Eh... Cóż tu dużo pisać. Przyjechał mąż, a ja poległam po całej linii na wieczornym wpierdzielaniu WSZYSTKIEGO ! Fuck ! Wyciskamy ze wspólnych dni ile wlezie, potem padamy wieczorem przy wieczornym filmie, pogaduchach a mi w łapy wpada wszystko, co można zmielić i połknąć... Oczywiście jak to u mnie bywa, zostałam jednym słowem przechwalona. Mój małż, w dzień przyjazdu, pogłaskał, klepnął zadziornie po pupie, pozachwycał się nad wcięciem w talii... po czym ja tego samego dnia dostałam gorączkę i grypę żołądkową. Cudowne przywitanie ! Na wadze nawet znowu pojawiła się z lekka piątka z przodu, ale nawet nie przesuwałam paska. Wiedziałam, że po zakończonym wylewie z jednej i drugiej strony, waga i tak wróci do normy. I wróciła ! Baaa, i znowu czuję, że nie do poziomu "mężowej zgrabnej pupki", tylko zaczęłam być znowu "opięta". Grrrrrr !!!! Jutro włażę na wagę. I nie ma zlituj. M. wraca do Norwegii w poniedziałek ( rozpacz ), więc karnet na siłownie znowu wliczony w kosztorys. Uciekam baby kochane cieszyć się chłopem moim, i mam nadzieję, że u was lepiej ! Buziaki ! A dla małego przypomnienia, to takie moje antidotum na takie dni, jak teraz, czyli seria NEVER AGAIN !!! Rok 2008
I parę dni temu :) Brak podwójnej brody myślę zauważalny ;)
A to ja z tradycyjnym 63 na wadze...
I parę dni temu :) Brak podwójnej brody myślę zauważalny ;)
A to ja z tradycyjnym 63 na wadze...
flowerfairy
1 listopada 2012, 12:37Zauważam brak drugiego podbródka i ciekawskiej oponki wyglądającej na świat ;) Jesteś prześliczna :)
candelabra
1 listopada 2012, 00:55No zupełnie inaczej, super jest. Ja tez miele geba juz 4 dzien, ale w koncu jutro bede u siebie i obzarstwo sie skonczy.
sarna88
1 listopada 2012, 00:33super, gratki, świetnie wyglądasz ;)