grejfrut czerwony
OBIAD
-10 sztuk pierogów z kap i grzybami domowej roboty
-gorzka herbata
póki co to tyle
MIŁEGO DNIA
zanotowałam zmiany
Dzień dobry :):):)pogoda za oknem deszczowa a ja się uśmiecham :):):):):) tak uśmiecham. Są znowu jakieś tam rezultaty kolejne -5cm i -0,1kg może szału nie ma ale jak dla mnie to powód do uśmiechu i radości. Małymi kroczkami ale do celu :) I tak jestem z siebie dumna bo od kilku dni nie jem czipsów i nie objadam się słodyczami. A jeśli chodzi o słodycze to jest ich w domu sporo po świętach :( z paczek niestety. No i cieszę się że wprowadziłam ćwiczenia, po nich buzia sama się śmieje
ŚNIADANKO
jajecznica z 3 jaj z szynką, 4 grzanki pomidorowe z oregano,1 papryczka antipasti i kawa rozpuszczalna z mlekiem i łyżeczką cukru
Samopoczucie moje dziś oceniam w skali do 10 na 10 naprawdę jest spoko. A i już myślami jestem na imprezie firmowej. Odreaguję cały 2013 rok....nie mam tu na myśli picia alkoholu bo nie piję ale wytańczę się za wszystkie czasy......
MIŁEGO DZIONKA
I mamy weekend...
I oto takim sposobem mamy weekend. Dzień rozpoczęłam dobrze, samopoczucie spoko było z rana i do wieczora.
Jeśli chodzi o moje dzisiejsze menu
śniadanie---1 kromka chleba z masłem i pół serka trójkąta śmietankowego, gorzka herbata
posiłek w pracy---2 kromki chleba z masłem i pół trójkąta serka śmietankowego, gorzka herbata, 0,33 ml soku marchewkowego, ciastko z czekoladą i budyniem
kolacja---3 grzanki pomidorowe z bazylia, sałatka( miks sałat, pomidor, mozzarella,3 rzodkiewki, łyżka majonezu), kakao, 3 pianki
czerwona herbata :) na wieczór
A jeśli chodzi o moją aktywność to poza pracą, zaliczyłam 13 minut z Ewą Chodakowską....dałam jakoś radę chociaż ciężko było, ale dziś dałam radę dłużej bo wczoraj tylko 7,16 minut a dziś prawie dwa razy tyle.
A jutro czeka mnie imprezka firmowa i całkiem dobre menu, zobaczymy na ile sobie pozwole....
spokojnej nocki
Z nadzieją na lepsze jutro :)
Witam wszystkich w Nowym roku :)
Moje dzisiejsze samopoczucie hmmm, dopada mnie jakaś grypa,ale bronię się jak mogę.
Jeśli chodzi o moje zmagania z kilogramami to już 17 dni zapisuję swoje posiłki :) a od wczoraj włączyłam ćwiczenia póki co jest tego mało, bo grypa ale ważne że jest jakaś aktywność nie licząc pieszej wędrówki do pracy i z pracy łącznie godzina :)
Nie stawiam sobie jakiś postanowień bo mnie to jakoś nie przekonuje, ale chciałabym zgubić trochę cm i kg. Każdy mały ubytek daje tyle radochy:):): hihihihi
A może mam jedno postanowienie zmienić relacje z córka, bo jakoś się nie możemy dogadać, ja wiecznie w pracy a Ona z dziadkami :(
Spokojnej nocki życzę :) :*
A i wytrwałości w Waszych postanowieniach
I po Świetach .........
Tyle bieganiny po sklepach, pracy w domu....i Święta za nami....Co roku sobie mówię że nie będę tak szalała ale to jest silniejsze, cała ta MAGIA ŚWIĄT...
Tak Święta za nami,ale to jeszcze nie koniec szaleństw, przed nami Sylwester i też czeka nas bieganina. Właśnie sylwester i postanowienia noworoczne hmmmm Ja pewnie nie jedno będe miała postanowienie,oby tylko je spełnić :(
A Wam jak minęły Świeta??? wypoczęte czy raczej zmęczone???
HURAAAAAAA
Cieszę się bo są zmiany :) otóż jest mniej od ostatniego tygodnia -1kg i - 6 cm :) Wiem że na pasku jest tylko - 0,1kg ale to dlatego że ostatni wpis robiłam dwa tyg temu. Jednak od ostatniego tygodnia są zmiany. Cieszę się :) HURAAA
Kurcze to tylko 1 kg i 6 cm a ja skakałam z radości jak dziecko :)
Cały tydzień zapisywałam posiłki w zeszycie :) dumna jestem z siebie.Ale mnie duma rozpiera :) Ktoś powie głupia z czego Ona się cieszy ???? Ale każdy kto walczy z kg i cm wie że nawet najmniejszy spadek powoduje radość:) i zamierzam się cieszyć nawet jeśli ktoś uzna mnie za wariatkę :):):):):):):):)
MIŁEGO DNIA ;)
Jak Wasze przygotowania do Świąt????.......
Witam
Mija kolejny dzień walki z kg, cm no i z paciorkowcem córki :( echhhh pokarmowo nie jest źle ale nie mam siły ćwiczyć,chociaż w sumie dużo chodzę,godzina mi wychodzi na dojście do pracy i powrót. W pracy tez dużo chodzę, nóg nie czuję. lenistwo mnie ogarnia i niechęć przed świetami przez chorobę dziecka. Wcale nie czuję magii zbliżających się świąt. pamietam jak to było rok temu o tej porze. A teraz masakra jakaś :(:(:(
A Wam jak idą przygotowania do świąt?????
Paciorkowiec :(
I drugi dzień za mną, może nie ćwiczyłam ale staram się jeść z głową i chyba jakoś daje radę. Ale teraz doszedł mi mały kłopot córka złapała paciorkowca :( biedactwo się męczy a ja nie umiem Jej pomóc:( dostała leki i teraz musimy czekać na efekty. Oby szybko z tego wyszła bo zaraz będą Święta.
A może Wy macie jakieś sposoby na pozbycie się tego paciorkowca
Spokojnej nocki
Nowy tydzień
Witam wszystkich, i zaczynamy kolejny tydzień. I co obiecałam sobie że wezmę się za siebie i co ?? i właśnie nic. Zła jestem sama na siebie. Niby dużo nie jadłam,ale muszę przyznać że nie było to do końca zdrowe jedzenie. No i mało ćwiczyłam jednak. A wiadomo ćwiczenia to połowa sukcesu....Jakoś nie mogę się zmobilizować... za mało chyba siły w sobie mam, za mało samozaparcia ale nikogo nie mogę za to obwiniać, bo to tylko moja wina i sama muszę się z tym uporać. A teraz tak właśnie siedząc i pisząc robię listę potraw, które będę robiła. W takim razie teraz znikam zagłębiać się w listę...MIŁEGO POPOŁUDNIA :)