Śniadanie zjedzone, kawa wypita - mogę zatem poświęcić chwilę na internety ;)
Słuchajcie, dziwna sprawa. Od jakiegoś czasu moja waga stoi albo waha się w granicach 87 - 88,5. I tak na przykład wczoraj staję na wadze i mam 88,4, jem zgodnie z założeniami redukcji, piję ile trzeba, wieczorem trening, ok 50 min - przysiady, ćwiczenia na nogi, ramiona z hantlami 2 kg, wewnętrzne partie ud Chodakowskiej. Po treningu kolacja - dość późno, bo ok. 20.30 - dwie łyżki kaszy jaglanej + potrawka z indyka z dynią, papryką i pietruszką. Do tego koktajl: pol szklanki mleka, ok. 200 g mrożonych truskawek, łyżeczka miodu z cynamonem. Rano staje na wadze - 86,9/87.
Zawsze ważę się rano, dlatego pomiary są na czczo. Zbliża mi się okres, myslałam, że te 1,5 kg to zatrzymanie wody, co jest norma u mnie. Ale to chyba nie to...
Macie jakiś pomysł?