Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie jestem osobą, która zaczęła się odchudzać, bo aktualnie wieszaki są na topie :) To się stało z dnia na dzień, ot tak po prostu. Mama poprosiła mnie o wyniesienie wagi z łazienki. Skoro mi przypomniała, że taki przyrząd w ogóle znajduje się w naszym domu, to postanowiłam z niego skorzystać. I o zgrozo.... strzałka pokazała taką wagę, jakiej jeszcze nigdy na niej nie widziałam :/ Nie mogłam w to uwierzyć, bo od dłuższego czasu moja waga była stała, a tu nagle ponad 10 kg więcej!!! Jak mogłam tego nie zauważyć? To był główny bodziec. Hmmm.... no i jeszcze to towarzyszące mi od jakiegoś czasu uczucie ciężkości, dolegliwości wątroby... Zwyczajnie zaczęłam się bać o swoje zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5782
Komentarzy: 58
Założony: 13 maja 2011
Ostatni wpis: 6 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Caliopee

kobieta, 37 lat, Białystok

164 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: w tym roku na bikini nie ma szans ale w przyszłe wakacje będę ważyła 58 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 maja 2011 , Komentarze (4)

Dziwny dziś miałam dzień. Byłam w domu od rana, ale z lenistwa nie chciał mi się nic robić:/ Oczywiście posprzątałam i takie tam.

Oto co dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka +kawa z mlekiem + czerwona herbata
drugie śniadanie: 2 krążki wafli ryżowych + jogurt jogobella 7 zbóż + czerwona herbata
obiad: pierś z kurczaka z pieczarkami i cebulą w sosie pieczarkowym + pół torebki brązowego ryżu (50g) + pomidory z cebulą i sosem fit up
ok. 1,5 litra wody

A teraz siedzę sama w domu i jakoś tak na smęty mi zeszło :/ W ogóle ostatnio czuję się samotna. Nie mam nikogo, kto by mnie wspierał i rozumiał. Wszystko, co do tej pory mam zawdzięczam własnemu uporowi. Jestem tego świadoma. Ale to ciężko, cholernie ciężko tak samemu radzić sobie ze wszystkim :( Wiem, że muszę zacisnąć zęby i brnąć w to dalej. Inaczej pójdę na dno. Nawet nie wiecie dziewczyny jak wam wszystkim zazdroszczę tego, że macie kogoś u boku, chłopaka, narzeczonego, męża, kto was przytuli i wszystko staje się prostsze. Widocznie ze mną coś nie tak. Nadwaga i samotność są mi pisane.

26 maja 2011 , Komentarze (1)

Co dziś zjadłam?
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek +kawa z mlekiem,
obiad: czerwona herbata + jogurt naturalny z musli Fitella o smaku tropikalnym z 3 łyżkami błonnika z jabłkiem Granex i z dwiema łyżkami otrębów owsianych (pyyyyycha!) + kawa z mlekiem,
kolacja: trzy krążki wafli ryżowych,a na każdym plasterek żółtego sera i szynki, no i kropla keczupu ;p + szklanka soku pomarańczowego

Nie miałam czasu nic więcej zjeść. Cały dzień byłam poza domem. Spotkałam się z koleżanka, której 100 lat nie widziałam ;p i ruszyłyśmy na zakupy. Oto wynik mojego buszowania:
przepiękne kolczyki :D - 10 zł
czarna bokserka delikatnie zdobiona - 20 zł
różowe spodenki (chyba będą do ćwiczeń albo do opalania się) - 25 zł
zajebiaszcze sandały :D - 40 zł

Jestem mega zadowolona. Aż normalnie dostałam jakiegoś pałeru do pisania pracy. Obrona pod koniec czerwca, a ja w lesie jestem z tym pisaniem kompletnie jeszcze :/ Chały nie odwalę, bo studiuję filologię polską. Wstyd by było ;p

Wiecie co, jakoś mi to pomaga. Mam na myśli prowadzenie tego pamiętnika i czytanie wpisów w innych pamiętnikach. Nie mam pojęcia jak ja dałam radę wytrzymać na Dukanie bez czegoś takiego? I wiecie co jeszcze? Niektóre komentarze dają więcej wsparcia niż rodzina czy znajomi. Ogromnie się z tego cieszę, że zawsze jest ktoś gdzieś, kto poda pomocną dłoń czy podtrzyma na duchu :) Także dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze :D 

25 maja 2011 , Komentarze (1)

Hmmm.... właśnie sobie uświadomiłam, że nie jestem już na SB, bo nie trzymam się wymogów drugiej fazy. Ale bez przesady ;p Nie grzeszę na potęgę. Właściwie to wcale. Jem 5 posiłków dziennie. Piję dużo wody i herbat (czerwona i zielona). Nie jem słodyczy. I nieźle się trzymam. Tylko waga nie spada :/

śniadanie: gotowane jajko + 200 ml kefiru brzoskwiniowego(1,3%), kawa, herbata Irving Tea SPA
drugie śniadanie: koktajl - pół kostki chudego twarogu+szklanka mleka 0,5%+ aromat waniliowy+ słodzik+ pół jogurtu naturalnego 0%, czerwona herbata
obiad: pierś z kurczaka + sałata z pomidorem z sosem greckim Knorr, kawa rozpuszczalna z mlekiem 0,5%,
podwieczorek: serek homogenizowany 150g (3,5%), czerwona herbata,
kolacja: jajecznica

Co myślicie o takim jadłospisie? Może coś powinnam zmienić? Będę wdzięczna za rady :)

20 maja 2011 , Komentarze (1)

no bo oczywiście wykrakałam wczoraj i dziś dostałam comiesięczny "prezent" od Matki Natury

Z tego też powodu mój apetyt nie ma granic. Jestem już po kolacji i powstrzymuję się przed tym, żeby czegoś jeszcze nie wessać , np. moich ulubionych płatków czekoladowych z mlekiem, które akurat są w kuchni...

Próbuję zapchać się czerwona herbatą (chyba 3 już dzisiaj w 400 ml kubku) i jakąś Irving SPA oczyszczanie.

Może nie będzie tak źle

20 maja 2011 , Komentarze (1)

Taka radosna dziś wstałam po wczorajszych smętach
A oto, co zamierzam dziś zjeść (śniadanie już wsunęłam):

śniadanie: jajecznica z dwóch jajek na kropli oliwy z oliwek + kawa rozpuszczalna z mlekiem 0,5%
2 śniadanie: deserek jogurtowo-kawowy (zrobiłam wczoraj :D, niżej zamieszczę przepis),
obiad: pierś z kurczaka
podwieczorek: kilka paluszków krabowych, ok. 6-8
kolacja: koktajl -> kostka chudego twarogu, szklanka mleka 0,5 %, jogurt naturalny 0%, ok. 2 łyżeczki budyniu waniliowego lub aromatu, słodzik wedle uznania -> to wszystko zmiksować blenderem na jednolitą masę :) wychodzi sporo więc można z połowy robić, zapycha na długo ;p


A to przepis na deserek jogurtowo-kawowy:

Składniki:

500 g jogurtu naturalnego

3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej (ewentualnie kakao)

3 łyżeczki żelatyny

5 tabletek słodzika

kakao (3-4 łyżki)

Wykonanie:

Kawę zaparzyć w 1/4 szklanki wrzątku, dodać 1 tabletkę słodzika, ostudzić.  Żelatynę zalać odrobiną zimnej wody i zostawić na chwilę, aż spęcznieje.  Następnie zalać do 1/2 szklanki wrzątku, dodać resztę słodzika, wymieszać dokładnie i zostawić do ostygnięcia (uważać, żeby nie zastygła za bardzo).  Kiedy żelatyna jest już lekko ścięta jogurt lekko ubić robotem i dodać połowę żelatyny, znowu chwilę wymieszać robotem.  Jogurt rozlać do 2 misek i do jednej dodać kawę, wymieszaną z resztą żelatny, wymieszać robotem.

Jogurt kawowy rozlać do szklanek i wstawić do lodówki (lub zamrażalnika na krócej).  Kiedy stężeje zalać go jogurtem z samą żelatyną. Ja posypałam biały jogurt naturalnym kakao.  Kiedy zastygnie ponownie wlać resztkę jogurtu kawowego i znowu odstawić do zastygnięcia.  Całość posypać kakao i podawać.



19 maja 2011 , Komentarze (2)

Jak to kurde jest dziewczyny, że schudłam w dwa tygodnie 3 kg a w ogóle mnie to nie cieszy? Słabnie jakoś ta moja motywacja, zwłaszcza po tym jak zmierzyłam swoje wymiary. Klękajcie narody jaka bambaryła ze mnie:

biust: 98
talia: 84
biodra: 101
łydka: 44 (!!!)


W ogóle taki mam dziś dzień doła. Pisanie mgr też idzie jak wesz po Żydzie.

Tak się zastanawiam czy to odchudzanie dalej w ogóle ma sens?

W dodatku powiększyło mi się znamię na twarzy i na głowie zrobił mi się jakiś guzek... Nie mam pojęcia co to może być

18 maja 2011 , Komentarze (1)

Ale wróciłam i nie wiem od czego zacząć !
A więc odnośnie Callaneticsu to POLECAM! Ja po 4 godzinach ćwiczeń mam dużo bardziej płaski brzuch, smuklejsze nogi ( chociaż to moja zmora i są dalekie od ideału:/), ciało jest rozciągnięte i mam takie jakieś uczucie lekkości. Super sprawa ten Callanetics. Będę dalej realizowała program ćwiczeń. Aha, no i jeszcze do tego biodra nabierają ładnego kształtu i widocznie zanikają "boczki".

Do tego całego Callaneticsu dorzuciłam jeszcze coś takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=5OPPqytJffg
robię to na czczo, przed śniadaniem. Świetnie modeluje brzuch.

Jak mam czas to robię jeszcze to:

Przykładowy zestaw ćwiczeń - włącz rytmiczną muzykę i ćwicz:

  • połóż się na plecach, głowę oprzyj na dłoniach, kolana ugnij - wykonaj 30 brzuszków powoli podnosząc i opuszczając tułów - powtórz serię 3 razy
  • stań w lekkim rozkroku, ręce wyciągnij przed siebie i powoli wykonuj 30 przysiadów - serię powtórz 3 razy
  • połóż się na plecach i wykonaj 30 "rowerków" - serię powtórz 3 razy
  • stań w lekkim rozkroku, ręce wyciągnij do góry i wykonaj po 30 skłonów dotykając na przemian raz lewej stopy prawą ręką i odwrotnie - serię powtórz 3 razy
  • stań przy krześle lub blacie, dłonie oprzyj na oparciu i wykonuj po 16 razy zamaszyste wymachy w bok i tył raz jedną nogą raz drugą - serię powtórz 3 razy
  • połóż się na plecach, dłonie pod głowę, nogi ugnij pod kątem 90 stopni, podnosząc tyłów na przemian dotykaj lewym łokciem do prawego kolana i odwrotnie - serię powtórz 3 razy po 30 powtórzeń
  • stań w rozkroku, ręce do góry i wykonaj "pajaca" - serię powtórz 3 razy po 30 powtórzeń
  • uklęknij, oprzyj się na łokciach i wykonaj po 30 wymachów raz jedną nogą raz drugą - serię powtórz 3 razy
  • na zakończenie treningu konieczne są ćwiczenia rozciągające i uzupełnienie płynów najlepiej niegazowaną wodę mineralną lub napoje izotoniczne.

Jeżeli macie jakieś fajne ćwiczenia, no i przede wszystkim skuteczne to będę wdzięczna za linki :) Głównie chodzi mi o nogi, bo już nie wiem co z nimi zrobić
Walczę z tymi króciutkimi i grubiutkimi wałeczkami, a efektów nie ma.

Dobra, dość narzekania ;p teraz się pochwalę! Od 3 maja nie piję kawy naturalnej. Niby nic, ale dla mnie to wielki sukces. Pewnie zrozumieją to wszyscy ci, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez przynajmniej dwóch kubków kawy naturalnej, takiej porządnej. Wcześniej wydawało mi się, że nie mogłabym żyć bez kawy. I faktycznie, byłam od niej tak uzależniona, że niewypicie porannej kawy do śniadania dawało dziwne skutki. Np. siedząc na zajęciach nie byłam w stanie się skupić, coś tam notowałam, ale później tych notatek nie dało się czytać, bo przestawiałam litery w wyrazach, zupełnie nieświadomie. Brak popołudniowej kawy skutkował okrutnym, wręcz migrenowym bólem głowy i sennością. Doszło już do tego, że zaczęłam się pilnować i kontrolować porę wypijania kawy.
To,co wyżej napisałam, pomoże wam zrozumieć zatem czym jest dla mnie dieta South Beach i ile mnie kosztowało, jak trudna była decyzja o jej rozpoczęciu. Przyznam,że całkowicie zmieniłam styl życia. Nie piję już kawy naturalnej (na diecie SB jej spożywanie jest zabronione) - ograniczyłam się do jednej rozpuszczalnej, czasami dwóch dziennie. Pierwsze dwa dni były najgorsze, ale to skutek braku kofeiny w organizmie. Trzeciego dnia nawet nie odczuwałam już senności. Dzisiaj nawet zapach świeżo parzonej kawy mnie nie wzrusza. Polecam wszystkim skończenie z tym nałogiem ( kawa wypłukuje magnez z organizmu).
Piję za to zieloną i czerwoną herbatę, dużo wody.
Zaczęłam ćwiczyć, co już pewnie zauważyliście
I ogólnie czuję się świetnie
Do tej pory to było obce mi uczucie, dlatego to jest dla mnie takie ważne

Zastanawiam się nad zamówieniem w internecie koktajlu odchudzającego, takiego, który pije się zamiast jakiegoś posiłku, bo moja waga jakoś stoi w miejscu.

A może ktoś coś poradzi?


15 maja 2011 , Skomentuj

...bo sąsiedzi wpadli na pomysł żeby oficjalnie rozpocząć sezon grillowy, no i trzeba było na szybkiego przygotować jakieś smakołyki. Ach co to był za grill! Była karkówka, kiełbaski grillowe, skrzydełka... to dla jedzących normalnie Chociaż ja właściwie nie odczułam specjalnych ograniczeń pomimo bycia na SB - dla mnie były szaszłyki z kurczakiem, papryką, cebulą i pieczarkami, grillowana pierś z kurczaka oraz sałata z vinegretem zamiast śmietany. Pychotka!
Wczorajszy dzień w ogóle był trochę dziwny...
Najpierw jakieś sms-y od Inteligo na telefon mojej mamy z informacją o saldzie konta w wysokości: - 3782,36 zł! Dodam tylko, że mama nigdy w życiu nie miała u nich konta. A sms-y jak najbardziej prawdziwe, bo nawet z numerem tego konta!
Później telefon do mnie z komisariatu policji i zaproszenie na przesłuchanie. Spokojnie, w sprawie, o której już zdążyłam zapomnieć - a mianowicie oszusta z Allegro.
No i jeszcze ten spontaniczny grill :)
Możecie sobie tylko wyobrazić w jakim stanie poszłam dziś na to przesłuchanie o 9.00 rano!

No i przyznam, że zjadłam wczoraj 2 kawałki sernika na zimno. I tak myślę, że jestem na SB 12 dni, czyli właściwie skończyłam dziś pierwszą fazę, i moja motywacja słabnie. Schudłam 3 kg. przez te 12 dni i zastanawiam się czy nie przejść znowu na dukana na trochę :/ Co z tą moją motywacją? 

Dobrze, że chociaż cwiczyć mi się chce.

14 maja 2011 , Komentarze (4)

Ehhh, może nie trzeba było pisać o tych lodach żeby nie zapeszyć :/ Ale trudno, stało się. Zjadłam wczoraj trochę lodów czekoladowo - waniliowych. Pyszne były, ale miałam po nich takie wyrzuty sumienia, że przyspieszyłam planowane rozpoczęcie ćwiczeń Callaneticsu.
Tak więc pierwsza godzina za mną.
Jak było?
Podobno pierwsze efekty odczuwalne i zauważalne są już nawet po dwóch godzinach ćwiczeń. Ja, przy mojej zerowej kondycji i rozciągnięciu, spodziewałam się monstrualnych zakwasów. Aż tu wstaję rano i nie mogę uwierzyć - lekko odczuwalne uda i plecy w części lędźwiowej. Chyba nie było ze mną tak źle
Ćwiczyłam z filmem znalezionym w internecie (w razie potrzeby służę linkiem), trwającym jakąś godzinę. Przyłożyłam się do ćwiczeń, które pozornie są łatwe, ale nie wszystkie udało mi się utrzymać w idealnej pozycji przez zalecany czas, np 100 sekund, u mnie było to czasami 60 czasami 80. No i 3 lub 4 ćwiczeń nie udało mi się całkowicie wykonać. Nie poddam się tak łatwo! Dziś będzie druga godzina z Callanem.

Znalazłam też w sieci ćwiczenia o nazwie Cardio Callanetics - i jest przy nich wyraźnie napisane, że są uwarunkowane na utratę wagi ciała! Przypomnę tylko, że zwykły callanetics to bardziej rozciąganie i wysmuklanie.

Przez tydzień postaram się rozciągnąć zwykłym Callaneticsem, a później przejdę na Cardio :)

Chciałam napisać też coś o mojej diecie, o postępach, ale zapomniałam się rano zważyć
Zrobię to jutro :)

13 maja 2011 , Komentarze (6)

SB jest fajną dietą, bez katorgi, bez głodówki, beż żadnych poświęceń jak dla mnie. Ale nie wiem czy wytrzymam. Wczoraj miałam taką ochotę na loda, że prawie wyjęłam go z zamrażarki. Ledwie się opanowałam. W zamian wypiłam kakao ze słodzikiem. Może ktoś mi podpowie jak radzi sobie z takimi zachciankami?

W planach mam rozpoczęcie ćwiczeń Callanetics, podobno są niewiarygodnie skuteczne. O postępach będę pisała tutaj, więc zapraszam :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.