Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dziewczyna, która była tu wcześniej dla utraty wagi, która metodą prób i błędów znalazła swój sposób na stratę 15 kg. Mimo idealnej wagi nie czuła się idealnie, dalej pracowała nad swoim wiecznym kompleksem - brzuchem. Ale niestety z okropnym typem budowy nie wygrasz... Jest tutaj od ponad 3 lat, od pierwszego dnia na Vitalii zmieniło się u niej niemal wszystko a mimo to dalej można obserwować jej losy. Studiuje, spodziewa się upragnionego dziecka, wije swoje pierwsze w życiu 'dorosłe' gniazdko, zakłada rodzinę i... dalej jest częścią Vitalii, częścią społeczności, która jest wyjątkowa. Dziękuję tym, którzy ze mną są mimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wiadomo co taka osoba jak ja tutaj szuka, ale wiem, że jeszcze nie raz będziecie mi potrzebne i wiem, że ja też czasami mogę pomóc, doradzić, a mój pamiętnik może być dla kogoś wzorem do walki z kilogramami. JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 503472
Komentarzy: 7681
Założony: 22 stycznia 2011
Ostatni wpis: 6 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
rynkaa

kobieta, 32 lat, Gdańsk

160 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: ♥ BRZUCH JAK Z MOTYWACJI ♥

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2013 , Komentarze (13)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



8 luty (dzień 34):
. 50 przysiadów
. 150 brzuszków
. 150 'cudek na tyłek'
. 1 h napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 30 powtórzeń ćwiczeń a6w
. seria '10 ćwiczeń na brzuch'

7/7 !
jestem z siebie zadowolona :)
z siedmiu moich założeń ćwiczeniowych wykonałam wszystkie..
i to jeszcze nie byle jak!
w miarę spore ilości zrobiłam.
nawet czuję to dzisiaj :)
mięśnie obolałe trochę.
znaczy jak chodzę to tego nie czuję,
ale gdy chciałam zacząć ćwiczyć to się zaczęło...





już wiem, że do końca lutego za wiele nie osiągnę.
po prostu końcówka zawsze jest najgorsza,
mięśnie są przyzwyczajone do ćwiczeń i wszystko idzie dużo oporniej.
nawet wypracować jakiekolwiek zmiany jest ciężko.
ale ja się nie poddaję!
z drugiej strony jest też tak, że już osiągnęliśmy sukces ale patrzymy w lustro i mówimy 'a jeszcze nad tym trochę popracuję', 'a dobrze wyglądam, ale może być jeszcze lepiej' :)
jest ciągłe dążenie do perfekcji...

więc moje założenie jest takie:
ćwiczę do końca lutego.
pierwszy tydzień marca to jest tydzień przerwy.
później wracam do ćwiczeń.
ćwiczę do świąt Wielkanocnych.
kilka dni z tej okazji przerwy.
powrót do ćwiczeń.
i ćwiczę aż do majówki.
moje 115 dni mija 30 kwietnia.
jeśli będzie dobrze to daruję już sobie te 'katowanie' brzucha,
wtedy tylko raz na jakiś czas poćwiczę dla utrzymania efektu.
jeśli nie będzie dobrze, to przedłużam akcję do wakacji :)
a później wskakuję w bikini i plaża jest moja i mojego brzucha :)

mówiłam 'jeśli będzie dobrze', 'jeśli nie będzie dobrze'.
już jest dobrze!
ale ja chcę IDEALNIE ! :)

buziaki !  ;*



8 lutego 2013 , Komentarze (16)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40







i posłuchałam się Waszych rad.
jeden dzień zrobiłam sobie przerwy od ćwiczeń.
więc 33 dzień był moim DNIEM LENIA ! :)

trochę zregenerowałam się,
lepiej już się czuję.
sądzę, że moje mięśnie też odpoczęły i są gotowe do dalszego działania.

miałam wczoraj wieczorem ćwiczyć,
a w praktyce go całego przespałam.
dziwnie się czułam, gdy wstałam rano.
tak jakby zawiodła swój plan i siebie.
podłapałam doła, wstałam, pobiegłam do lustra i...
i ucieszyłam się, że nic się u mnie nie zmieniło.
wiedziałam, że brzuch będzie taki jaki był ale jednak musiałam sobie humor poprawić jakoś :)
dla lepszego samopoczucia poprzymierzałam swoje stroje kąpielowe,
wyginałam się przed lustrem i cieszyłam mordkę cały ten czas.
popatrzyłam na siebie i przypomniało mi się jak wyglądałam w poprzednie wakacje na plaży i w te jeszcze poprzedniejsze...
i popatrzyłam na siebie jak będę wyglądać w te (a nawet lepiej!).
nic tak nie motywuje do działań, jak widok własnych postępów.
gdy czujesz, że coś zmieniasz w sobie to zwiększa się wiera w siebie,
a wtedy nic więcej do sukcesu nie potrzeba! :)

smutna wiadomość:
po tych 33 dniach ćwiczeń z bólem stwierdzam, że...
... widzę spadki w piersiach.
nie są to małe spadki...
z miseczki C zaczynam celować w B.
ale trudno, coś kosztem czegoś !
a mój D. i tak zawsze powtarzał, że przy mojej drobnej sylwetce piersi wyglądają jak zrobione :)
śmieje się, że w końcu zacznę wyglądać proporcjonalnie :)

koniec gadania o głupotach, lecę ćwiczyć :)




7 lutego 2013 , Komentarze (9)


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



6 luty (dzień 32):
. 60 przysiadów
. 60 brzuszków
. 160 'cudek na tyłek'
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. '10 ćwiczeń na brzuch'

wczoraj było 5/7.
nie ma tragedii.
jak na moje samopoczucie to i tak jest dobrze.

nie obiecuję, że dzisiaj dam coś z siebie
i poćwiczę chociaż w połowie tak jak robię to zawsze.






jak te dni szybko mijają.
przelatują jak przez palce.

choroba rządzi.
ale ja i tak muszę zrobić to co mam dzisiaj do zrobienia.
i z tego powodu piszę dzisiaj tak wcześnie.
obstawiam, że po całym dniu mogę być padnięta do takiego stopnia, że nie będę miała siły posiedzieć przed komputerem.
a jesli jednak znajdę siłę to skupię się na czytaniu Waszych pamiętników bo trochę Was zaniedbuję niestety...

jakoś mam wrażenie, że robię te ćwiczenia tak 'na odwal'...
nie przykładam się do nich.
szczególnie teraz gdy się rozchorowałam.
ale nie potrafię sobie odpuścić bo wiem jak czas szybko leci.
już mamy 1/4 lutego za sobą.
za 21 dni robię sobie tydzień przerwy od ćwiczeń.
muszę do tego czasu się ogarnąć jakoś.





uwielbiam tą motywację !
będę tak wyglądać !
dajcie mi tylko czas do wakacji... :)


6 lutego 2013 , Komentarze (9)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40




6/7 jest niestety...
i to takie naciągane.
wstyd trochę,
ale prawda jest taka, że rozchorowałam się.

5 luty (dzień 31):
. 30 przysiadów
. 100 brzuszków
. 130 'cudek na tyłek'
. 45 min napinania mięśni brzucha
. 10 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 2 x '10 ćwiczeń na brzuch'

chociaż jest jeden plus:
zrobiłam 2 razy te ćwiczenia z yt.





nie wiem jak będą wyglądały moje ćwiczenia dzisiaj.
nie wiem jak będą wyglądały jutro.
nie wiem nic.
przy gorączce i bólu głowy niewiele sobie zdziałam.
rozłożyło mnie ale walczę...
walczę z tym wszystkimi sposobami.
przecież do końca lutego coraz bliżej.

jutro jeszcze muszę biec na zajęcia,
i przede mną dużo nauki,
bo mam zaległości.
kiedy ja to wszystko ogarnę?

i jutro muszę napaść na jakiś sklep dla pudernic,
bo mam kilka ubytków w kosmetykach :)

wszystko muszę jutro, a choroba szaleje.
no nic, przejdzie mi jakoś :)




5 lutego 2013 , Komentarze (23)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



zacznę od moich zdjęć :)
oto one !




na zdjęciu w prawym górnym rogu nie wciągnęłam brzucha tylko wyciągnęłam się (może wygięłam)...
wiecie chciałam pokazać, że jak chce po mogę wyglądać PRAWIE jak te wszystkie motywacje :)
jeszcze trochę te zdjęcie podrasować i jak znalazł, żeby tu kobietki motywować..
i pomyśleć sobie, że rok temu zaczynałam z brzuchem jak bęben !

zaczynałam z kilkucentymetrową warstwą tłuszczu i miękkim brzuchem.
obecnie są świetne mięśnie i około cm tłuszczu (niżej może z 2 cm :))

wczoraj wieczorem, podkreślam wieczorem (!)
czyli po wszystkich posiłkach itp.
usłyszałam na skypie, że brzuch zgubiłam.
podciągnęłam koszulkę i padły słowa, żebym przestała robić to co robię, bo za miesiąc będzie krata!
ale przecież ja walczę z tą warstewką tłuszczu :)
kiedyś to była warstwa, teraz jest warstewka ! :)
CHCIEĆ TO MÓC KOCHANE !!!





4 luty (dzień 30):
. 80 przysiadów
. 80 brzuszków
. 160 'cudek na tyłek'
. 30 min  min napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 20 powtórzeń ćwiczeń a6w
.  seria '10 ćwiczeń na brzuch'

mimo nienawiści do 4 lutego udało się ! :)
mam 7/7 ćwiczeń zaliczonych !
nawet udało mi się zwiększyć ilość powtórzeń a6w.
będzie już tylko lepiej :)
a gdy te ćwiczenia przestaną mnie męczyć, dołożę coś nowego.
wiecie tak naprawdę nie ma sensu dokładać sobie ilości.
lepiej zainwestować w coś innego, trzeba zaskoczyć mięśnie czymś do czego nie są przyzwyczajone !

buziaki !



4 lutego 2013 , Komentarze (21)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40




3 luty (dzień 29):
. 50 przysiadów
. 100 brzuszków
. 200 'cudek na tyłek'
. 1 h min napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 15 powtórzeń ćwiczeń a6w
.  seria '10 ćwiczeń na brzuch'

tu jestem zadowolona z siebie.
zmęczyłam się trochę więc jest ok :)
tak mi się nie chciało ćwiczyć, że masakra.
ale powoli małymi kroczkami mówiłam sobie 'to zrobię jeszcze to' a za chwile 'i jeszcze to'.
i tak się uzbierało...






rano po obudzeniu dotknęłam brzucha i poczułam się dumna z siebie :)
cyknełam kilka fotek (pokażę je jutro) i poszłam jeść śniadanie.
po śniadaniu przy myciu zębów jak zwykle powyginałam się trochę przed lustrem i stwierdziłam, że dzięki ćwiczeniom nie wywala mi jakoś znacząco brzucha po posiłku :)
z tej okazji pojawił się lepszy humor :)
ale jest jedno ale...
nie trwał on długo.
od x lat nienawidzę 4 lutego.
spojrzałam w kalendarz i czar prysł.
no ale trudno się mówi.
będę walczyć, żeby jutro nie przyjść do Was z podkulonym ogonem mówiąc, że zawaliłam ten dzień.
nie poddam się!




3 lutego 2013 , Komentarze (7)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



drugi dzień lutego za mną :)
znowu 7/7 jest! :)

2 luty (dzień 28):
. 60 przysiadów
. 60 brzuszków
. 160 'cudek na tyłek'
. 30 min napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 15 powtórzeń ćwiczeń a6w
.  seria '10 ćwiczeń na brzuch'

późno się zabrałam za ćwiczenia więc nie powalczyłam o ilość...





zaczynam dobrze czuć się w swoim ciele.
uświadomiłam sobie dzisiaj, że nie wstydzę się już siedzieć w obcisłej bluzce :)
zżera mnie ciekawość na myśl o tym, jak będę wyglądać w wakacje..
no i na myśl o tym jak będę wyglądać, gdy za miesiąc zaprezentuje się jego kolegom :)

dzisiaj troszkę lepszy humorek :)
pewnie nawet to można zauważyć...

nie lubię niedziel, a ta jakoś nie jest najgorsza.
nie lubię lutego, ale robię wszystko żeby go pokochać :)
pokocham siebie = pokocham każdy dzień!

jedzeniowo jest bardzo słodyczowo.
ale co tam, kto by się tym przejmował gdy na wadzę widzi 45 kg :)

zastanawia mnie tylko czy nie ćwiczę za mało.
czy aby na pewno tyle mi wystarczy na efekty do końca lutego?




2 lutego 2013 , Komentarze (7)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



pierwszy dzień lutego już za mną :)
ruszyłam z siedmioma ćwiczeniami, które sprawią, że za 28 dni brzuch będzie jak siódmy cud świata :)

1 luty (27 dzień):
. 50 przysiadów
. 50 brzuszków
. 200 'cudek na tyłek'
. 1 h napinania mięśni brzucha
. 30 powtórzeń ćwiczeń 8 min abs
. 15 powtórzeń ćwiczeń a6w
.  seria '10 ćwiczeń na brzuch'

7/7 jest !
i będzie codziennie :)
tylko muszę jeszcze teraz pracować nad zwiększaniem ilości...





humor do dupy.
energii do nauki brak.

odliczam dni do wyjazdu, a czym bliżej marca tym bardziej mi się nie chce jechać.

coraz częściej tęsknie za 'dawnym' życiem,
a raczej za ludzmi, którymi otaczałam się 2-3 lata temu...
może tęsknota za tym wynika ze strachu przed tym, co jest przede mną.
wiem, że szykują się zmiany.
wiem, że one ulegną do końca kwietnia.
nie wiem czy teraz po dwóch latach chcę nagle 'zalegalizować' nasz związek.
nie wiem...


początek lutego.
zamiast pełna zapału do ćwiczeń,
mam coraz mniej siły do życia, do tego życia.
ale co tam, może jednak dobrze wybrałam i te wątpliwości są niepotrzebne :)
trzeba myśleć pozytywnie.
czekałam tak na ten luty więc nie mogę tego zepsuć.
przynajmniej ćwiczeniowo nie mogę go zchrzanić.

przepraszam za mój smętny nastrój ;<
objaw nieprzespanej nocy!





1 lutego 2013 , Komentarze (14)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40



wczorajszy dzień nie należał do najlżejszych.
co prawda niby nic wielkiego w dużych ilościach nie było ale jednak,
zakwasy są ! :)

nie wiem jak dzisiaj ruszę z okazji 1 lutego ale postaram dać z siebie wszystko...

a teraz opowiem co było wczoraj.

31 stycznia (dzień 26):
. 80 przysiadów
. 50 brzuszków
. 15 powtórzeń ćwiczen a6w
. 20 powtórzeń ćwiczeń z 8 min abs
. 200 cudek na tyłek
. 10 ćwiczeń na brzuch




jeśli chodzi o podsumowanie stycznia.
muszę pewne osoby zasmucić...
ja widzę zmianę ale niestety różnicy tutaj zdjęcia nie pokazują.
tym bardziej, że przed rozpoczęciem akcji nie zrobiłam typowych zdjęć do porównań - wiem, mój bład.
ale dzisiaj zrobiłam zdjęcia i pomierzyłam się, żeby za 28 dni pokazać Wam porównanie.

załamana trochę jestem tym styczniem.
niby widzę wielką różnicę, czuję wielką rożnicę,
ale jednak jej nie widać na zdjęciach.
może to dlatego, że nie bardzo lecą mi cm z brzucha.
bo to co miało polecieć to już przez ostatni rok poleciało.
po prostu brzuch zmienia swój wygląd, wychodzą mieśnie na wierzch,
a tego byle jakim aparatem się nie uchwyci...

może to też wina tego, że w ciągu tych 26 dni w styczniu tak na prawdę z połowy z nich jestem dumna.
dużo dni opuszczałam, olewałam sobie.
teraz wpadłam na właściwe tory i w lutym już tak nie będzie.

ale przecież ja zmianę widzę!
i jestem z siebie dumna!
nie wiem czym się smucę.




a oto moje wymiary:
na wysokości pośladków - 84 cm
biodra - 78 cm (najszersze miejsce na brzuchu tylu u mnie ma)
na wysokości pępka - 75 cm
w talii - 65 cm
piersi - 85 cm
udo - 45 cm
________________________________
podsumowując:
w niektórych miejscach chciałbym więcej w niektórych mniej (chociaż więcej jest tych miejsc, w których chciałabym więcej.
chociaż przy wzroście 162 cm też nie mogę chcieć za wiele.
czuję się niewymiarowa, masakra !


a oto moje kilka zdjęć z dzisiejszej sesji - będą one do porównania za miesiąc :)




a teraz spadam ćwiczyć !
idę łapać luty :)
w końcu ma on być mój!

31 stycznia 2013 , Komentarze (17)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


30 stycznia (dzień 25):
. 50 przysiadów
. 100 brzuszków
. 200 cudek na tyłek
. 15 powtórzeń ćwiczeń a6w
. seria '10 ćwiczeń na brzuch'

jest juz trochę lepiej.
dopiero wracam do formy.
dzisiaj ostatni dzień stycznia więc pewnie jeszcze delikatnie będzie.
w sumie to już żyje lutym.
skupiam się, na tym, żeby ruszyć z kopyta !




myślę sobie czy jest sens wstawiać jakieś podsumowanie stycznia.
co prawda widziałyście jak wyglądam teraz 5 dni temu i wiele od tamtej pory się nie zmieniło
ale może jednak warto jakimś miły akcentem zakończyć ten miesiąc.
co o tym uważacie?

muszę pamiętać o tym, że chyba czas pokazać Wam jak wyglądają moje kartki :)
z napinania mięśni brzucha już jest pełna, ale w niektórych nawet w połowie nie jestem.
w końcu mój cel to zapałnić z każdych ćwiczeń do końca lutego po jednej kartce...

jeśli chodzi o ten mój upragniony luty, który przyniesie upragnione efekty, to plan cwiczeniowy jest taki:
- napinanie mieśni brzucha
- przysiady
- brzuszki
- ćwiczenia z a6w
- ćwiczenia z 8 min abs
- cudka na tyłek
- 10 ćwiczeń na brzuch
te 7 ćwiczeń, po nich będzie brzuch jak 7 cud świata :)

dzisiaj po raz pierwszy od kilku dni się wyspałam.
sama się obudziłam, a ostatnio to się nie często zdarza :)
ale miałam dzisiaj tyle sprzątania, że jestem juz padnięta..
energia i zapał do ćwiczeń jest!



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.