Witam......
I weekend dobiega końca, czterodniowe L4 także. Samopoczucie moje hmmm,takie sobie, tzn weekend spędzony z Ukochanym to jest ok ale zdrowotnie i psychicznie kiepsko. Miałam robione zdjęcia RTG i po wizycie u lekarza usłyszałam,że mój kręgosłup nadaje się do operacji te słowa zbiły mnie z nóg.....
Dostałam skierowania do specjalistów, reumatologa i ortopedy, i między innymi do kardiologa i na rehabilitacje. Tyle skierowań w całym swoim życiu nie dostałam, co tego jednego dnia. Tak więc ortopeda i reumatolog będzie w marcu a kardiolog w kwietniu....
To co miałam powypisywane na zdjęciach RTG nic mi nie mówiło, poczytałam trochę na necie. A konkretów dowiem się jak nadejdą wizyty u specjalistów. Przez te moje bóle zaniechałam ćwiczenia i waga wcale nie idzie w dół. tzn nie poszła jakoś w górę,ale to dla mnie nie jest pocieszenie. Ale nie poddam się muszę wziąć się za siebie. Muszę schudnąć sama dla siebie i dla zdrowia i mojego kręgosłupa.
Kolejna jakaś tam motywacja....tylko czy będzie skuteczna?!
Podjęłam jakieś tam wyzwania i może jakoś się uda. Zacznę od dzisiejszej kolacji. Każda chwila jest dobra byle by była konsekwentna....a czy u mnie będzie ? hmmm tego sama nie wiem...
SPOKOJNEGO WIECZORU ŻYCZĘ