Nie poddaję się i nadal dietkuję z zapałem. Dalszy spadek o 50 dkg. Menu na dziś: serek homogenizowany, zupa szczawiowa z ziemniakami i jajkiem, jajecznica z parówką sojową, cząbrem i szczypiorkiem, duże jabłko, pomidor z bazylią i szczypiorem. Bardzo lubię dietę urozmaiconą. Nie przepadam za monotonną, ale czasem taka to jedyne wyjście. Mam już Prolavię, młody jęczmień i dietę Allevo. Prolavię spróbowałam i jest niezła w smaku i dobrze syci. Oczywiście wszystkiego na raz nie będę stosowała. Może najpierw wprowadzę od przyszłego tygodnia Prolavię jak mi się błonnik witalny skończy. Jeszcze się zastanowię. Powinnam też w przeciągu kilku dni podnieść na jeden dzień kaloryczność, żeby organizm oszukać. Tak czasem robię, bo wtedy myśli, że dostanie więcej i przemiana materii nie spada tak szybko. Przy zakupie Prolavii dosałam kod na 7 dni diety i teraz na dietę czekam. Zobaczymy...
Dziś będę miała ruch, bo idę sadzić poziomki. Wcześniej będę musiała wyrwać trochę chwastów wieloletnich, które rosną w tym miejscu, gdzie jest miejsce dla poziomek. Źle się będzie plewiło, bo mokro jest. Trochę wysiłku mnie to będzie kosztowało. Trzeba też zebrać ślimaki z warzywnika, żeby mi ogórków i sałaty nie zjadły. Sporo schylania będzie, bo ich masa jest...
Schudłam 10 kg, ale ja tam zmiany nie widzę. Niby wymiary troche spadły. Chyba trzeba by zrobić zdjęcie i porównać, bo takie gdy ważyłam ponad 102 kg mam.