Zawaliłam dzisiaj na całej linii. Co robi jedna bezdzietna baba na diecie, na urodzinach chrześniaczki, wśród szóstki mam ? WPIERDALA ! Wszystko, co popadnie. Bo co ja mam do powiedzenia na temat szczepionek , piosenek na Mini Mini, fotografa przedszkolnego, różnicach między ciuchami dla dzieci z H&M a Pepco, karmieniem piersią, wycieraniem gluta spod nosa !? Nie mam do powiedzenia NIC ! Więc siedziałam, słuchałam i pochłaniałam. Baaa, i gdybym pochłaniała sałateczkę z piersinką z kurki...Nieee, o nieee! Były sałatki na wszelki sposób oczywiście z MAJONEZEM, ciasta, ciasteczka, czipsiki, a to wszystko jest w moim żołądku. O tak! Zapakowałam do samochodu torbę na siłownię, żeby po urodzinach skoczyć na spalanie badziajstwa, ale zapomnijcie....Zapakowałam, ale to wszystko co stało na stolę do brzucha i ledwo wytoczyłam się na klatkę schodową. Najlepsze jest to, że ja mam zawsze w głowie takie mini alert, piiibip, kiedy widzę kogoś większego ode mnie o parę rozmiarów. I znalazła się pośród Mam, stara znajoma. Przyszłam, dzień dobry, cześć, cześć, i wiecie co... Już wyciągałam rękę, żeby się z nią przedstawić... A to była ONA! Trzy razy większa niż kiedyś. To długga historia, czemu tak przytyła, nikogo nie krytykuję, nikogo nie obgaduję, ja też święta nie jestem. Każdy ma swoja historię - dlaczego tak się stało, że wyglądam jak orka. Tylko to moje piibiippp, włącza się wtedy, kiedy wiem, że dziewucha urodziła dziecko, i ma jakieś wytłumaczenie, po prostu jadłam za ośmiu, a w brzuchu miałam tylko 2 kilo szczęścia z pępowiną. Musi wziąć się za siebie. Fakt, faktem, że jest dwa lata po porodzie, widziałam, że jak ja czipsy pochłaniała nie tylko wzrokiem, kłoci się z drugą Mamą, że fitness sprawy nie załatwi. Generalnie, not my business. Ale ja ? Co mam w brzuchu, żeby zjadać kolejną porcję sernika po wiedeńsku, nakładać tortelini z serem i pochłaniać szklankę coli ? Wody się kur*a napij ! Zjedz sałatkę grecką ! I na siłownię, pot wylewaj a nie myśl, czy nietaktem będzie zaraz po mielonym włożyć sobie na talerzyk ptysia... Idę spać... Myśląc, czy ja zawszę będę uzależniona nie tyle co od jedzenia, co od wyrzutów sumienia?