Dzisiejszy dzień będzie pewnie leniwy i spokojny. Mam zamiar co najwyżej posprzątać kurze w sypialni i ubrać choinkę. Czy to zrobię jeszcze nie wiem, bo kusi mnie też nicnierobienie. Krzysiek po południu idzie do pracy to w domu będzie błoga cisza czyli coś co lubię. Powinnam ten czas wykorzystać na odpoczynek i relaks, może dłuższą medytację. Jutro mimo niedzieli pracy będzie więcej. Szczególnie Krzysiek się napracuje przy przygotowywaniu drzewa do wędzenia. Schab będzie wędzony w drewnie z jabłoni i śliwek. Dodam też troche jałowca dla zapachu. Zobaczymy co wyjdzie. Na święta będzie też boczek pieczony w ziołach/majeranek, czosnek, jałowiec, rozmaryn/i szunka wiejska. Na Sylwstra będzie boczek wędzony, domowy pasztet z grzybami i schab pieczony w domu ze śliwką.
Po południu może coś poczytam albo narysuję. Powinnam robić bukiety - stroiki, ale czekam na gałązki. Może dziś Krzysiek przyniesie.
Dieta tak sobie czyli jem wszystko, ale mało. Nie tyję, ani nie chudnę. Dziś na objad będzie gulasz dorożkarski, potrawa z mięsa z dodatkiem kiełbasy, cebuli, czosnku i kminku. Podam go z kopytkami. Zjem z 5 klusek. Oprócz tego zjem jogurt, jabłko z dwa ogórki kiszone i trochę tuńczyka. Na kolację będzie pasta z jajek, kórą zjem bez pieczywa. I to by było tyle...