Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1065554
Komentarzy: 36967
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 października 2015 , Komentarze (6)

Obiad taka pozostałość po zupie pomidorowej :) heheh

 deserowo po obiedzie banan i pomarańcza

 Kolacja jogurt

 śniadanie u mamy grzybki smazone

 kanapka przed wyjściem

25 października 2015 , Komentarze (10)

Dzień dobiega końca....Dziś postanowiłam powrócić. Nie zamierzam jakoś drastycznie zmieniać swoich posiłków, wiadomo cos tam ograniczyć, ale nie rezygnować ze wszystkiego złego...Wiadomo jak to się kończy...I tak jestem z siebie dumna, bo gazowane jeśli już coś wypiję to jest to łyk i nic więcej a zdarzy mi się raz w miesiącu :) słodkie? Hmm nie rzucam się a to już coś... Czipsy też jakoś daję radę odstawić... a nawet jeśli zdarzy mi się zjeść to kilka sztuk, a nie całe paczki tak jak kiedyś. 

Nie wiem jak to wszystko wyjdzie, ale warto spróbować. Wiem,że jeśli bym dorzuciła aktywność to waga i cm by spadały. A ja zaniechałam wszelkie ćwiczenia. Poniekąd winą za to obarczam mój bolący kręgosłup...ale lekkie ćwiczenia dam chyba radę wykonać.

Powrócę też do pstrykania fotek jedzenia i wstawiania na Vitalie, i do tego powrócę do notowania w kalendarzu posiłków...bo i to jakoś zaniechałam 

Wiem,że mam tu na Vitalii osoby które mnie wesprą i będą ze mną... Niech moc będzie z Wami :) hihiii

DOBREJ NOCKI 

25 października 2015 , Komentarze (8)

Obiadek pierogi z truskawkami i budyn. Sniadanie kanapki z salata,pomidorem i ogorkiem i jajecznica zrobiona przez Pana M :)

25 października 2015 , Komentarze (21)

Niestety tak, powracam... z nadrobionymi 2 kilogramami i 14 centymetrami :(.... Niestety sama do tego doprowadziłam ,że w czasie 6 tygodni aż tyle mi przybyło. Wiem, teraz łatwo nie będzie ale będę się starała.

Wiem dobrze,że to kolejny powrót, ale wydaje mi się,że w miarę w porę się opamiętałam i dam radę jakoś to nadgonić przed końcem roku...

A jak to u Was wygląda? Trwacie czy też powracacie ??

24 października 2015 , Komentarze (10)

Tu obiadek zupka pomidorowa i miesko tzn tu akurat resztki z fileta z piersi ...a sniadanko kawalek rogala z pomidorem,ogorkiem i poledwica

24 października 2015 , Komentarze (8)

Dzień dobry wszystkim :)

Sobota przed Nami, i co przyniesie nowy dzień? Zobaczymy...póki co śniadanie zjedzone,dzieci dostały, Mój Pan M także dostał :) obiad się robi sam oczywiście ;P. Podłogi zamiecione, a ja na chwilkę usiadłam do kompa, bo zaraz czas do kościoła na spotkanie komunijne :)

Po powrocie czeka mnie dokończenie obiadu :) i właśnie co tu zrobić... póki co mam tylko bazę czyli rosołek na mięsku a co dalej czy będzie to pomidorowa? Ogórkowa? hmmm Warzywna? Sama nie wiem. No i w między czasie umyjemy podłogi :) ogarniemy łazienkę... To tak żeby było trochę gimnastyki :) Bo moje zaniedbanie :( echhh aż brak słów... No ale wracam............


A WY JAKIE MACIE PLANY NA SOBOTĘ ??????????????

23 października 2015 , Komentarze (4)

Ale dziś zaczęłam dzień..jadąc z dziewczynkami do szkoły miałam niemiłą przygodę.. Autobus MZK zajechał mi drogę, baran jeden zmieniał pasy jak było mu wygodnie... w ostatniej chwili zdążyłam zahamować, mało tego koła mi się zablokowały, mokro na drodze a do tego dzieci w samochodzie. Możecie sobie wyobrazić, co czułam i w jaką panikę wpadłam, przed oczami miałam całe swoje życie. Nikomu nie życzę takiej przygody. na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Ale zastanawiam się czy nie zgłosić tego do dyspozytora MZK ? przecież ten człowiek wiózł ludzi i powinien być odpowiedzialny, tym bardziej , że doszło wczoraj lub dwa dni temu do wypadku, bo właśnie kierowca autobusu nie udzielił pierwszeństwa tramwajowi. 

Emocje od rana trzymają mnie do teraz a mamy godzinę 16- stą. 

Dziś kolejny dzień rehabilitacji i uważam go za udany. Co prawda dziś było długo,bo Pan rehabilitant był sam na placu boju. Co do skuteczności zabiegów? Hmm nie powiedziałabym, że coś mi pomagają. Może tylko tyle,że zaraz po wyjściu z sali zabiegowej jest mi lepiej,ale kilka godzin później jest tak samo...

22 października 2015 , Komentarze (11)

Jesień za oknem,spadające liście, kolorowe liście... jak w bajce... A w sercu jak jest? Nieciekawie....Natłok myśli,dobrych i złych. Dietowo jakoś się zaniedbałam, tzn nie objadam się może jakoś specjalnie, ale też jakoś specjalnie nie dbam o to. Z każdym dniem jakoś coraz dalej jestem....

Uczuciowo? Hmmm nie jest źle, Pan M powiedzmy ,że w domu, chociaż i tak więcej poza nim .... i pewnie w niedzielę, będzie jechał. Ostatnie moje fochowanie się z byle powodu mnie zezłościło do granic wytrzymałości. Sama nie wiem, po co się fochuję, obrażam z byle powodu. Przecież życie jest za krótkie na to.... Ale weź kobieto wbij sobie to do głowy..Jak panować nad emocjami? Ciężko będzie ale każdego dnia uczę się i staram ... Wiem,że z dnia na dzień nie nastąpi rewolucja ale warto się postarać,jeśli tylko chcę utrzymać swój związek...

Jak Wy dajecie sobie rade z emocjami? Czy często obrażacie sie na partnerów z byle powodu? Czy wyrażacie skruchę?

22 października 2015 , Komentarze (29)

Własnie jak to jest... Czy wolno karać dziecko paskiem ? Niby nie można nawet dziecku dać klapsa... No ale nie dajmy się zwariować. Czyli ,że co dziecko ma Nam wejść na głowę...Kiedyś dziecko porządnie dostało na dupę i nikt tym się nie interesował, a teraz? Dziecko krzyknie i pól osiedla się zbiega i opieka i inne służby.... Jak to jest w dzisiejszych czasach?

21 października 2015 , Komentarze (9)

Czy życie jest ciężkie? lekkie? Może i jest, a My sami je komplikujemy...Tak uważam, takie jest moje zdanie. Dokonujemy wyborów, których często żałujemy,a kiedy zdajemy sobie sprawę,że byśmy postąpili inaczej to już jest na to za późno...

No bo zobaczcie sami... jest sobie Pan S, który kocha pewną kobietę. Ona jest mężatką, jednak On kocha ja na zabój...zrobiłby dla Niej wszystko...a mimo to ta kobieta nadal siedzi z mężem. No dziwne to przyznajcie sami...A z drugiej strony ja... ile bym dała ,żeby tak właśnie mnie kochał facet? A może straciłam to na własne życzenie, rozstając się swego czasu z Panem S? czy to nie jest trochę tak ,że ja tej kobiecie zazdroszczę? Zazdroszczę takiej miłości? Czasami tak zazdroszczę... chociaż ja też nie mam na co narzekać...Jednak czy nie jest tak,że zazdrościmy i narzekamy... bo czegoś Nam brakuje w danej chwili? Chyba tak to działa..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.