tia
czas na rzetelne podsumowanie grudnia i roku, niestety koło 13-14 waga podskoczyła do 73 kilo pomimo trzymania diety, no a potem to już swięta i wiadomo, jedzenie i jedzenie, waga podskoczyła do 74 kilo, i tak zapodaję do aktualizacji paska
znaczy znowu dupy dałam i znowu jestem w tym samym miejscu co 2-3 miesiące temu
no ale nie ma nic z niczego
co do dni bez słodyczy to do wigilii udało się trochę podciągnąć a potem to już codziennie co najmniej jedno coś, tak więc 31.12.12 było 126/229
w nowy rok były makówki, wczoraj wyjadłam ferrero roche, dzisiaj w domu tylko piernik który oddaję tacie, żadnych zapasów i znowu zaczynam rok bez słodyczy, tak więc stan na dzisiaj: 1/3
dziękuję wszystkim za życzenia świateczne i noworoczne, i przepraszam że ja wam takich nie złożyłam, niestety przez tydzień byłam bez dostępu do neta a potem byłam zawalona robotą w domu i pracy, no a w tygodniu świątecznym zaległości na forum miałam już takie że potrzebowałabym 2 pełne dni żeby je nadrobić, a że był małżonek w domu to i wolałam odłożyć to na po nowym roku
moje postanowienia noworoczne są "do zrealizowania" a poza tym idąc za radami psychologów postanowiłam wyznaczyć sobie konkretne cele i konkretne daty na ich realizację, tak więc moje postanowienie nboworoczne dotyczące wagi to chudnięcie 2-3 kilo miesięcznie tak żeby do moich urodzin zejść z wagi 10-11 kilo, a że ja byczek jestem wczesnomajowy więc mam na realizację planów 4 miesiące, czyli jak zepnę pośladki to cel do zrealizowania
drugie moje postanowienie noworoczne to zaliczyć przynajmniej 301 dni bez słodyczy, czyli 42 tygodnie bez nich, na grzeszenie i wpadki pozostanie mi ponad 60 dni
a trzecie moje postanowienie noworoczne to ruch przez minimum 260 dni w roku, co daje średnio 5 dni w tygodniu ruchu a 2 dni na wypoczynek i regenerację
przy czym za ruch uznawane będzie przynajmniej 30 minut dziennie
dzisiaj zrobiłam plan zakupów na najbliższe kilka dni, po pracy kupię co trzeba a od jutra już dieta w/g planu
i nie ma co rozrywac szat, kajać się że jestem do dupy i że nigdy mi się nie uda, musze znowu spróbować, czego i wam życzę