witam was
wracam na vitaliowe łono bo bez tego tylko tyję coraz bardziej po świętach i sylwestrze waga pokazała masakryczne 80 kg wiedziałam że jest źle ale nie sądziłam że aż tak źle już tak mam że prawdziwie mnie mob8ilizuje upadek na samo dno, tak więc zmotywowana siadłam do kartki papieru i zapisałam założenia planu chudnięcia, realne baaardzo i rozłożone długo w czasie oto one:
1) minimalny spadek wagi miesięcznie to -2kg ( jak będzie więcej to super ale bez napinki )
2) ograniczenie jedzenie słodyczy do maximum, najlepiej nie częściej niż 2*tydzień
3) ograniczenie niezdrowych prodduktów do minimum
4) ograniczenie spożycia mięs i wędlin ile się da ( jem tylko wtedy kiedy przyjdzie mi na nie wyraźna chęć )
5) większe spożycie warzy i owoców ( ile się da z zastrzeżeniem że przeważają warzywa, ze szczególnym naciskiem na zielone koktaile, soki warzywno-owocowe i kiszonki )
6) ogólnie nie liczenie kalorii przez 5 dni w tygodniu ( ale nie objadam się ani ulegam zachciankom )
7) 2 dni w tygodniu dieta 500 kcal ( podzielona maxymalnie na 2 posiłki )
8) spożywanie 4-5 posiłków dziennie
9) zajęcia fitness minimum 2* w tygodniu po godzinie
10) zajęcia kardio minimum 2* w tygodniu po godzinie ( rowerek, marsz na bieżni lub w terenie )
Póki co są efekty w postaci spadku prawie 3 kilogramów, z założeń się "prawie" wywiązuję, mówię prawie bo do tej pory na rowerku jeździłam tylko raz 50 minut, ale całej reszty się trzymam
podjęłam się kilku wyzwań dotyczących głównie aktywności fizycznej, mam nadzieję że to mnie dodatkowo zmotywuje