- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (179)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1066725 |
Komentarzy: | 36972 |
Założony: | 17 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 19 listopada 2024 |
Postępy w odchudzaniu
Witajcie Kochani
Jak Wam minął wczorajszy ostatni dzionek majówki ? Mi aktywnie :) Pisząc w tytule '' zrobiłam to '' miałam na myśli to,że pobiegałam :) pierwszy raz w tym roku :) zaliczyłam 7,82 km i 40 minut na sprzętach na siłowni pod chmurką :) ile radości mi to dało....oj nie macie pojęcia :) Szkoda tylko,że nie zdążyłam zrobić fotki współtowarzyszy z którymi biegałam :) Nie licząc dziewczynek to towarzyszyły Nam sarny :) tak tak :) 4 sarny sobie biegły hehehh wiadomo były szybsze od Nas :) hihihi ale to nic :) One biegają codziennie :) Jeśli chodzi o ilość płynów to zaliczyłam 1,91 litra :) też super :) Kalorii mało bo tylko 1069,5 :( ale zupełnie nie miałam parcia na jedzenie..... Pogoda wczoraj super... ogólnie słonko było ale popołudniu wiało ostro....
A dziś??? Dziś od samego rana zimno, wietrznie,deszczowo, ponuro i buro :( Plany poszły sobie gdzieś...a tak chciałam pobiegać lub chociaż poćwiczyć na sprzętach.... i co ???? I dupa :) Pogoda pokrzyżowała plany....tak, tak ale tylko te poza domem :) bo..... aktywność była w domku :)
nożyce pion x 60
nożyce poziom x 60
spinanie brzucha x 60
unoszenie bioder x 60
brzuszki skośne x 90
brzuszki proste x 90
Niby niewiele, ale jednak ;)
Pisząc ''zrobiłam to'' miałam też na myśli,że wsiadłam za kółko...pierwszy raz po dwóch miesiącach ;) Nie miałam wyjścia musiałam zawieźć dziewczynki do szkoły... dałam radę, chociaż ręka jeszcze nie ta....No ale cóż....
Wiem,że nie mam z ojcem super relacji,ale jak nie było mnie te 5 dni to, gdy dziś przyjechałam...byłam kochaną córeczką :) heheh dosłownie.... Za to,że Tatuś był taki grzeczny, postanowiłam zamówić Mu życzenia w tvs ;) Za chwilę kończy 70 lat i po cichu mówił Mojej Mamie,że ma takie małe marzenie....Chciałby aby Jula i Jola złożyły Mu życzenia :) hmmm pomyślałam.... fakt jest wredny..... ale zamówiłam Mu życzenia ....zapłaciłam 100 zł za emisję życzeń. Dziś potwierdziłam zamówienie i mają dzwonić do Mojego Taty aby poinformować Go o emisji życzeń :) Oj zdziwi sie... hihihi nawet tego dnia pojadę do Nich aby zobaczyć Jego minę :)
To tak tyle u mnie ;) Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego wieczoru ;) Buziaki
Taki poranek... kto tak zaczął ???
Mam nadzieje,że tym razem uda mi się dokonać wpisu bo robię to już 3 raz....Tak właśnie zaczął się mój poranek :) od ćwiczeń :) 40 minut na 4 urządzeniach :) W sumie moja poranna aktywność liczyła godzinę :) tak tak godzinę :) Nawet moja rodzinka nie zauważyła ,że mnie nie ma , bo .... bo smacznie spali a ja cichutko wymknęłam się z domku o godzinie 8 :) brawo dla mnie hihihihi Chciałam więcej poćwiczyć ale...ale długo nie ćwiczyłam i szaleństwo raczej wskazane nie jest. Z czasem będę mogła dłużej ćwiczyć...Pogoda dopisała było super :) A..... bym zapomniała założyłam pas neoporowy i był mokry :) nawet po tych 40 minutach :) Ale mnie energia rozpiera super :)
Popołudniu spacerek z Moją trójcą... po mieście. pogoda super słonko świeci, lekki wiaterek bajka :) ... i wizyta w lodziarni Mojego Brata :) .... skusiłam się .... trudno ale smaczne były.... Po powrocie z miasta obiadek i teraz M rusza na motor a dziewczynki na dwór.... a ja ??? Mam czas dla siebie :) Cisza spokój..... tylko ja i hmmmm kot :) bo o nim zapomniałam :) Wieczorem jeszcze nacieszę się M, bo rano jedzie w trasę i dupa :( bedę sama z dziewczynkami.... do rodziców tak jak powiedziałam, nie jadę na noc i sama będę woziła dziewczyny do szkoły... zobaczymy dam radę to zawiozę a jak nie to będę sie wtedy martwiła.... ale nic na zapas....
A Wam jak mija majówka? Pogoda dopisuje ? Aktywność zaliczona czy raczej dziś świętujecie?
Miłego wieczoru życzę :) buziaki :)
Nie wiem kiedy, nie wiem jak…ale jeśli nie nastąpi to szybko, to…. kiepsko siebie widzę…Ostatnio sama ze sobą nie mogę wytrzymać, a nie wspomnę już o bliskich osobach…. Cały czas słyszę, ogarnij się…ile można mieć fochy, ile można się obrażać? Właśnie… ile można… Było już lepiej i …. wydarzył się ten wypadek z piłą tarczową i zaczęłam podupadać na psychice….Niestety…. i od 2 miesięcy tak się staczam… nie radzę sobie już chyba z niczym…Staram się jakoś z tym walczyć…ale irytuje mnie,że przez wypadek jestem zdana na innych… Chociaż teraz i tak już jest trochę lepiej, bo sama się mogę umyć, mogę zrobić obiad, pozmywać naczynia, wyprasować ubrania. Może jeszcze mam lekki problem z rozczesaniem włosów ( ale to zawsze robią dziewczynki jedna rozczesuje mi włosy a druga robi fryzurę, tak jest od dawna, nawet gdy miałam rękę sprawną, po prostu dziewczynki lubią mnie czesać), problem jest jeszcze z prowadzeniem samochodu ….ale już po majówce będę zmuszona wsiąść za kółko, bo nie wyobrażam sobie nocowania u rodziców i znowu kłótni z ojcem… mam dosyć.. Cóż będę prowadziła jedną ręką ale jakoś może dam radę… A do rodziców , na chwilę gdy dziewczynki będą w szkole i gdy ogarnę zakupy. Wpadnę na kawkę czy herbatkę… ale nocka odpada… Zacisnę zęby i będę prowadziła samochód. Muszę się ogarnąć, sama dla siebie ale i dla najbliższych… Nie chcę stracić M… Wytrzymał ze mną 5 lat….fakt,że na początku byłam inna…milsza, nie fochowałam się tyle, nie obrażałam, nie kłóciłam…. zmienię to, bo chcę… i wiem że mogę i dam radę…Dziś wieczorem porozmawiam z M i przeproszę Go za ostatnie dni, kiedy byłam okropna, a teraz jeszcze @ się zbliża i hormony buzują… Oj buzują… Trzymajcie za mnie kciuki….
Witajcie
Miałam dzisiaj ominąć wagę i centymetr...bo zaraz ma się pojawić @ i nie chciałam się wkurzać, ale ....powiedziałam sobie a co tam, niech się dzieje co chce. I wagowo w górę o 0,2 kg.... ale za to cm spadły... po 1 cm biust, brzuch i uda :) razem na minusie 4 cm :) dużo, mało... jak kto woli :) Mnie to nawet ucieszyło,że mimo braku ćwiczeń jest jakiś spadek w cm. Dalej notuję posiłki, może gorzej z fotkami...ale w maju sie poprawię ;) Piję wodę, czerwoną herbatkę jest ok. Aż sama się sobie dziwię,że woda tak łatwo mi wchodzi :)
Póki co to tyle ;) Miłego weekendu życzę i wracam dalej do czytania Waszych wypocin :)
Nawet nie wiem od czego mam zacząć.... Tyle jest we mnie emocji,od śmiechu po gniew i płacz....Mam wrażenie,że nikt mnie nie rozumie i wszyscy są przeciwko mnie...Tak, być może się mylę,ale takie mam odczucia...
Mój ojciec do dnia dzisiejszego chyba nie może się pogodzić z faktem,że wpadłam, ślub a potem rozwód.... Tkwi to w Nim zakorzenione bardzo i bardzo często mi to wypomina...Może nie zawsze wprost ale skutecznie daje mi to odczuć. Ku..a mać tyle lat już minęło....A przez ten cholerny wypadek z ręką jestem zmuszona przyjeżdżać do rodziców bo nie bardzo mogę prowadzić samochód :( Boję się wsiadać za kółko ale chyba jednak będę zmuszona... Ja nie daję rady tu przyjeżdżać. Gdy dziewczynki są w szkole a nie ma w domu Mojej Mamy to wychodzę,żeby tylko nie przebywać z ojcem... Bo każda rozmowa kończy się kłótnią, bo On jest zawsze najmądrzejszy i nikt nie może mieć innego zdania... O nie, nie... nie tędy droga, ja nie mam dwóch lat,że na wszystko będę przytakiwała. Popełniłam w życiu wiele błędów to prawda i żałuję tylko jednego,że pewnych spraw nie doprowadziłam do końca... Nikt nie będzie mną rządził i mnie ustawiał, nawet gdybym miała z wylądować pod mostem... bo tak może być niedługo...
Tyle zawirowań jest ostatnio u mnie,że aż sama się ich boję... Nawet ostatnio wyszłam z domu i dopiero po godzinie M zorientował się,że nie mnie ma w domu...a ja już zdążyłam pokonać 5 km....A ten wypadek wcale w niczym mi nie pomógł... Jak już zaczęłam się podnosić z depresji ( bo inaczej tego nazwać nie można) to zdarzył się wypadek i pogrążył mnie dalej. Nie radzę sobie zwyczajnie.... z emocjami z niczym...mam wrażenie,że do niczego się nie nadaje. nawet ojciec na każdym kroku daje mi to do zrozumienia. Masakra jakaś. Kiedy jest mi bardzo źle uciekam w muzykę... tam znajduję ukojenie... najgorsze jest to,że w mojej głowie jest za dużo czarnych myśli, strasznych myśli. I boję,że kiedyś to zrobię, bo już będę wrakiem człowieka :(