Witajcie
No i stało się...w Toruniu rozpoczął się sezon motocyklowy :( Zastanawiacie sie dlaczego motor = smutek i strach????Już tłumaczę... Mój M to motocyklista.... za każdym razem kiedy wsiada na motor drżę :( boje się...o Niego...On o tym wie.... i zawsze mi tłumaczy,że jeździ ostrożnie...Ok....może i On tak....ale jaka to jest bezpieczna jazda ponad 200/h ?????? No jaka????? Jak tylko słysze ryk maszyny w garażu to aż mi niedobrze sie robi.... Nie chcę pozbawiać Go pasji...nawet dziś się smiałam,że wolę gdy za oknem śnieg i zimno.... bo bynajmniej na motorze nie jeździ.... wiem...wiem...egoistyczna jestem...To jest chyba miłość, co??? Strach o drugą osobę. Dziś od samego rana chodzę naładowana... Bo właśnie dziś w Toruniu motocykliści odwoływali zimę....Mało tego troszkę się posprzeczaliśmy, bo chciał wziąć młodą na motor,ale ja się nie zgodziłam....Czy to jest tak,że gdy życie się nie komplikuje to nie żyjemy ??? Czy zawsze musi się coś dziać???? Niekoniecznie dobrego???? No i tym oto sposobem niedzielę mam z głowy.... :( smutam sobie w swoim starym pokoju u rodziców.... bo M pojechał w trasę i musiałyśmy znowu na kilka dni do rodziców przyjechać... A jutro czeka mnie kontrola u lekarza... też zaczynam się zamartwiać :( Co z tego,że nie jem słodkiego, pilnuje tego.... ale w serduchu smutek :( Aż tak wielki,że gdybym miała coś słodkiego to bym wchłonęła wszystko :( ale....nie mam... i zapijam sokiem pomidorowym ;)
Życzę spokojnego popołudnia ;) pozdrawiam
anastazja2812
3 kwietnia 2017, 13:36Slusznie, ze nie postawilas mu warunku "ja albo motocykl". Tak jak mowisz, jest to jego pasja i nie powinno sie komus stawiac takiego ultimatum. Rozumiem, ze sie o niego martwisz bo dla wielu jazda motocyklem=smierc ale ja Ci powiem jako wlasnie kierowca motocykla, ze jak slysze taki argument to odpowiadam "a kto Ci da pewnosc ze cegla Ci nie spadnie na glowe idac ulica i nie czeka Cie smierc na miejscu". Wiem, ze to ekstremalne porownanie, jednak wole zyc pelnia zycia niz tylko na 50% i nie robic czegos co kocham. Twoj maz na pewno zna swoje mozliwosci i swoje granice, wiadomo, ze nie odpowiada za innych kierowcow ale nie mozna popadajc w paranoje i ciagle przewidywac najgorsze. Mam nadzieje, ze dzis czujesz sie lepiej i smutki odeszly w kat, zycze milego tygodnia!
aska1277
3 kwietnia 2017, 19:04Tak wiem, równie dobrze doniczka na głowę może spaść ... ;) Czy dziś czuję się lepiej?? Hmmm troszke tak ale nie do końca, ponieważ wróciłam od lekarza.... i czeka mnie rehabilitacja palca....ale nie za szybko moge zacząć ze względu na stan palca :( Pozdrawiam ;)
kkasikk
3 kwietnia 2017, 07:25Współczuje. Nie dziwie Ci , że się boisz. O mojego faceta tez się strasznie boje, on jeżdzi rowerem, ale po głównych ulicach i często jak jeździ sam mam strach (tak zginęla moja koleżanka bo jakiś facet wyprzedzał na trzeciego- rower w starciu z samochodem nie ma szans) Motocykli było zatrzęsienie wczoraj faktycznie.. Nie każ mu jednak rezygnować z pasji (małżeństwo znajomego się tak rozpadło bo żona mu zabraniała na rower wychodzić i po nitce do kłębka). Musisz to jakoś przełamać. Mówisz, że Ciebie nie kręci jazda, rozumiem , że próbowałaś? Jeżeli rzeczywiście no cóż musisz przeżyć. Niektórzy mężowie wykonują niebezpieczne zawody i wtedy żony muszą też przeżywać.
aska1277
3 kwietnia 2017, 19:07Tak próbowałam...przewiózł mnie na początku Naszej znajomości :) i powiedziałam nigdy więcej.... :) miłego wieczoru :)
.krcb.
2 kwietnia 2017, 23:21jejku ja tez nie cierpię motorów, motocyklistów itp...okropieństwo! ale ja sie np. martwię o brata bo on lata szybowcami - niby to jest bezpieczne ale..rok temu jeden jego znajomy zginął w czasie zawodów :(
aska1277
3 kwietnia 2017, 07:00Też jest strach...
asiakr
2 kwietnia 2017, 22:32A może zacznij jeździć z nim - jako plecaczek?? zobaczysz jaka to frajda! Polecam! Super, że nie chcesz mu odbierać tej pasji.
aska1277
3 kwietnia 2017, 07:01Mnie nie kręci jazda
izabela19681
3 kwietnia 2017, 07:40Dla mnie przy prędkości powyżej 100 km/h to walka o życie, więc przyjemność wątpliwa.
asiakr
3 kwietnia 2017, 18:24Ja odkąd zaczęłam jeździć jako "plecaczek" motory są i moją pasją :) Oczywiście unikam początków sezonu - wtedy najwięcej jest wypadków - motocykliści stęsknieni za maszyną szaleją....
aska1277
3 kwietnia 2017, 19:08Ja wolę podziwiać motor w garażu heheh :)
Anika2101
2 kwietnia 2017, 21:47Ja Ci się nie dziwię kochasz go i się martwisz. Ja też bym nie pozwoliła wziąć dziecka na motor. Ja jestem egoistką mój musiał zrezygnować z gry w rugby,opowiadał że kiedyś przychodził z czyjś złamanym więc powiedziałam albo Ja albo rugby. Wybrał mnie. Co do mocyklistów to przesadzają z tak szybką jazdą. Dla mnie to dawcy nerek :(
aska1277
3 kwietnia 2017, 07:01Dokładnie dawcy
ellysa
2 kwietnia 2017, 20:55Moj z kolei ma pasje do szybkiej jazdy samochodem,teraz jak kupil sportowa wersje to juz spac nie moge od 5 rano jak slysze jak wyjezdza....
aska1277
2 kwietnia 2017, 21:22Znam to
OddamPareKilo
2 kwietnia 2017, 20:31Namów go na choppera - na nich jeździ się wolniej.
aska1277
2 kwietnia 2017, 21:21Uwielbia ścigacze
aska1277
2 kwietnia 2017, 21:21Nic innego
monia_79
2 kwietnia 2017, 17:52Współczuję, wiem o czym piszesz
aska1277
2 kwietnia 2017, 18:37Dziękuję....
Furia18
2 kwietnia 2017, 17:38Nawet jeśli motocyklista jeździ ostrożnie to i tak kierowcy samochodów nie traktują motorów poważnie, nie zwracają na nie uwagi itp. Ostatnio u mnie na wsi zginął facet bo dziewczyna wymusiła pierwszeństwo, facet umarł na miejscu a i tak ludzie mówili że pewnie za szybko jechał, że pewnie nie miał prawka i tego typu bzdury, także mój mąż mimo że ma prawko, miał keidyś motocykl i razem jeździliśmy to przed ślubem został poinformowany że jeśli chce ze mną być i zakładać rodzinę to motocyklu mieć nie może, za duże ryzyko i za dużo strachu, także rozumiem Cię.
aska1277
2 kwietnia 2017, 18:38Ja nie będę odbierała Mu pasji...i stawiała warunków... bo to nie o to chodzi...a o odrobinę zrozumienia ...pozdrawiam
Gacaz
2 kwietnia 2017, 16:26Ja też boję się motorów, dlatego byłam przeciwna, że mąż wykupił synowi kurs na motor, jeszcze go nie skończył, ale mam nadzieję, że nie będzie jeździł. Pozdrawiam
aska1277
2 kwietnia 2017, 18:43No jako Matka pewnie też bym się obawiała... Pozdrawiam serdecznie
achaja13
2 kwietnia 2017, 16:01wiem o czym piszesz, bo mój A tez jeździ na motorze... i mam podobne myśli jak Ty.... dodatkowo ostatnio sie one nasiliły bo dwa tygodnie była u nas na praktykach dziewczyna w 15 tygodniu ciąży..... miała brać slub i tydzień przed nim jej narzeczony miał śmiertelny wypadek na motorze :(
aska1277
2 kwietnia 2017, 16:06O rety.... biedna dziewczyna :( ja rozumie pasję....ale czy faceci mogą postawić się w Naszym położeniu.....?
achaja13
2 kwietnia 2017, 16:17oni nie myślą o wypadku.... ale przecież wypadki się zdarzają a motocyklista ma niewiele wówczas szans, żeby ujść z życiem... jeżeli chodzi o praktykantkę to ona jest w szczególnie trudnej sytuacji bo to się stało przed ślubem poza tym w swojej rodzinie ona ma mało wsparcia bo matka jest chora psychicznie a ojciec chyba chłodny emocjonalnie... czytam Twój pamiętnik i chyba Ty też jesteś w nieformalnym związku do tego wychowujesz córkę swojego partnera... ech... nie cierpię motorów :(
aska1277
2 kwietnia 2017, 18:46Zgadza się....jestem w nieformalnym związku i oprócz Swojej córki wychowuję córkę partnera.... Mój Partner już miał wypadek na motorze...i jakoś uszedł z życiem...facet wymusił pierwszeństwo.... i trach... ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.