Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ggeisha

kobieta, 53 lat, Kraków

162 cm, 73.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2024 , Komentarze (6)

Dzisiaj pierwszy raz od bardzo dawna nie biegałam ani nie ćwiczyłam. Miałam w planie trening obwodowy, ale mi się poprzestawiało w mózgu od tej zmiany czasu i jakoś nie zrobiłam nic.

Jedzenia świątecznego też nie jadłam. Bo nie miałam. I dobrze. Jutro sobie coś dobrego ugotuję.

A to mój bociuś akwarelowy z własnego zdjęcia:

30 marca 2024 , Komentarze (16)

Niby jest, ale ciężko z dostępem do niego. No nic, muszę się dostawać inaczej niż dotychczas. 

Wieści z frontu - koleżanki były na policji i podobno "na luzie". Nasza córcia jeszcze nie była, bo się nie dodzwonili. Pewnie pisemnie nas wezwą. 

Ale jest gorsza sprawa. Młodszy kolega ze szkoły prześladuje moją córkę. Wypisuje na nią farbą obraźliwe napisy na chodnikach i murach. Ona wie, że to on, ale za rękę go nie złapała. Jest jej przykro, ale nie chce, żeby to gdzieś zgłaszać, bo mówi, że nie ma 100% pewności, że to on. Ja bym jednak zgłosiła, niech zrobią śledztwo i ktokolwiek to wypisuje, niech płaci za usuwanie tego i przeprosi córkę. Może się dwa razy zastanowi, czy warto tak robić.

Ostatnio wszyscy zachwyceni filmem "Biedne istoty". Wyciągnęłam moją córkę (starszą!) do spółki z jej przyjaciółką, bo ona nie chciała na to iść po przeczytaniu opisu. Ale poszła z nami. No i ten... wyszłyśmy wszystkie trzy zniesmaczone. Nie, nie podobało mi się. Zrozumiałam przekaz, żeby nie było, ale film był obrzydliwy. Nie poszłabym drugi raz, gdybym mogła cofnąć czas.

A to mój najnowszy obraz. Akryl 70×50, więc spory.

  Aha, sprzedałam kurczaki. To pierwszy sprzedany mój obraz. Nawet nie sądziłam, że tak dobrze można sprzedać coś formatu A4. 

Nie chwaliłam się nim jeszcze? To ten:

26 marca 2024 , Komentarze (23)

Sprawa wygląda tak: na spotkaniu z dyrektorem był mąż, bo ja nie mogłam w tym czasie. Dyrektor przeprosił za swoje zachowanie (do dziewczynki - tej od schizofrenii) osobiście zadzwonił i ją przeprosił. Ale sprawa z Ukraińcami to wierzchołek góry lodowej. Moja córka i jej przyjaciółka, oraz dwie inne dziewczynki kolegują się z chłopcami z innej szkoły i teraz clue programu: rodzice tych chłopców (lub jednego z nich, już nie wiem) to przestępcy. Tam wchodzą w grę narkotyki, prostytucja itp. Jeśli chodzi o tych chłopców, to największym ich przestępstwem jest grafitti, ale w gruncie rzeczy oni szukają miejsc, gdzie można robić legalnie. Narkotykami się brzydzą. A jeśli chodzi o stosunki koleżeńskie z dziewczynkami, to zachowują się OK. Jakiś gówniarz ze szkoły mojej córki wypisywał na mieście obrażające ją napisy. Pokazywała mi to. Ona to olała, ale jeden z tych kolegów stanął w jej obronie i powiedział remu gówniarzowi, żeby się ogarnął. Odprowadzają dziewczynki na autobus, żeby bezpiecznie dotarły do domu. Nie zachowują się źle. Ale są pod obserwacją ze względu na rodziców. Ponieważ sprawa tamtego incydentu była zgłoszona na policję, mamy się z córką zjawić na przesłuchanie. To, co ona opowiada, po prostu mnie szokuje. Nie ma nic wspólnego z żadnymi przestępstwami, ale wie bardzo dużo. O różnych praktykach np. dotyczących kibiców, o tym kto w szkole ćpa, no mnóstwo rzeczy wie. Nie mogę zakazać jej znajomości z tymi chłopcami. Zresztą nawet chyba nie chcę. Mimo wszystko dobrze jest mieć taką "ochronę", ale wytłumaczyliśmy jej, żeby nie ufała kolegom na 100% i nie spoufalała się z nimi za bardzo. Chyba do niej dotarło. Stresuje się przed wizytą na policji. Mąż wymusił na dyrektorze żeby zorganizować w szkole jeszcze jedno spotkanie z rodzicami, dziećmi i pedagogiem, żeby wytłumaczyli dziewczynkom, że mają wsparcie i nikt je o nic nie oskarża. Myślę, że to dobry pomysł.

Więc dzieje się dużo.

A z bardziej radosnych spraw -wygrałam konkurs na okładkę KwARTalnika artystycznego pracą "harmonia hałasu". Jestem zaskoczona (nie bardzo podobała mi się ta praca!i zszokowana. To pierwsza w życiu abstrakcja, jaką zmalowałam. 

23 marca 2024 , Komentarze (7)

Taka sytuacja:

Moja córka ma kolegów z osiedla (nie z jej szkoły). Jeden z tych kolegów szedł sobie w środę i napadła go grupka starszych chłopców (ukraińców, co nie jest bez znaczenia), ze szkoły mojej córki. Zaczęli go wyzywać. W czwartek moja córka, jej przyjaciółka, ci koledzy z osiedla i jeszcze kilka dzieci spotkali się i natknęli na tę grupkę starszych chłopców. Ten wyzywany chłopiec podszedł do nich i chciał wyjaśnić sytuację. Prosił, żeby temci go przeprosili. Wszystko to nagrywała jedna z dziewczyn. Moja córka z przyjaciółką stały dalej i przyglądały się temu. Tamci starsi zaczęli prowokować tego chłopca i chcieli konfrontacji. W pewnej chwili jeden z nich ściągnął kurtkę i zegarek ewidentnie szykując się do walki. Młodszy wyciągnął gaz (nie użył go), a tamci polecieli do szkoły do dyrekcji, żeby dyrektor zadzwonił na policję, że im chłopak grozi gazem i prawdopodobnie (tak wynika z dalszych poczynań) pojechali śpiewką, że to ze względu na to, że są z Ukrainy.

Nie wiem, co oni nagadali dyrekcji. Dzieci się rozeszły, a na następny dzień w szole rozpętało się piekło. Dyrektor wzywał pojedynczo dzieci, które były świadkami tego wydarzenia. W obecności dyrektorki i pedagożki przesłuchiwali kolejne dzieci, w tym moją córkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale dyrektor wydzierał się na dzieci, zastraszał je, przyjaciółce córki powiedział, że ma schizofrenię, no zapytała, czemu ją wezwał (naprawdę nie miała pojęcia o co chodzi). Moja córka opowiadała przebieg zdarzenia, w pewnym momencie pomyliło jej się kto tam był (dyrektor to zapisywał) i powiedziała, że przeprasza, ale jest zestresowana. A dyrektor wyjechał na nią z mordą, że "co? stresujesz się? to dopiero początek! Jeszcze sobie nie wyobrażasz, co cię czeka!". Dziewczynki kolejno wychodziły z gabinetu rozpłakane. Na co usłyszały od nauczycielki, że muszą być winne, skoro płaczą. 

No - a w poniedziałek zostali wezwani rodzice do szkoły. Teraz już nie wiem, czy za to, ci spotkało moje dziecko dyrektor nie powinien odpowiedzieć. Z tego co wiem, rodzice jej przyjaciółki (tej od schizofrenii) też są mega wkurwieni i będą się domagać, żeby dyrektor przeprosił ich córkę. Moja się dosłownie trzęsła do końca dnia. Czy to jest normalne traktowanie dzieci?! Żeby chociaż miała cokolwiek z tym wspólnego! Ale nie. Z Ukrainką z klasy długo się przyjaźniła. Masza nocowała u nas wielokrotnie. A, jeszcze jedno. Dyrektor wezwał tę Maszę (jej nie było podczas tego zdarzenia, ale zna tych starszych chłopaków) i próbował manipulować nią, żeby powiedziała kolegom z klasy coś tam. Ona powiedziała mojej córce w tajemnicy, że kazał jej kłamać przed kolegami. I jeszcze jedno, zabrał jednej dziewczynce telefon i kazał przesłać ten filmik, pod groźbą, że będzie jej przeglądał telefon. Czy on ma takie prawo?! No chyba nie. 

No i takie mam atrakcje... 

A z nowych prac powstały te dwie:

19 marca 2024 , Komentarze (5)

Mniej maluję, mniej biegam. Nadrobię w wakacje. A póki co takue prace:

a teraz w planie tematyka wiosenno-wielkanocna.

10 marca 2024 , Komentarze (3)

Kilka nowych prac.

Pierwsza to była fajna akwarela, ale na samym końcu malowania na niebieściutkie niebo kapnęły mi dwie krople ciemnej farby. Usunęłam je wilgotnym pędzelkiem, ale wytarła się farba tła. No to napuściłam na nowo - i wylazła łata. Próbując więc zrobić z tego chmurę papier zaczął schodzić (to nie był dobrej jakości papier :( ). Więc wycięłam połowę pracy. W zasadzie tak wygląda fajnie i ciekawie. Zastanawiam się nad celowym wycinaniem. No dobra. Oto efekt.

Dwie następne to goździki. Na Dzień Kobiet.

Pastele:

i akwarele

A ostatnia praca z zakresu "tradycje wielkanocne" to pucheroki malowane akwarelami na... 

No właśnie. Nowy blok do akwareli. Oklejony, szkic zrobiony. Pomoczyłam i całość mi zaczęła falować. Sprawdzam - nie no, okej, 300 g, bawełna... no to namalowałam. I po odklejeniu okazało się, że to taka karteczka zabezpieczająca blok. 🤦‍♀️

A pucheroki to sobie wygooglujcie. Ciekawe.

Poza tym, jako że zaczęły się zajęcia, więc jest mniej czasu, a poza tym od jakiegoś czasu czułam, że tego potrzebuję, zmodyfikowałam swoje treningi. Teraz biegać będę 3-4 razy w tygodniu. We wtorki, czwartki i niedziele, jak mi się będzie chciało, to też w soboty, ale bez presji. Za to wprowadzam treningi ogólnorozwojowe - w poniedziałki, środy i soboty. Piątki są wolne. Oczywiście codziennie prócz weekendów chodze do pracy i z powrotem na nogach (ok.7,5 km)  Możliwe, ze czasem zamienię to na rower, ale niechętnie. Nie mam dobrej trasy , ścieżek rowerowych, a po ulicach jeździć nie będę.

Już po dwóch treningach czuję większą siłę i ruchomość ciała. No, zakwasy być musiały, ale to mi nie przeszkadza.

4 marca 2024 , Komentarze (3)

1. 

2.

3.

Ta ostatnia malowana w pracy. Jak mi stygnie próbka, to mam czas i postanowiłam go wykorzystać. Więc jedno pudełeczko z akwarelami poszło do pracy. I pędzle.

A poza tym zapisałam się na Garmin Ultra Race około 13 km na początku maja. Niby sporo czasu, ale kondycja po zimie słaba. Oczywiście przebędę ten dystans bez problemu, ale trzeba się zmieścić w limicie, a to w końcu góry. 

1 marca 2024 , Komentarze (14)

Powyżej "oprawiona" moja akwarela - apką (niestety płatną w wersjo pro, ale fajne ramki można sobie dopasować i tło). Malowana na podstawie zdjęcia Wojtka Kaczówki (za zgodą autora). Poniżej surowa, bez ramki. Format duży - (35×54) cm². Wbrew pozorom dużo łatwiej, szybciej i przyjemniej mi się to malowało niż Monę.

I jeszcze inna ramka i otoczenie.

28 lutego 2024 , Komentarze (34)

W moim wykonaniu

Edit. Popraeiłam jej oczy i nos, bo za bardzo była podobna do Putina.

Poprzednią zostawiam dla porównania.

Akwarela, jakby co.

A tu szkice, bo są sugestie, że jakieś numerki miałam.

25 lutego 2024 , Komentarze (14)

Trochę się rego nazbierało. Głównie perspektywa na tapecie. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.