OK...
WEEKEND ZLECIAŁ OK....JEDZONKO ZACHOWANE W STANDARCIE,ĆWICZENIA I RUCH ZALICZONY MIMO IŻ DZIŚ WIATR DAŁ POPALIĆ....GOŚCI PEŁEN DOMEK....JEST FAJOWO.....DOBREJ NOCKI.... KOCHANIUTKIE.....
Kocham słońce....
JAK JA KOCHAM SŁOŃCE,AŻ CHCE SIĘ ŻYĆ I WSZYSTKO JAKOŚ TAKIE PROSTE JEST.....PIĄTECZEK DZIŚ BYŁ CHODLIWY-RANO SPACEREK POŁĄCZONY Z ZAKUPAMI,MAŁE SPRZĄTANKO I GOTOWANKO W DOMCIU(MAM MANIE CZYSTOŚCI, ALE TO DOBRZE BO CIĄGLE JESTEM W RUCHU...). PO OBIADKU 2 GODZINNY SPACEREK POŁĄCZONY Z NAUKĄ JAZDY NA ROWERZE(JUŻ JUTRO BĘDZIE ŚMIGAŁ SAM, A JA BĘDĘ BIEGAĆ ZA NIM...)..PRZY OKAZJI NAZBIERAŁAM ŚLICZNYCH GAŁĄZEK DO MOICH FLAKONÓW....WIECZORKIEM KRZĄTANINA I ĆWICZENIA ROZCIĄGAJĄCE+ ROWEREK 40MIN,191KAL,17KM....A TERAZ SIEDZĘ I POPIJAM RUMIANECZEK UPAJAJĄC SIĘ CISZĄ....moje menu: WODA,kawa czarna z mlekiem razy 2,wapno,siemię lniane,cola,rumianek,jabłko,3 kanapki z wedlinką drob.,sałatą i papryką,magnez,rybka wędz. z cebulą,ryba smarzona z sałatą,3 kawalki rybki z obiadu, 2 bułki z parówką drobiową....I TO NA TYLE...ŻYCZĘ WAM SPORTOWEGO WEEKENDU I DUŻO SŁONECZKA...BUZIAKI SZCZUPLAKI.....
baterie doładowane....
U NAS ZAWITAŁA PIĘKNA SŁONECZNA WIOSENKA- WIĘC ZAŁADOWAŁAM BATERIE I WSZYSTKO WRÓCIŁO NA SWÓJ TOR.....JEDZONKO W NORMIE BEZ PODJADANIA I SŁODKOŚCI...SPACER DZIŚ 2 GODZ(UCZYŁAM SYNECZKA JEZDZIĆ NA ROWERZE...) ĆWICZENIA ZALICZONE I ROWEREK TEŻ (DZIŚ TYLKO 13KM,BO PO WCZORAJSZYM WYCZYNIE TROCHĘ MIĘŚNIA NADWYRĘZYŁAM)+ RESZTA DOMOWYCH OBOWIĄZKÓW, KTÓRE CODZIENNIE TRZEBA ROBIĆ....moje menu: woda, kawa czarna i inka z mlekiem,wapno, magnez,jogurt, twaróg chudy z otrębami i żurawiną,0,5 ryby wędzonej, kotlet rybny, wątróbka z cebulą i jabłkiem....I TO WSZYSTKO NA DZIŚIAJ....ŻYCZĘ WAM KOLOROWYCH SNÓW, TAKICH WIOSENKOWYCH Z MOTYLAMI.....
ŚRODA ZLECIAŁA....
WITAM...NO I ŚRODA ZLECIAŁA OCZYWIŚCIE MNIEJ LENIWA NIŻ WTOREK ALE Z ŁAKOMSTWEM MAM PROBLEM TROSZECZKĘ(ZJADŁAM 2 BATONY PRINCESSA) RESZTA MOŻE BYĆ....ZA TO ĆWICZENIA DZIŚ NA DUŻY PLUS...ZAINSPIROWANA WCZORAJSZYM WYCZYNEM JEDNEJ Z VITALIJEK I DZIĘKI JEJ ZA TO PRZEPEDAŁOWAŁAM 20KM....(TROCHĘ SKURCZA ZAŁAPAŁAM...) + ĆWICZENIA ROZCIĄGAJĄCE I CIĘŻARKI(MOŻE FLACZEK NA RĄCZKACH SIĘ ZMNIEJSZY...)CZYLI DZIEŃ ZALICZAM NA MOŻE BYĆ, JUTRO MA BYĆ ŁADNA POGODA WIĘC ZAMULENIE I ŚPIĄCZKA ZNIKNIE A WRÓCI ENERGIA.....DOBREJ NOCKI CHUDZINKI....
leniuchowania cd. ale z....
Witajcie wieczorową porą.Leniuchowania z łasuchowaniem cd....(jutro będzie lepiej...)mam tak zawsze przez pierwsze dwa dni @,ale wieczór już z ćwiczeniami i rowerkiem (33min,153kal,13.60km....).Jedzenie -przekroczony limit,ale waga w normie a to dla mnie najważniejsze....Wiosenka przyszła ale jakaś taka zimna i wietrzna...brrr..i do tego zamiast budzić to usypia.....ale nudzę....życzę wam słonecznej,cieplutkiej pogody i samych miłych rzeczy.....
BOLESNY DZIONEK...
DOBRY WIECZOREK.....DZIEŃ SPĘDZONY W BOLEŚCIACH, ŁASUCHOWO I LENIUSZKOWO....A TO ZA SPRAWĄ PANI @,KTÓRA PRZYSZŁA W ZŁYM HUMORZE I MĘCZY ME BIEDNE CIAŁKO...WIĘC ĆWICZEŃ BRAK(JUTRO NADROBIĘ ZALEGŁOŚCI...)A ZRESZTĄ PO PRACOWITYM WEEKENDZIE NALEŻY SIĘ TROCHĘ RELAKSU.....I POGODA U NAS DO DUSZY...ŻYCZĘ WAM MILUTKIEJ NOCKI....
weekend na obrotach...
Witajcie kochaniutkie po weekendzie.....u mnie minął na obrotach....sprzątanie, pranie garowanie...czyli już prawie u mnie wiosenka w domeczku, jeszcze firaneczki i jeden dywanik i mogę się świętować+ dzielić jajeczkiem...oczywiście jedzonko umiarkowane, ćwiczenia były,rowerek też zaliczyłam, a dziś przejechałam wyciągnełam mój rower i jeżdziłam ze 2 godz. na śweżym powietrzu(ale frajda...) a tak to męczy mnie pani@- nie przychodzi i okropnie się czuję, więc dlatego nie było mnie kilka dni( nie chciałam wam biadolić).zrobiła się ze mnie kura domowa....tylko dom dzieci i mąż na weekendy...jutro będzie lepiej....i do przodu....to do jutra....buziaki....
POKUSA PRZEMYŚLANA....
PRZYSZŁA WIOSENKA....WIĘC SPACEREK ZALICZONY TROSZECZKĘ BURZLIWY,BO MOJE CHŁOPY NIE SŁUCHAJĄ SIĘ I TROSZECZKĘ UCIEKAJĄ....DZIONEK ZACZEŁAM OD PEDAŁOWANIA(27MIN,114KAL, 10KM...). ŚNIADANKO DZIŚ MEGA DUŻE:jogurcik z płatkami,2 kanapki z wędliną i sałatą, zielona ,duża szklana wody...II ŚNIAD: woda, kawa czarna z mlek.,2 kawałki sernika takiego normalnego...OBIAD:2 miseczki rosołu z warzywami, 2 mandarynki, woda, pokrzywa,PODWIECZ:woda,bułka z wędliną buraczkami i oliwkami, kawa z mlekiem..A NA KOLACJĘ FITNESS( STEP-UP, 1H....) I PRAWIE CAŁA BUTLA WODY, SIEMIĘ LNIANE.... TERAZ MAM BŁOGĄ CISZĘ...I UPAJAM SIĘ NIĄ KAŻDĄ SEKUNDĘ....I NIE ŻAŁUJĘ SERNIKA BO TO PRZEMYŚLANY POSIŁEK( MUSZĘ ZWIĘKSZYĆ KALORYCZNOŚĆ JEDZENIA,A MALUTKA PRZYJEMNOŚĆ DZIAŁA CUDA PRZED @...I SERNIK TO JAKBY NIE BYŁO TO PROTEINKI TROCHĘ W ZWIĘKSZONEJ KALORYCZNOŚCI.....) PIERWSZY RAZ TO PISZĘ- NIE MOGĘ JUŻ CHUDNĄĆ...JAK TO BOSKO I MILUTKO BRZMI....TRZYMAJCIE SIĘ KOCHANIUTKIE I KORZYSTAJCIE Z MAŁYCH POKUS I PRZYJEMNOŚCI-----ALE PRZEMYŚLANYCH TO BARDZO PRZEMYŚLANYCH.....POKUŚ JEST OGROM, ALE TAKIE JAK WY,TYLKO JEDNA....WYKŁAD SKOŃCZONY....DOBREJ NOCKI....
HUMOREK....
WTORECZEK ZA OKNEM OKROPNY, ALE JAM MAM DOBRY HUMOREK.... DZIŚ Z RANA MA WIERNA PRZYJACIÓŁKA POKAZAŁA MALUTKI MINUSIK(WIĘC CIESZY ME OKO),BO FORMALNIE NIE JESTEM JUŻ NA DIECIE,A WALCZĘ O TO BY WAGĘ UTRZYMAĆ.....NARAZIE MI SIĘ UDAJE (23/220 FAZY UTRWALANIA).....DZIEWCZYNY GŁOWY DO GÓRY, KLATA W PRZÓD I DO PRZODU PEWNYM KROKIEM- TO NASZA SIŁA, KTÓREJ NIKT NA NIE ODBIERZE....OCZYWIŚCIE ĆWICZENIA I ROWEREK ZALICZĘ OBOWIĄZKOWO, JEDZONKO TEŻ BĘDZIE MAŁO KALORYCZNE....
Dobry wieczorek...
Dobry wieczorek....Witajcie....więc może zacznę od tego że sobota i niedziela objedzona na całego+ lenistwo.....parka doskonała....ale nie mam wyrzutów bo czasami odpoczynek się należy....Ale dziś poniedziałek i już jestem w pionie....zaliczyłam chyba wszystko: lekarza( dzieci zaczynają szwankować), zakupy, sprzątanie, pranie, prasowanie, gotowanie i fitness ( piłka-sadystka...)oraz rowerek 30min. 10km.. 113kal.- to wszystko...życzę miłej nocki moje kochaniutkie szczupaki.....zaraz sobie poczytam co tam u was- stęskniłam się....