Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą dwudziestopięcioletnią Mamą zmagającą się z nadwydatnym pociążowym brzuszkiem i dodatkowymi kilogramami. Do zdrowego odżywiania zmobilizowała mnie tęsknota za atrakcyjniejszym wyglądem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29824
Komentarzy: 278
Założony: 13 września 2011
Ostatni wpis: 18 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Metamorfoza.

kobieta, 35 lat, Wrocław

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 października 2011 , Komentarze (4)

Trzydziesty szósty dzień diety.

Zrzuciłam sześć kilogramów i zamiast walczyć o pozostałe to stanęłam w miejscu. 
Innymi słowy przestałam starać się już tak mocno jak na początku.
Nie ćwiczę codziennie, jem [tak mi się wydaje] mniej wartościowe potrawy, m-a-s-a-k-r-a żyję tylko tą pieprzoną Nutellą i myślą, że za dwa kilogramy ją zjem w nagrodę za starania .
Tylko, że ja się jakoś mniej staram już. 

Dziś niechcąco trafiłam na jeden z programów na Polsacie w którym akurat była scena na plaży i jak zobaczyłam te wszystkie ponętne ciałka, to myślałam, że z kanapy spadnę. A ja? Tu wisi, tam dynda - coś strasznego. Pomyślałam sobie:
TŁUŚCIOCHU WEŹ SIĘ W KOŃCU ZA SIEBIE!!!
Jeśli chcę na przyszłe wakacje bez wstydu pokazać się na plaży to muszę to swoje ciało doprowadzić do jakiegoś stanu używalności. Bo póki co to jestem jednym wielkim OBWISIEM nie mogę siebie takiej zaakceptować i nie mogę patrzeć na ten nadmiar cielska, fuj!
No, to wylałam z siebie całą złość, a teraz pora się wyspowiadać.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Owsianka na mleku 0% + łyżka kakao
~ Gruszka
~ Cukinia faszerowana
~ Kawa mrożona
~ Granat

Bilans aktywności fizycznej:

~ 200 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min

18 października 2011 , Komentarze (5)

Trzydziesty piąty dzień diety.

Wczoraj obejrzałam 'Między światami' i co by nie spoilerować [bo może ktoś jeszcze nie widział, a będzie miał na to ochotę] powiem tylko tyle, że film był bardzo smutny, Nicole zagrała bdb, aczkolwiek brakowało mi jakiegoś przełomu, zwłaszcza pod koniec.
Reasumując:
Wcale nie zaskakuje jak 'Inni' - zwykłe oszustwo widza.
Wzrusza jak 'Uwierz w ducha' - może, ale to zupełnie inna bajka i zupełnie inny problem.
Trailer był mocno przesadzony, mam wrażenie, że opowiadał o kompletnie innym filmie, więc proszę się nim nie sugerować przy decyzji oglądać-nie oglądać.
No i plakat na pierwszy rzut oka ma zabarwienie erotyczne, a w filmie nie ma żadnej sceny łóżkowej, w związku z czym kompletnie brakuje mi nawiązania.
Ale film był okay, niekoniecznie najlepszy, ale dobry.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka WASA z sałatą, serkiem light i szynką
~ Kromka chlebka MACA z sałatą, serkiem light i szynką
~ Kaszka manna
~ Potrawka z kotletów sojowych z brązowym ryżem
~ Riso
~ Owsianka na mleku 0% + łyżka kakao

Wciąż śni mi się kolega, który zmarł śmiercią tragiczną trzy lata temu.
Jak dziś pamiętam pierwszy sen po Jego śmierci. Biegłam po pięknej zielonej łące, ciało rozgrzewały promienie słoneczne. Siedział na drewnianej ławce. Usiadłam obok i zapytałam czemu kiedy jeszcze żył nie mogliśmy złapać ze sobą lepszego kontaktu. Odpowiedział, że nigdy nie dałam Mu szansy. Później byliśmy w jakimś pomieszczeniu, siedzieliśmy na przeciwko siebie, uśmiechał się do mnie. Nagle wstał, podszedł do okna i powiedział: 
- Na mnie już czas, muszę iść.
Próbowałam Go zatrzymać, wiedziałam, że nie żyje i chciałam spędzić z Nim jak najwięcej czasu. Powiedział mi wtedy:
- Nie martw się, jeszcze tu wrócę.
I obudziłam się. Odtąd każdy sen z Nim przeżywałam niemalże świadomie. Nie przychodzi często, zawsze wtedy kiedy najmniej się tego spodziewam. W tym roku w wyniku małego wypadku mojej Córci zapomniałam o Jego rocznicy. Dziś przyśnił mi się jako mały chłopiec. Znów siedzieliśmy gdzieś razem i mówił:
- To już kolejny rok...
A ja trzymałam Go za rękę chcąc Go jakoś pocieszyć.

Nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy, ale odkąd zaczął pojawiać się w moich snach uwierzyłam w spotkania zmarłych z żywymi. Zwłaszcza, że klimat wtedy jest zupełnie inny, od tych pozostałych snów o niczym. Z jednej strony chcę żeby to się skończyło, bo później cały dzień o Nim myślę, jednak z drugiej strony chcę żeby to się nie kończyło i żeby widywać się z Nim zawsze. Dodam, że nie był to mój bliski kolega, po prostu chodziliśmy razem do klasy. Przed Jego śmiercią przyjechałam do miejscowości, w której mieszka. Spotkałam Go pijanego na drodze. Przytulił się do mnie i powiedział, że już nigdy się nie zobaczymy. Powiedziałam:
- Daj spokój, jeszcze nie raz tu przyjadę.
Nie zdążyłam, nigdy więcej już się nie spotkaliśmy...


Zamuliłam.
Muszę coś ze sobą zrobić. Chyba ściągnę jakiś film na wieczór, a teraz posprzątam.

Pa.

17 października 2011 , Komentarze (4)

Trzydziesty czwarty dzień diety.

Wizyta u fryzjera była super. Babeczka konkretna, ścięła mnie tak jak sobie tego życzyłam. W dodatku salon wygląda świetnie, na życzenie pyszna kawa i duży telewizor. Moje włosy mogłyby siedzieć w saunie cały dzień. Kocham jak ktoś coś przy mnie robi i mogłabym tak all the time. Hehe, próżniak. *.*
Włosy zafarbowałam już kilka dni temu. Rewelacji nie ma, nie jestem jakaś super zadowolona, bo kolor wyszedł trochę inny, niż się spodziewałam, no ale reasumując nie ma tragedii.
'Julie & Julia' jest w stu procentach w moim klimacie, taki specyficzny. Nie mogę Wam polecić/odradzić, bo 'fajny film' to pojęcie względne, każdy ma inny gust i upodobania. Moje oczekiwania spełnił jednak całkowicie i dokładnie takiego filmu na niedzielne popołudnie szukałam. Oczywiście film jest kierowany raczej do kobiet, nie sądzę aby któryś Pan znalazł w tym filmie to czego szuka.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Kromka chlebka WASA z serkiem light
~ Banan
~ Potrawka z kotletów sojowych z brązowym ryżem
~ Podwójna kawa mrożona
~ Pół puszki kukurydzy
~ Kaszka manna
~ Kromka chlebka WASA z szynką

A kto obejrzy 'Julie & Julia' i mu się spodoba polecam również 'Under the Tuscan sun' - w podobnym klimacie, tyle, że Włoskim - też lubię. (:
+ 'Bridges of Madison County' - również z Meryl Streep [ każda Jej rola jest odegrana w stu procentach profesjonalnie], no i 'Chocolat' - też zaliczam do tych specyficznych i udanych.

Dajcie znać co u Was i jak efekty Waszej pracy.

Ściskam. M. 

16 października 2011 , Komentarze (3)

Trzydziesty trzeci dzień diety.

Dzięki musztardziepoobiedzie znalazłam film na niedzielne popołudnie. Tak, niedziela to dziś. W stu procentach odpowiada mi klimatem i wydaje mi się, że czegoś takiego właśnie szukałam. 'Julie & Julia', po seansie dam znać czy warto było po to sięgać.

Dziś całą rodziną wybieramy się na długi spacer dla zdrowia i spalenia poobiednich kalorii.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Parówka w wersji light z ketchupem
~ Kromka chleba
~ Banan polany jogurtem naturalnym + otręby
~ Potrawka z kotletów sojowych z brązowym ryżem
CDN

Bilans aktywności fizycznej:

~ Godzinny spacer

Jestem rozbita. Z jednej strony chciałabym jak najwięcej czasu poświęcić swojej małej Córeczce, a z drugiej strony mam olbrzymią ochotę poszukać sobie pracy.
Wiem, że póki co to a wykonalne, bo Perełka jest za mała aby gdziekolwiek Ją zostawić. Poza tym żłobek jakoś mi się nie widzi. Z drugiej strony jeśli nie zdecyduje się oddać Jej do żłobka to spędzę w domu co najmniej dwa kolejne lata, a nie wiem jak to zniosę. Przed ciążą byłam barmanką - uwielbiałam ten zawód i nie chciałam zmieniać go na żaden inny. Miałam wieczny kontakt z ludźmi, byłam otwarta, towarzyska - teraz jest zupełnie na odwrót. Na początku wydawało mi się, że czuję się z tym dobrze, ale teraz po siedmiu miesiącach od porodu nie czuję już tej radości z bycia kurą domową. Co prawda nie wróciłabym już raczej do gastronomii i szukała stabilniejszej pracy, ale gdzieś z ludźmi, bo bardzo mi tego brakuje. Szkoda, że jestem nierozerwalna.
Koniec końców i tak będzie taki, że najbliższy czas spędzę w domu, bo nie będę miała serca oddać Małej gdziekolwiek i pójdzie do przedszkola mając 3-4 lata, a ja do tego czasu kompletnie zgrzybieję, no ale cóż... życie.

Kończę ten wywód. Muszę napić się kawy. Koniecznie.

15 października 2011 , Komentarze (2)

Trzydziesty drugi dzień diety.

Jeszcze tylko dwa kilogramy dzielą mnie do nagrody - spotkania z Nutellą, której nie jadłam już chyba z rok, a już jakiś czas mam na nią nieziemską ochotę. 

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Caprese z grzankami
~ Czarna herbata + łyżeczka cukru
~ Jabłko
~ Barszcz
~ Uszka z kapustą i grzybami
~ Riso
~ Banan
~ Kasza jęczmienna z lekkim sosem

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków

Plany na dziś to jak zwykle sprzątanie [przy małym dziecku bałagan jest na okrągło].
Wieczorem może obejrzę jakiś film? Szukam czegoś co mnie zainteresuje, ale ostatnio nie mogę trafić w swój gust z żadnym wybranym filmem. W zasadzie to sama nie wiem czy chcę obejrzeć trzymający w napięciu thriller, komedię żeby się pośmiać, coś romantycznego by spędzić miły wieczór u boku Męża, czy film dla nastolatek, co by się od wszystkiego oderwać.
Jestem totalnie niezdecydowana, drażni mnie to.

Idę obejrzeć 'Małą Czarną' na TV4. Na to zawsze jestem zdecydowana.


Miłego dnia Dziewczęta. Ciao. ;*

14 października 2011 , Komentarze (8)

Trzydziesty pierwszy dzień diety.

Zgodnie z zapowiedzią: miesięczny bilans kilogramowych i centymetrowych strat.

Wymiary:

Waga: 62kg.

Biust: 90cm

Talia: 74cm

Biodra: 95cm

Rezultat:

Waga spadła o 6 kg

Z talii zniknęło 3 cm.

Z bioder 4 cm.

Czuję ogromną motywację do tego, aby osiągnąć swój cel.

Od dziś jestem już bliżej, niż dalej. ;)

Wreszcie nie czuję się taka opasła jak wcześniej, owszem zostało jeszcze w moim ciele wiele do zmiany, ale wszystko jest do dopieszczenia. 

Podsumowując: Jestem z siebie dumna i jak najbardziej zadowolona z efektów diety.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Omlet z ketchupem

~ Pół woreczka kaszy jęczmiennej z lekkim sosem
~ Kilka małych bruschettek

~ Herbata + łyżeczka cukru

Mam ochotę na kawę ze Starbucksu. 

Edit: Wypiłam Caffreze, cóż na bezrybiu i rak ryba. ;)

13 października 2011 , Skomentuj

Trzydziesty dzień diety.

Udało mi się wrócić do wagi sprzed kilku dni - 62,5kg.
Staram się jeść trochę mniej, choć nie jest to proste zwłaszcza w okresie jesiennym.
Jutro generalne ważenie i mierzenie [mija miesiąc diety], mam nadzieję, że będę miło zaskoczona, choć wciąż mam trudne dni, więc nie jestem przygotowana na nie wiadomo co. ;)

Dziś wybieramy się do ZOO. Nie ma co czekać na poprawę pogody, bo lepszej już raczej nie będzie. Promocja trwa tylko do końca tygodnia, a w weekend nie chcemy iść, bo na pewno będzie o wiele bardziej tłoczno. Więc postanowione: jedziemy dzisiaj, a wieczorem z Niunią do lekarza na kontrolne ważenie.
A Wy jak spędzicie dzisiejszy dzień? I jak z Waszą motywacją?

Ach, kupiłam sobie buty na jesień, najzwyczajniejsze w świecie podróbki Emu.
Niestety w moim rozmiarze zostały już tylko ciemnobrązowe, ale to nic.
Uwielbiam te buty, mimo, że są kompletnie niekobiece. ;)

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Bułka pizzerka
~ Banan z otrębami polany jogurtem naturalnym
~ Francuska zupa cebulowa z brązowym makaronem
~ Parówka z ketchupem
~ Kromka chleba

Bilans aktywności fizycznej:

~ Trzygodzinny spacer
~ 100 brzuszków

12 października 2011 , Komentarze (3)

Dwudziesty dziewiąty dzień diety.

Ej, nie podoba mi się to. Ważę 63kg, czyli 0,5kg więcej niż przy ostatnim ważeniu.
Fakt, ostatnio jadłam nieco większe porcje, aniżeli na początku diety, ale od nadejścia tej prawdziwej jesieni odczuwam większy głód niż dotychczas. 
Chyba znowu trzeba je nieco zmniejszyć.

Wczoraj zrobiłam na obiadokolacje wcześniej wspomniany ryż i muszę przyznać, że bardzo mi smakował.


Niestety w żadnym sklepie nie dostałam bakłażana i musiało być bez niego.
Świeżej pietruszki też nie było, zastąpiłam ją taką w proszku.

Przepis tutaj: KLIK 

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Gorący kubek
~ Banan
~ Zapiekany ryż z cukinią i pomidorami
CDN

Edit: Dzisiejszy dzień jest jednak o wiele gorszy, niż poprzedni...
Pół dnia spędziliśmy w szpitalu, bo Niuńka spadła z łóżka. 
Byłam w takich nerwach, że nie umiem tego opisać.
Na szczęście po USG brzuszka i główki lekarze stwierdzili, że wszystko jest okay.
Kamień spadł mi z serca, nie wiem co bym zrobiła gdyby coś Jej się stało.
Czuję się strasznie źle. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień, mamy w planach wyjście do ZOO.

11 października 2011 , Komentarze (1)

Dwudziesty ósmy dzień diety.

Cztery tygodnie diety za mną. Za trzy dni minie miesiąc i wtedy dokładnie zważę się i zmierzę.

Znów wstałam wcześnie. O wiele za wcześnie.
Plan na dzisiaj jest taki, by z pomocą Męża wywalić wszystko z przedpokojowej szafy, w poszukiwaniu starych koców i ręczników. W najbliższym czasie mam w planie zawieźć je do schroniska dla zwierząt. Bardzo serdecznie zachęcam Was do wspierania przytulisk zwłaszcza w okresie zimowym, każda pomoc bardzo się przydaje i na prawdę nie trzeba wiele, aby się do tego przyczynić. 

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Parówka z ketchupem
~ Pół bułki
~ Zapiekany ryż z cukinią i pomidorami

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków

Dostałam stronę z fajnymi przepisami, więc przekazuję dalej:   KLIK  
stąd będę robić dziś zapiekany ryż i jeśli się uda pochwalę się efektami.

Miłego dnia dziewczynki. ;*

10 października 2011 , Komentarze (1)

Dwudziesty szósty dzień diety.

Czuję się okropnie!!!
Pobudka dzięki Córeczce nastąpiła dziś wpół do szóstej.
Do tego ból brzucha [trudne dni] + reaktywacja przeziębionego pęcherza [średnio co miesiąc].
 Wariuję. 

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Kromka chlebka WASA z serkiem light
~ Budyń + łyżeczka cukru
~ Kotlety z cukinii
~ Placek ziemniaczany
~ Herbata 0,5l+ łyżeczka cukru

Nie mam siły, ani ochoty się rozpisywać.
Co za dzień!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.