Taka sytuacja:
Moja córka ma kolegów z osiedla (nie z jej szkoły). Jeden z tych kolegów szedł sobie w środę i napadła go grupka starszych chłopców (ukraińców, co nie jest bez znaczenia), ze szkoły mojej córki. Zaczęli go wyzywać. W czwartek moja córka, jej przyjaciółka, ci koledzy z osiedla i jeszcze kilka dzieci spotkali się i natknęli na tę grupkę starszych chłopców. Ten wyzywany chłopiec podszedł do nich i chciał wyjaśnić sytuację. Prosił, żeby temci go przeprosili. Wszystko to nagrywała jedna z dziewczyn. Moja córka z przyjaciółką stały dalej i przyglądały się temu. Tamci starsi zaczęli prowokować tego chłopca i chcieli konfrontacji. W pewnej chwili jeden z nich ściągnął kurtkę i zegarek ewidentnie szykując się do walki. Młodszy wyciągnął gaz (nie użył go), a tamci polecieli do szkoły do dyrekcji, żeby dyrektor zadzwonił na policję, że im chłopak grozi gazem i prawdopodobnie (tak wynika z dalszych poczynań) pojechali śpiewką, że to ze względu na to, że są z Ukrainy.
Nie wiem, co oni nagadali dyrekcji. Dzieci się rozeszły, a na następny dzień w szole rozpętało się piekło. Dyrektor wzywał pojedynczo dzieci, które były świadkami tego wydarzenia. W obecności dyrektorki i pedagożki przesłuchiwali kolejne dzieci, w tym moją córkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale dyrektor wydzierał się na dzieci, zastraszał je, przyjaciółce córki powiedział, że ma schizofrenię, no zapytała, czemu ją wezwał (naprawdę nie miała pojęcia o co chodzi). Moja córka opowiadała przebieg zdarzenia, w pewnym momencie pomyliło jej się kto tam był (dyrektor to zapisywał) i powiedziała, że przeprasza, ale jest zestresowana. A dyrektor wyjechał na nią z mordą, że "co? stresujesz się? to dopiero początek! Jeszcze sobie nie wyobrażasz, co cię czeka!". Dziewczynki kolejno wychodziły z gabinetu rozpłakane. Na co usłyszały od nauczycielki, że muszą być winne, skoro płaczą.
No - a w poniedziałek zostali wezwani rodzice do szkoły. Teraz już nie wiem, czy za to, ci spotkało moje dziecko dyrektor nie powinien odpowiedzieć. Z tego co wiem, rodzice jej przyjaciółki (tej od schizofrenii) też są mega wkurwieni i będą się domagać, żeby dyrektor przeprosił ich córkę. Moja się dosłownie trzęsła do końca dnia. Czy to jest normalne traktowanie dzieci?! Żeby chociaż miała cokolwiek z tym wspólnego! Ale nie. Z Ukrainką z klasy długo się przyjaźniła. Masza nocowała u nas wielokrotnie. A, jeszcze jedno. Dyrektor wezwał tę Maszę (jej nie było podczas tego zdarzenia, ale zna tych starszych chłopaków) i próbował manipulować nią, żeby powiedziała kolegom z klasy coś tam. Ona powiedziała mojej córce w tajemnicy, że kazał jej kłamać przed kolegami. I jeszcze jedno, zabrał jednej dziewczynce telefon i kazał przesłać ten filmik, pod groźbą, że będzie jej przeglądał telefon. Czy on ma takie prawo?! No chyba nie.
No i takie mam atrakcje...
A z nowych prac powstały te dwie:
Alicja19722
24 marca 2024, 10:37Trudna sytuacja, ja umówiłbym się na spotkanie z rodzicami innych dzieci, które uczestniczyły w tej sytuacji i wybrała razem na spotkanie do dyrektora. Takie zachowania w stosunku do dzieci są niedopuszczalne. Straszenie, przeglądanie treści telefonu, niektórym to już całkiem się klepki poprzestawiały, a dyrektor może po prostu nie zdaje sobie sprawy, ze dziecko wymaga szacunku. Ważna jest tez narodowość tych chłopców, pewnie bal się ze zostanie oskarżony o tolerowanie nienawiści czy jak to zwał i zrobił pokazówkę nie wnikając wcześniej w to co się stało. Tak czy tak musicie zareagować, żeby wiedział, ze nie pozwolicie na takie zachowania, ale co ważniejsze musicie zareagować, żeby Wasze dzieci otrzymały wsparcie w tej sytuacji bo nie są niczemu winne.
PACZEK100
23 marca 2024, 21:29A później jak dochodzi do tragedii- dzieci popełniają samobójstwa, albo uciekają, albo umierają pod sklepem bo nikt nie zwraca na nie uwagi, to dorośli udają że nic nie wiedzieli/widzieli. A sami doprowadzają dzieciaki do takiego stanu, gdy zamiast pomagać to szkodzą. konflikty wśród młodzieży się zdarzają A rola dorosłych jest je rozwiązywać.
kasiaa.kasiaa
23 marca 2024, 20:52Z tymi ukraińcami to same problemy.... specjalnie piszę z małej litery. Piękne obrazy
Elena34
23 marca 2024, 14:42Proponuję całą sytuację opisać do kuratorium, albo pojechać osobiście i porozmawiać z kuratorem(po wcześniejszym umówieniu wizyty), ewentualnie zadzwonić.
Berchen
23 marca 2024, 13:24Ooo mein Gott, rodzice powinni z dyrektorem konkretnie porozmawiac.
Kaliaaaaa
23 marca 2024, 13:21Oczywiście że nie ma prawa, w ogóle nie rozumiem co to za zachowanie. Dorośli powinni ...no być dorośli i wyjaśnić nieporozumienie. A nie nakręcać sytuację. Poszłabym porozmawiać, choć nie lubię afer to uważam że nie wolno pewnych rzeczy zostawiać. Niektórym najwidoczniej władza do głowy uderza.
barbra1976
23 marca 2024, 13:06Ja prdl... Pedagodzy... Róbcie borutę, wy, rodzice. Tak nie może być. A groźba przeglądania telefonu to przemoc, on nie ma prawa do tego.