Wczoraj był bardzo nerwowy dzień. Mieli mi przywieźć węgiel o 13, a przywieźli dopiero o 17 po 4 krotnych ponagleniach telefonicznych. W końcu zadzwonił sam właściciel firmy z przeprosinami. Problem był i z samochodem i z kierowcą. Samochód musi być mały, bo duży nie wjedzie. Kierowca musi być bardzo sprawny, bo podwórko ciasne i do tego drzewa i klapy od szamb. Krzysiek klął, bo musiał wrzucać po ciemku. Wszystko to w zasadzie jego wina, bo ja chciałam zamówić węgiel na poniedziałek rano kiedy to ma wolne. Nie zgodził się i zrobił mi oczywiście awanturę o ten jeden dzień. Następnym razem nie będę go słuchać tylko zamówię wtedy gdy będzie trzeba.
Poza tym nadal bawiłam się programem do malowania. Bawi mnie to. Tym razem to były obrazki typu akwarel. Wszystko by było w porządku gdyby nie te kolory- jaskrawe, że aż oczy bolą. Błąd też robię taki, że rysuje z głowy nie z natury. Coraz łatwiej mi się rysuje myszą. Przyda mi się to do robienia logo.