Witajcie :)
Jak Wam mija sobota? Pracowicie czy bardziej na leniwca? Przyznać się? Moja sobota hmmm mija mozna powiedzieć dobrze...Powycierałam kurze, zrobiłam pranie, wyprasowałam ubrania z czterech wcześniejszych prań...( przy czym prasowanie zajęło mi 3 godziny ) ładnie co??? No ale palec sztywny i cięko mi się prasowało, jednak jakos dałam radę... Właśnie apropo palca... byłam u rehabilitantki już myślałam,że umówimy się na zabiegi....a tu dupa :( nie ma szans, bo palec się nie goi. zasmuciła mnie na maksa. Powiedziała ,że mam w pod koniec przyszłego tygodnia podejść i pokazać palec i zadecyduje czy zaczynamy czy jeszcze nie. Na dodatek dziś coś się zaczęło sączyć...i strupy całkowicie uniemożliwiają jakikolwiek ruch palca...wyprostować nie mogę a o zgięciu nie ma mowy...Niby zaciskam zęby i robie pewne rzeczy których nie powinnam, a na wieczór ide do łazienki i płaczę... bo tak boli mnie cała ręka :( Złość aż we mnie buzuje....i staram się milczeć ile daje rady....Wierzę, a raczej chcę wierzyć,że będzie dobrze... Najważniejsze,że mam wsparcie w M i rodzicach....
Co do diety... hmmm pijam wodę, nie jem słodkiego ju 43 dni :) nie objadam się...waga hmmm nie wiem jaka bo nie stają na szklaną... z racji tego,że nie ma jako takiej aktywności... poza chodzeniem...i jako takie wymachy też są, ale nic konkretnego :(
Jednym słowem samopoczucie hmmm jako takie....święta za chwilę, a ja daleko w polu :) ale szczerze jakoś o tym nie myślę...kiepsko sypiam w nocy...w dzień prędzej jak już jestem padnięta zasypiam.... Cały czas przed oczyma obraz piły...echhhhh
Spokojnego wieczoru i udanej niedzieli :) Pozdrawiam serdecznie