Dwudziesty dziewiąty dzień diety.
Ej, nie podoba mi się to. Ważę 63kg, czyli 0,5kg więcej niż przy ostatnim ważeniu.
Fakt, ostatnio jadłam nieco większe porcje, aniżeli na początku diety, ale od nadejścia tej prawdziwej jesieni odczuwam większy głód niż dotychczas.
Chyba znowu trzeba je nieco zmniejszyć.
Wczoraj zrobiłam na obiadokolacje wcześniej wspomniany ryż i muszę przyznać, że bardzo mi smakował.
Niestety w żadnym sklepie nie dostałam bakłażana i musiało być bez niego.
Świeżej pietruszki też nie było, zastąpiłam ją taką w proszku.
Przepis tutaj: KLIK
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Gorący kubek
~ Banan
~ Zapiekany ryż z cukinią i pomidorami
CDN
Edit: Dzisiejszy dzień jest jednak o wiele gorszy, niż poprzedni...
Pół dnia spędziliśmy w szpitalu, bo Niuńka spadła z łóżka.
Pół dnia spędziliśmy w szpitalu, bo Niuńka spadła z łóżka.
Byłam w takich nerwach, że nie umiem tego opisać.
Na szczęście po USG brzuszka i główki lekarze stwierdzili, że wszystko jest okay.
Kamień spadł mi z serca, nie wiem co bym zrobiła gdyby coś Jej się stało.
Czuję się strasznie źle. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień, mamy w planach wyjście do ZOO.
LikeChocolate
13 października 2011, 09:23Tak tak... jesień idzie, jeść się chce coraz to więcej. No niestety, trzeba temu jakoś zaradzić ;*
rabarbar.
13 października 2011, 07:38jak Ci się Twoja waga nie podoba to mi ją oddaj ;-D ojeeej ZOO..jak ja dawno nie byłam! ;-D a z tatuażami jest tak - zrobisz jeden i chcesz następny ;-)
kiziamizia23
12 października 2011, 18:04podczas odchudzania jest taki moment kiedy waga staje w miejscu, U ciebie pewnie to nastąpiło. Jak zmniejszysz porcje na takie jakie były wcześniej chwila moment i znowu zaczną znikać kilogramy:) Powodzenia