Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MllaGrubaskaa

kobieta, 46 lat,

165 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 stycznia 2014 , Komentarze (33)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Niedziela upłynęła pod znakiem leniwca.
Cały dzień przełaziłam w piżamce, przebrałam się tylko do ćwiczeń.

Dietetycznie było w miarę ok, wpadło kilka mini snikersów, ale od dziś rozwód ze słodyczami.

Podsumowując ostatni tydzień śmiało mogę napisać ze jestem zadowolona.
To co sobie założyłam wykonałam.
Tak się to przedstawia:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń. Kolacja przed 18.
-16.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-17.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-18.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-19.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.

Dziś zaczynam kolejny tydzień. Wprowadzam kolejne punkty do planu.
Nadal planuję:
-ćwiczenia przynajmniej pięć razy w tygodniu
-ostatni posiłek przed 18
i dodatkowo
-wzorowa dieta (ostatni za dużo niezdrowych produktów wpadało)
-zero słodyczy, ewentualnie coś niewielkiego raz w tygodniu
-półtora litra wody dziennie

-20.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Wzorowa dieta, zero słodyczy.
-21.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń, niestety totalny bez diet.
-22.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Diety brak:(
-23.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Wzorowa dieta, zero słodyczy.
-24.01.2014
-25.01.2014
-26.01.2014

W sobotę wyciągnęłam moje koło tortur, czytaj hula-hop z masażerem. 
Jak je kupiłam i uczyłam się kręcić to wyglądałam jak ofiara przemocy domowe i dla tego zamieniłam je takie zwykłe kółko. Później było jeszcze kilka podejść, niestety wszystkie zakończone obrażeniami ciała.
Ostateczną próbę podjęłam jeszcze w sobotę. I szok! Nie mam nawet jednego malutkiego siniaczka!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


18 stycznia 2014 , Komentarze (14)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Pracująca sobota, czyli to czego nie lubię najbardziej.
Do roboty nie wiele, a siedzieć trzeba.

Śmiało mogę po tych ostatnich pięciu dniach napisać że jestem na dobrej drodze co do ćwiczeń.

Na nowo zaczęły sprawiać mi przyjemność i nie muszę się zmuszać żeby wskoczyć  strój i ćwiczyć.
O to chodziło.

Ogarnęłam też nie jedzenie po 18, ale jednak za dużo wpada rzeczy mało dietetycznych i słodycze.

Plan na przyszły tydzień zapanowanie nad dietą. 
Zero słodyczy, może coś nie wielkiego raz w tygodniu.

Jeśli i to mi się uda będę na właściwej drodze.

Trzymanie kciuków mile widziane.

Mój tygodniowy plan:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń. Kolacja przed 18.
-16.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-17.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-18.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut.Kolacja przed 18.
-19.01.2014


Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
                              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

17 stycznia 2014 , Komentarze (26)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś było ważenie.
Szklana ładnie dała mi do zrozumienia że mimo ćwiczeń dieta nadal pozostawia wiele do życzenia.
Jak więc możecie się domyśleć spadku brak, a za to jest wzrost o 200g.
Pasek przesunięty. Nie lubię go gonić, wolę widzieć czarno na białym jak jest faktycznie.

Cieszę się że potrafię was motywować nawet jak nie prowadzę się idealnie, oczywiście mam na myśli dietę.

Dziś poranek w pracy, sobota niestety pracująca.
Powinnam mieć wolną, ale szefowa ma bal u wnuczki w przedszkolu z okazji dnia babci więc ja muszę przyjść za nią. Na pociechę mam później dwie soboty podrząd wolne.

Plan przedstawia się tak:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń. Kolacja przed 18.
-16.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-17.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-18.01.2014
-19.01.2014

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
              
*Dziękuję za wszystkie komentarze.


16 stycznia 2014 , Komentarze (26)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Czytałam sobie wasze wczorajsze komentarze i buzia sama mi się uśmiechała.

Dziękuję Wam za wszą wiarę we mnie i moje możliwości. 
Dziękuję za każde dobre słowo.

Nawet nie wiecie  jak bardzo mi pomagacie i dodajecie mi sił.
Jak tu się poddać jaka ma się taki doping i wsparcie.

Jesteście WIELKIE!

Trzymam się więc najlepiej jak potrafię.

Wczoraj cały dzień byłam po za domem. Myślałam że wrócimy przed 17, a wróciliśmy po 19.
Na nic nie miałam już siły ani chęci. Nie było więc ani ćwiczeń, ani jedzenia.

Moje wyzwanie przedstawia się obecnie tak:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014 dzień wolny od ćwiczeń. Kolacja przed 18.
-16.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut.
-17.01.2014
-18.01.2014
-19.01.2014

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
     
*Dziękuję za wszystkie komentarze.



15 stycznia 2014 , Komentarze (23)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tytuł mówi sam za siebie.
Staram się jednak jak mogę bo wiem ze jak totalnie odpuszczę to popłynę i zmarnuję wszystko co osiągnęłam.

Wczoraj moje wyzwanie zaliczyłam połowicznie. 
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Po 19 kanapka z żółtym serem.
-15.01.2014
-16.01.2014
-17.01.2014
-18.01.2014
-19.01.2014

Zjadłam po 19 kanapkę. Mój błąd bo po obiedzie byłam taka pełna że o 16 zjadłam tylko mały jogurt, a przed 18 jeść mi się nie chciało i nie zjadłam. Jak bym wmusiła w siebie chociaż jabłko czy grejpfruta to po 19 nie złapał by mnie głód.
Nic to uczymy się na błędach.

Dziś rano w pracy, po pracy do mamy więc ćwiczenia będą wieczorem.

Opcja poddać się nie istnieje i co dziennie powtarzam to sobie jak mantrę!
Małymi krokami do wielkich celów!
I tego będę się trzymać!

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

Edit.
Znalazłam coś co doskonale pasuje do mojego dzisiejszego wpisu.
         cacek6

14 stycznia 2014 , Komentarze (25)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Bujam się od początku roku i bujam nie mogąc załapać na nowo dobrego rytmu.

Przez zasmarkany grudzień wypadłam z rytmu ćwiczeń, przez święta wypadłam z rytmu grzecznego jedzenia.

Kilka dni ok i zaliczam jakąś wpadkę i to wcale nie małą.

Nie wiem co się zemną dzieję. Już tak dobrze było, a teraz jak by się odwróciło o 180 stopni.

Miałam takie plany i jakoś nie mogę się do tego porządnie zabrać, chęci prawie na zerowym poziomie.

Postanowiłam stawiać sobie małe wyzwania na każdy tydzień.
W tym tygodniu jest to:
-orbi i hula-hop przynajmniej 5 razy
-ostatni posiłek przed 18

Jak na razie jest tak:
-13.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut. Kolacja przed 18.
-14.01.2014 orbi 60 minut, hula-hop 60 minut.

JOLAKOSA Dziękuję za mobilizację do kręcenia hula-hop.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
         
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

12 stycznia 2014 , Komentarze (22)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Niedziela, dzień leniwca.
Jadę tylko do mamy, a potem będę się zajmować nie robieniem niczego.

Znalezione na fb.
Ja realistka, a wy?

             

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
       
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

11 stycznia 2014 , Komentarze (21)

Misie i Szptoteczki Moje Kolorowe.

Dziś mijają dwa lata jak jestem na Vitali.
Zleciało bardzo szybko.

Mój pierwszy wpis.
Bałam się go zrobić jak diabli, czaiłam się od rozpoczęcia diety, a odważyłam dopiero po tygodniu.

Pierwszy mały sukces.Edytuj wpis

11 stycznia 2012 ,Komentarze (27)

Nie wiem od czego zacząć. Nowa jestem i troszkę się wstydzę.
Zaczynam po raz nie wiem już który walkę z kilogramami , a mam ich sporo za dużo.
Pierwszy sukces już jest. Po tygodniu -1.8kg.
Dieta żadna konkretna . Jem mniej , a częściej. Więcej warzyw i owoców , omijam słodycze i pieczywo.
Przetestowałam już chyba wszystkie diety dostępne na rynku i zawsze dopadł mnie jojo. Teraz chcę chudnąć zdrowo i powoli. 1kg zgubiony tygodniowo zupełnie mnie zadowoli.
Zamierzam też dodać do diety ćwiczenia , tylko najpierw muszę pozbyć się kataru.
Mam nadzieję że dzięki pamiętnikowi będzie mi łatwiej. 

Miłego dnia życzę. I niech nam kilogramy spadają .

Co osiągnęłam widać na pasku.
Po za tym poznałam tu mnóstwo wspaniałych osób które bardzo polubiłam i bez których nie wyobrażam sobie ani mojej obecności na tym portalu, ani tego spadku wagi jaki osiągnęłam.
Dziękuję za wsparcie i za to że jesteście.

Dziś już normalne zdrowe odżywianie.
Na śniadanie zjadłam owsiankę. 
Już mnie tak nie telepie, zostały tylko zimne stópki i łapki.

Sobota niestety pracująca, a net doprowadza mnie do szału, średnio co 20 minut go wywala.

Codziennie życie daje nam wraz ze wschodem słońca realną szansę zmiany tego, co nam przeszkadza lub nas unieszczęśliwia. I codziennie udajemy, że nie zauważamy tej szansy.
Dnia Zauważenia - życzę Wam

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

10 stycznia 2014 , Komentarze (20)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziś mój trzeci grzeczny dzień wo i chyba ostatni.
Myślałam o zrobieniu tej dietki znowu na dłużej, ale jednak teraz nie dam rady.
Marznę nie miłosiernie. 
Cały czas jest mi zimno, aż mną telepie. Ręce i stopy am non stop jak kostki lodu.
Herbata rozgrzewa tylko na chwilkę, gorąca i przyprawiona na ostro zupa na troszkę dłużej.
W pracy siedzę prawie na piecyku, w domu 22 stopnie, a ja w polarze i kocu zawinięta łaziłam.
Poprzednio też marzłam bardziej niż zwykle, ale dopiero w połowie diety.
Może zima to nie zbyt dobra pora na zajadanie się surowymi warzywami i owocami,organizm domaga się czegoś bardziej energetycznego.
Wracam więc do opcji dwóch dni w tygodniu WO.

Waga od zeszłego piątku spadła o 1kg.
Taki spadek w zupełności mnie zadowala.

Ćwiczenia są.
Tj dzisiaj  było 60 minut na orbim, wczoraj by dzień wolny bo cały dzień byłam po za domem i jak wróciłam to już na nic nie miałam siły.

To znalazła na fb i tak mi się spodobało że się z wami podzielę.

         

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

8 stycznia 2014 , Komentarze (31)

Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim wpisem i wsparcie jakie mi dajecie.

Poniedziałek i wtorek pod względem diety fatalny.
Nie będę pisała co jadłam bo mi wstyd. 
Już dawno nie pochłonęłam tyle śmieciowego jedzenia.

Nic to nie ma co rozpamiętywać i jęczeć że się głupio zrobiło. 
Było, minęło.
Czas się zebrać i działać.

Zaczynam od nowa mój przypominający tydzień WO, chociaż kusi mnie zrobić nawet dwa czy trzy.
Jeśli będę miała tyle energii i takie samopoczucie jak we wrześniu to może przeciągnę ją jednak dłużej. Przyda mi się teraz taka moc.

Poukładałam sobie już większość spraw, rozplanowałam mniej więcej co i jak.
Tak jak zawsze dam sobie radę, przecież nie mam innego wyjścia.
                  Zdjęcie: <3 uśmiechnij się do mnie ;)
Dziś poranek w domu.
Pochłonęłam już talerz pełen warzyw, później wycisnę soczek z jabłek i marchewki, na obiad mam zupkę krem z dyni.
Zaliczyłam też godzinkę orbiego i 10 minut brzuszków z Mel.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
      
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.