Ale wróciłam i nie wiem od czego zacząć !
A więc odnośnie Callaneticsu to POLECAM! Ja po 4 godzinach ćwiczeń mam dużo bardziej płaski brzuch, smuklejsze nogi ( chociaż to moja zmora i są dalekie od ideału:/), ciało jest rozciągnięte i mam takie jakieś uczucie lekkości. Super sprawa ten Callanetics. Będę dalej realizowała program ćwiczeń. Aha, no i jeszcze do tego biodra nabierają ładnego kształtu i widocznie zanikają "boczki".
Do tego całego Callaneticsu dorzuciłam jeszcze coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=5OPPqytJffg
robię to na czczo, przed śniadaniem. Świetnie modeluje brzuch.
Jak mam czas to robię jeszcze to:
Przykładowy zestaw ćwiczeń - włącz rytmiczną muzykę i ćwicz:
- połóż się na plecach, głowę oprzyj na dłoniach, kolana ugnij -
wykonaj 30 brzuszków powoli podnosząc i opuszczając tułów - powtórz
serię 3 razy
- stań w lekkim rozkroku, ręce wyciągnij przed siebie i powoli wykonuj 30 przysiadów - serię powtórz 3 razy
- połóż się na plecach i wykonaj 30 "rowerków" - serię powtórz 3 razy
- stań w lekkim rozkroku, ręce wyciągnij do góry i wykonaj po 30
skłonów dotykając na przemian raz lewej stopy prawą ręką i odwrotnie -
serię powtórz 3 razy
- stań przy krześle lub blacie, dłonie oprzyj na oparciu i wykonuj po
16 razy zamaszyste wymachy w bok i tył raz jedną nogą raz drugą - serię
powtórz 3 razy
- połóż się na plecach, dłonie pod głowę, nogi ugnij pod kątem 90
stopni, podnosząc tyłów na przemian dotykaj lewym łokciem do prawego
kolana i odwrotnie - serię powtórz 3 razy po 30 powtórzeń
- stań w rozkroku, ręce do góry i wykonaj "pajaca" - serię powtórz 3 razy po 30 powtórzeń
- uklęknij, oprzyj się na łokciach i wykonaj po 30 wymachów raz jedną nogą raz drugą - serię powtórz 3 razy
- na zakończenie treningu konieczne są ćwiczenia rozciągające i
uzupełnienie płynów najlepiej niegazowaną wodę mineralną lub napoje
izotoniczne.
Jeżeli macie jakieś fajne ćwiczenia, no i przede wszystkim skuteczne to będę wdzięczna za linki :) Głównie chodzi mi o nogi, bo już nie wiem co z nimi zrobić
Walczę z tymi króciutkimi i grubiutkimi wałeczkami, a efektów nie ma.
Dobra, dość narzekania ;p teraz się pochwalę! Od 3 maja nie piję kawy naturalnej. Niby nic, ale dla mnie to wielki sukces. Pewnie zrozumieją to wszyscy ci, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez przynajmniej dwóch kubków kawy naturalnej, takiej porządnej. Wcześniej wydawało mi się, że nie mogłabym żyć bez kawy. I faktycznie, byłam od niej tak uzależniona, że niewypicie porannej kawy do śniadania dawało dziwne skutki. Np. siedząc na zajęciach nie byłam w stanie się skupić, coś tam notowałam, ale później tych notatek nie dało się czytać, bo przestawiałam litery w wyrazach, zupełnie nieświadomie. Brak popołudniowej kawy skutkował okrutnym, wręcz migrenowym bólem głowy i sennością. Doszło już do tego, że zaczęłam się pilnować i kontrolować porę wypijania kawy.
To,co wyżej napisałam, pomoże wam zrozumieć zatem czym jest dla mnie dieta South Beach i ile mnie kosztowało, jak trudna była decyzja o jej rozpoczęciu. Przyznam,że całkowicie zmieniłam styl życia. Nie piję już kawy naturalnej (na diecie SB jej spożywanie jest zabronione) - ograniczyłam się do jednej rozpuszczalnej, czasami dwóch dziennie. Pierwsze dwa dni były najgorsze, ale to skutek braku kofeiny w organizmie. Trzeciego dnia nawet nie odczuwałam już senności. Dzisiaj nawet zapach świeżo parzonej kawy mnie nie wzrusza. Polecam wszystkim skończenie z tym nałogiem ( kawa wypłukuje magnez z organizmu).
Piję za to zieloną i czerwoną herbatę, dużo wody.
Zaczęłam ćwiczyć, co już pewnie zauważyliście
I ogólnie czuję się świetnie
Do tej pory to było obce mi uczucie, dlatego to jest dla mnie takie ważne
Zastanawiam się nad zamówieniem w internecie koktajlu odchudzającego, takiego, który pije się zamiast jakiegoś posiłku, bo moja waga jakoś stoi w miejscu.
A może ktoś coś poradzi?