Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1486220
Komentarzy: 54460
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 17 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2015 , Komentarze (7)

Wstałam wcześnie, bo miał być kurier. Czekałam na naklejki na klawiaturę, książkę i serek kozi. Na razie przyszedł serek. Jest pyszny. Uwielbiam kozie serki, a ten pochodzi ze zdrowych, czystych terenów z małej hodowli. Jest w pełni ekologiczny i robiony z sercem. Samo zdrowie.

Wczoraj nie wszystko udało mi się załatwić. Nie zdążyłam ani zaliczyć fryzjera, ani kupić farby. Będę musiała jechać jeszcze raz. Farby podkładowej nie mam więc o decu mogę w zasadzie zapomnieć. Z drugiej strony coś mi się ostatnio nie bardzo chce działać artystycznie. Piszę za to dużo tekstów w tym na portal z wróżkami. Zgłosiłam się też do pisania horoskopów. Wczoraj pisałam o roku 2016 w ujęciu numerologii i o magii księżyca czyli co robić w poszczególne fazy księżyca. Dziś może napiszę coś o dzieciach i numerologii w tym rady dla rodziców jak z pociechami postępować.

Po południu ma być fachowiec do lodówki i oby się opłacało ją naprawić, bo jak nie o czeka mnie wydatek i to jak na mnie spory. Pewnie wezmę na raty. Muszę też pomyśleć co z odkurzaczem, bo nie odkurzane już od dwóch tygodni. Sierść tylko fruwa.

2 września 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj miałam mało pracy. Przejrzałam za to zaległości na Vitalii. Poczytałam Wasze pamiętniki. Kupiłam też wreszcie nalepki na klawiaturę laptopa, bo ta już jest zupełnie nieczytelna. Zobaczymy jak się sprawdzą. Dziś jadę do miasta. Muszę koniecznie wydrukować, podpisać, zeskanować dokumenty, bo staram się o przyjęcie do następnej firmy zatrudniającej wróżki. Mam je przesłać do 4 września, a więc już. Czy uda mi się wpaść do fryzjera czas pokaże. Po południu muszę zadzwonić do fachowca, bo zepsuła mi się lodówka i odkurzacz. Lodówka chłodzi zamiast mrozić tylko w zamrażarce, a na dole nie, a odkurzacz chyba iskrzy, bo coś w nim strzela i mruga światło. Odkurzacz jest prawie nowy, ale stał w wilgotnym miejscu. Może to ta przyczyna. Wieczorem może zrobię z dwie kartki. Mam zaległości we wstawianiu wytworków na galerię. Powinnam to nadrobić, ale nie bardzo mi się chce.

1 września 2015 , Komentarze (11)

Dziękuję jeszcze raz wszystkim za wczorajsze życzenia. Bardzo mi było miło. Wczoraj w pracy miałam nawet dobry dzień. Trochę zarobiłam. Musiałam się wprawdzie dodatkowo oczyścić energetycznie, bo robiłam oczyszczanie czakr i aury, ale warto było. Dodatkowo będzie jakieś moje działanie w zamian za serek kozi ze zdrowych okolic, który uwielbiam. Jakie działanie jeszcze nie wiem. Wiem tylko tyle, że będzie dotyczyć miłości. Dowiem się jak serek dojdzie. Ja oczywiście jestem otwarta na takie wymiany. Działałam już za przetwory, swojskie wyroby typu kiełbasy i schabu wędzonego. Kiedyś dostałam grzyby suszone i miód. To mnie bardzo ucieszyło. Nie muszę zarabiać konkretnie pieniędzy. Wymianki bardzo lubię...Byle sensowne.

Wczoraj też założyłam jeszcze jedna aukcję na Allegro tym razem dotyczy ona miłości. Często trafiają mi się pytania o miłość. Najrzadziej o zdrowie.


Dziś wstałam wcześnie, a spać pójdę późno. Dośpię w dzień tak jak mi się to ostatnio często zdarza. Do fryzjera oczywiście wczoraj nie pojechałam, bo było za gorąco. Pojadę w środę. Ma być chłodno. Oby już na stałe w tym roku. a na koniec moje fura, bo dawno ich nie pokazywałam...


31 sierpnia 2015 , Komentarze (18)

Wczoraj miałam trochę pracy mimo niedzieli. Sporo wróżyłam. Najwyraźniej ludzie już teraz nie unikają wróżb w niedzielę tak jak to bywało kiedyś. Zrobiłam też trzy karteczki świąteczne. Po południu wystawiłam dwie następne aukcje na allegro tym razem horoskop miłosno - seksualny i wróżbę połączoną z horoskopem.

Obie usługi są warte swojej ceny, a nawet tanie, bo sporo z nimi roboty.

Dziś jadę do miasta. Chcę zaliczyć fryzjera, sklep budowlany i sklep z przedmiotami do zdobienia. Włosy mam zamiar tym razem ściąć krótko na tyle bym szybko z powrotem do fryzjera iść nie musiała. Wygląd jest sprawą nieistotną tym razem. Włosy mnie ostatnio drażnią. Za bardzo mnie smyrają po szyi i za dużo z nimi kłopotu. Nie mam czasu ani ochoty na układanie ich, spinanie, kręcenie. Mam umyć i tyle. Ostatnio doszłam do wniosku, że jeszcze trochę, a zmienię się w stateczną matronę. Ta myśl mnie nie przeraża. Starzeje się przecież jak każdy, a że się nie chcę odmładzać to inna sprawa. Nigdy tego nie robiłam. Stuknęło mi dziś 51 lat i dobrze. Stuknie 60 też będzie dobrze. Nie żałuję młodości i nie tęsknie za nią. W moim przypadku była burzliwa i mało szczęśliwa. Teraz mi jest o niebo lepiej.

A na koniec moje ostanie wytworki...


30 sierpnia 2015 , Komentarze (8)

Wczoraj miałam taki senny dzień. Później mnie bolała głowa, a jeszcze później zebrałam się w sobie i zrobiłam 3 magnesy i kolczyki. Wystawiłam też wróżby tarota na Allegro

Jak działać to działać na całego. Dziś siedzę i dumam, bo jutro moje urodziny i trzeba by jakiś bilans zrobić. Taki sobie był ten rok. Nie wszystko zrealizowałam. Wszystko szło opornie i jakoś tak się ślimaczyło. Nie lubię tak. Może ten rok będzie lepszy w końcu upłynie mi w większości pod panowaniem 5. 4 jest dla mnie niby spokojna, ale niezbyt dobra. W końcu jestem 5. Na szczęście Krzysiek też, bo by ze mną nie wytrzymał pewnie. Wczoraj się dowiedziałam, że będę przyjęta na drugi portal z wróżbami, ale dopiero za jakiś czas, bo właścicielka idzie na dwa tygodnie na urlop i sprawę załatwi dopiero po powrocie. Znowu zwłoka. Już mam dość tego saturna, a tu jeszcze kilka miesięcy co najmniej będę go musiała znosić... Przez niego nie wykorzystam dobrze dobroczynnych wpływów jowisza. Pech to pech. Tak na tego jowisza czekałam, a tu klops. Trudny mam horoskop teraz oj trudny. Jeszcze mnie neptun gnębi. Ten to mi kilka lat spokoju  nie da...



29 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj nic takiego się nie wydarzyło. Siedziałam w domu i czytałam. Dziś robię to samo. Cieszy mnie pogoda, bo sprawiła mi niespodziankę. Miał być upał a nie ma. Jest całkiem chłodno i przyjemnie. Do południa spałam dwie godziny i jeszcze mi mało. Chyba jeszcze się zdrzemnę. Później może coś podziałam. Może kolczyki albo serwetnik. Wczoraj zrobiłam serwetnik, magnes i lampion, ale zdjęć jeszcze nie mam. Na jutro jeszcze nie mam planów. Wiem tylko tyle, że będę siedzieć w domu. Coś ostatnio znowu jestem często senna i pozbawiona energii. Nic mi się nie chce. Odczuwam też zahamowania w działaniu. Wszystko się przeciąga i wlecze. Próbuję się dostać na drugi portal z wróżkami i trwa to już 3 dni. Piszę felietony na portalu i już tydzień czekam na ich wstawienie ich na stronę. Praca na forum też się już chyba skończyła, bo właściciel się już tydzień się nie odzywa, a w dodatku nie wszystkie pieniądze mi wypłacił. Ech...Wszystkie te opóźnienia pewne przez urlopy. Żeby się wreszcie te wakacje skończyły, bo mam ich już serdeczne dość. Tylko dezorganizacja i utrudnienia na każdym kroku, bo pracować nie ma kto.

Z diety nici. Przed chwilą zjadłam pół czekolady, którą dostałam na urodziny od mamy.

27 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Dziś siedzę cały dzień w domu co mnie cieszy. Krzysiek po pracy pojedzie do miasta wymienić modem i zapłacić rachunki. Zrobi przy okazji zakupy. Wróci późno pewnie zły. Czekam z niepokojem na ostanie upały, które ponoć mają nadejść. W tym roku to istny kataklizm. Wszystko na polach powysychało. Rozmawiałam wczoraj z okoliczna rolniczką i narzekała, że straciła kilka hektarów pszenicy. Kury się nie niosą, a krowa, która się ocieliła nie ma mleka i trzeba cielę karmić sztucznie. U mnie w ogródku też kiepsko było. Zostały mi jeszcze ziemniaki, kabaczek, botwinka, pomidory w doniczkach i szczaw. Czekam na jesień. Powoli idzie, bo zaczynają kwitnąć białe morcinki. Wczoraj narwałam jeszcze floksów na bukiet i nawłoci na wianek. Wróciły myszy, bo wczoraj znalazłam na piecu nadgryzioną śliwkę. Koty też więcej jedzą. Lato się kończy. Za dwa tygodnie chyba kupię węgiel, bo jest promocja. Sąsiedzi tną już na pile drewno na zimę. Lubię ten czas i cały rok na niego czekam. Szkoda tylko, że pewnie w tym roku z powodu suszy nie będzie grzybów. Boję się tylko zimy, bo moja mama zaczyna narzekać, że nie ma siły nosić węgla. Nie bardzo ko ma jej pomóc. Ja mam chory kręgosłup, a Krzysiek pracuje fizycznie i wraca tak zmęczony, ze ledwie nasz węgiel przynosi.

Wczoraj  zrobiłam trochę drobiazgów. Dziś też coś pewnie zdziałam...


26 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Wstałam dziś wcześnie, bo jadę do miasta. Mam zaliczyć pocztę, aptekę, sklep budowlany i sklep, w którym mogę kupić coś do zdobienia. Trochę czasu mi zejdzie. Jechać mi się oczywiście nie chce i jestem w ponurym nastroju. Nie znałam drugiej osoby, która by tak jeździć nie lubiła poza moja mamą. Ona też nie znosi. Jeszcze gorzej, bo ja chociaż przed wyjazdem samochodem się nie migam, a ona wcale jeździć nie chce. 

Po południu będę pewnie coś działać robókowo. Może decu i kartki. Przymierzam się do szydełka i haftu krzyżykami. Mam też zrobić jeszcze kompoty z jabłek... Czeka też sporo czytania. Będzie też oczywiście praca, o ile koś się do mnie po wróżbę zgłosi. Powinna ez pisać jakieś teksty w tym na portal z wróżbami. Te są darmowe pisane w ramach promocji. Kilka już napisałam i teraz czekam aż ukażą się na stronie. Trochę to już trwa.

Ostatnio trapi mnie ból w lewej nodze. To sprawa kostna. Ciężko mi się chodzi. Reiki pomaga tylko na chwilę, bioterapia też. Saturn mnie jeszcze gnębi, bo ustawił się w pobliżu mojego ascendentu i ani drgnie. Tak to się wtedy dzieje, ze bóle kostne gnębią, albo bóle zębów. Wszystko się też wtedy opóźnia i wlecze. Cóż trzeba przetrwać. Pocieszające jest to, że jowisz powoli zbliża się do mojego słońca, a to bardzo dobry znak, bo oznacza powodzenie na wielu frontach. Jak ja to lubię...


25 sierpnia 2015 , Komentarze (6)

Wczoraj u nas płonął las. Trwało to kilka godzin. Wozy strażackie wciąż krążyły. Latał też śmigłowiec. Mnie ogarnął smutek i trwoga. Czułam przerażenie tych żywych istot, które zginęły w płomieniach. To okropne. Sarny mają szansę umknąć , ale jeże, jaszczurki już nie. Giną całymi setkami zwłaszcza gdy pożar jest potężny... Nie rozumiem czasem praw natury i uważam ją za okrutną.

Wczoraj też na portalu do wróżb miałam pierwszą rozmowę przez telefon. Uważam ja za porażkę, bo zupełnie z klientką nie nadawałyśmy na tych samych falach. Pytała o uczucia. Wyciągnęłam karty i powiedziałam jej krótko i treściwie co widzę. Trwało to kilka minut. Dalszych pytań nie zadała. Spytała tylko czy to już wszystko, gdy potwierdziłam, rzuciła słuchawkę. Nie wiem czego oczekiwała. Lania wody przez pół godziny na ten sam temat? Czy czegoś innego. Ciekawe jaką ocenę mi wystawi, ale chyba nie za dobrą, bo wyglądała na spiętą i wściekłą. Karty wyszły dobre. Miałam już kilka takich przypadków w czasie wróżenia. Klientki maja różne oczekiwania i chcą wiedzieć np. kiedy ktoś zadzwoni. To tak nie działa. Karty opisują sytuację, uczucia, myśli i raczej powinno się stawiać takie pytania na które nie można odpowiedzieć tak lub nie, bo od tego są pasjanse.

Wczoraj Krzysiek przypalił dwa garnki. Teraz ma, a tak pilnował...

24 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Wstałam wcześnie i o 9 siedziałam już przy komputerze na czacie z portali wróżb. Krzysiek wstał też wcześnie, bo był na zakupach, a później jedzie wymienić zepsuty modem. Po południu idziemy kopać ziemniaki. Trzeba też zrobić pranie, bo dopiero 2 kapy wyprane, a jest do prania jeszcze 4. Trzeba też wyprać koce, żeby w zimie nie prać, bo nie ma gdzie suszyć. Powoli szykuję się do jesieni - zbieram z ogrodu i z sadu co się da i przerabiam. Dziś będę robić kompoty. Ogród pustoszeje. Czekam na kurs pisania ikon, bo ma być we wrześniu i na wiadomość o mających się ukazać antologiach. Trzeba zebrać pieniądze. Jowisz już wszedł do znaku panny i powinny powoli pieniążki do mnie iść. Oby szybciej, bo to i owo bym chciała jeszcze gdy jest ciepło zrobić. Jesienne szarugi nadejdą szybciej niż się każdy spodziewa. Za trzy tygodnie Krzysiek ma mieć urlop i pewnie pojedzie do Oszczywilka na kilka dni. Trzeba tam poprawić dach, bo po ścianie woda cieknie. Pieniądze potrzebne i na to. Koty powoli zaczynają jeść więcej. Mięso i suchy pokarm już na miskach nie zalega. Jeszcze tylko obiad czasem zostaje do pory kolacji. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.