DZIŚ W PIGUŁCE...
DOBRY WIECZOREK....DZIŚ W PIGUŁCE.......JEDZONKO OK. SPACER ZALICZONY, ROWEREK 41MIN. 14KM....158KAL.....PIĘKNA POGODA, WIOSNA MAŁYMI KROCZKAMI DREPCZE DO NAS....DUŻY LOTEK WYSŁAŁAM( A MOŻE SIĘ POSZCZĘŚCI)))))))...I TO NA TYLE...DOBREJ NOCKI ŻYCZĘ I SUPER WEKENDU BEZ PODJADANIA.....
wróciła motywacja.....
WSZYSTKIEGO NAJCHUDSZEGO KOBIETKI....PRZESYŁAM MOC BUZIAKÓW.....wię tak dzień zaczełam od pedałowania 20min. 7km. 82kal.- na więcej zabrakło czasu....dziś dzień proteinowy więc trzymam sie dzielnie( nie czuję głodu....) Już jeden spacer zaliczyłam(1h)a,za chwilę wychodzę na kolejny(zabiorę małego z przedszkola i do lasu....)...Po spacerku kolacyjka, dziś jajeczna i ćwiczenia rozciągające+ pedałowanie.....STWIERDZIŁAM ŻE CZASAMI MAŁE WPADKI SIĘ PRZYDAJĄ, PO NICH MAM TAKĄ MOTYWACJĘ ŻE MOGĘ GÓRY PRZENOSIĆ.....ALE NIE ZALICZAJCIE WPADEK.....POZDRAWIAM I PRZESYŁAM TYSIĄCE BUZIAKÓW......WIECZORKIEM POCZYTAM CO TAM U WAS.....
sumienie.....
Może zacznę od menu: śniad: woda,zielona,3 kanapki z wędliną ogórkiem, sałatą, papryką... IIśniad: woda,3 PARÓWKI JUBILATKI, KILKA CIASTEK TAKICH ZWYKŁYCH, GARŚĆ PŁATKÓW KUKURYDZIANYCH NA MIODZIE.....i kawa czarna z mlekiem... pierwsza wpadka zaliczona......normalnie porażka, ale moje SUMIENIE i dzięki mu za to, dało mi się we znaki, więc wsiadłam na rowerek i zaczełam pedałować(11km....),spacerek zaliczyłam....na obiad:paluszki surimi z warzywami po włosku, woda i kawa inka z mlekiem... dziś też był fitness(1h stepu....)...na kolacyjkę woda i grejfrut....niestety tak jest jak wielkimi krokami zbliża się @ i mam bardzo wilczy apetyt( a to wszystko przez węglowodany,które wróciły w łaski mego menu)......to co już się porzaliłam teraz kochaniutkie dobrej nocki życzę, aby jutrzejszy świąteczny dzionek nie skusił was na słodkości....
królewski obiad...
Była wiosna i się zmyła....ale dziś zimnica...brrrrrr...mimo tego zimna spacer z chłopcami zaliczyłam....Jestem tak objedzona że nie wiem czy zjem kolację...dziś wtoreczek więc obiadek zaliczyłam królewski( rosół z makaronem ryżowym, 2 podudzia z kuraka z ogórkim i uwaga kawałek ciasta takiego normalnego)....a wagunia też była łaskawa i pokazała 72.1...faza stabilizacji jest trochę dziwna bo raz można się najeść do syta a następnie trzeba pilnować posiłków....no cóż muszę przetrwać i tę fazę jeszcze zostało mi 204 dni....w planach są ćwiczenia rozciągające, może taniec i rowerek obowiązkowo....tak więc kochaniutkie aby do wiosny.....no to pa....i dzięki za milutkie komentarze....
IDZIE WIOSNA.....
WITAJCIE W NOWYM TYGODNIU....WEKEND SOBIE ODPUŚCIŁAM, BO DOPADŁY MNIE PORZĄDKI WIOSENNE( ZACZĘŁAM OD SZAFY...I WYRZUCIŁAM WSZYSTKIE CIUCHY ZA DUŻE NA MĄ ZGRABNĄ DUSZĘ...DEFINITYWNIE ZAMKNEŁAM RODZIAŁ GRUBSZEJ JA...)WIOSNA IDZIE CZAS NA ZMIANY....SOBOTĘ ZALICZAM DO LENIUCHOWANIA A NIEDZIELĘ SPACERKOWAŁAM I WDYCHAŁAM PROMIENIE SŁONECZNE....A OTO DOWÓD:
POGODA DO DUSZY...
POTRZEBUJĘ SŁONECZKA......POGODA DO DUSZY,CIŚNIENIE MĘCZY I NIE ODPUSZCZA, A W DOMU TOTALNE LENISTWO.....SPACER ZALICZYŁAM,CZWARTEK PROTEINOWY -ZALICZONY, CWICZENIA ZARAZ BĘDĄ+ ROWEREK....MOJE NENU: WODA, ZIELONA, KAWA Z MLEKIEM, SIEMIĘ LNIANE,ŚLEDZIK, RYBKA TOŁPYGA,KOTLECIK RYBNY,BUDYŃ, TWAROŻEK Z OTRĘBAMI....MOŻE U WAS WIOSENKA ZAWITAŁA?- OCZYWIŚCIE ZE SŁOŃCEM.....DOBREJ NOCKI SZCZUPACZKI.....
SZYBKO....
DZIŚ SZYBKO....RANO MAŁE SPRZĄTANKO DOMKU, POPOŁUDNIU SPACEREK Z CHŁOPACZKAMI ZALICZONY( PIĘKNY DZIONEK...),WIECZOREM FITNESS( DZIŚ STEP-UP 500KAL.),PO KĄPIEL Z DODATKAMI,A TERAZ SIEMIĘ POPIJAM I SOBIE TROCHĘ WASZYCH WPISIKÓW POCZYTAM A PO SPAĆ.....MOJE MENU:ŚNIAD:WODA,2 KANAPKI Z WĘDLINKĄ,KAPUSTĄ PEK.,OGÓRKIEM, 0,5 PAPRYKI,ZIELONA....II ŚNIAD: WODA,GREJFRUT,PÓŁ JABŁKA, KAWA Z MLEK.....OBIAD:WODA,WĄTRÓBKA Z KAPUSTĄ KISZ....PODW:WODA, SEREK DANIO LIGHT.....WIĘCEJ NIE DAŁAM RADY.....TO CO KOCHANIUTKIE DOBREJ NOCKI ŻYCZĘ......
sukces osiągnięty......
72,9sukces osiągnięty......jestem szczęśliwa......cel zdobyty.....sama sobie biję brawoooooo.......co tu pisać dziś mam swoje pięć minut......nie łatwo było ale warto....co mogę wam poradzić moje kochane:róbcie wszystko dla siebie, zgodnie ze sobą i jak upadniecie na chwile, to podnoście się ze wzmożoną siłą.....bo co nas nie zabije to nas wzmocni.....ja nauczyłam się mówić- NIE DIĘKUJĘ w każdej sytuacji bez wyjątku.....czego wam życzę z całego serducha......mi się udało więc i wam się uda.... miłego dzinka.....
Nakręcona....
Tydzień zaczął się wspniale...słoneczko świeciło,dzieci zdrowieją,a ja nakręciłam się....Jak wczoraj przy dłuższej kąpieli oglądałam swoje ciało to znalazłam minusy swego odchudzania (cycki które były zawsze bujne ,teraz wiszą i są pomarszczone jak śliwka ulęgałka....nogi faktycznie mam ładne i bez skórki ale za to pokazały się małe roztępy,okropieństwo....tylko brzuch jakoś mnie nie zdiwił bo wisiał,tylko teraz trochę mniej zwisa.....)Tak więc nie poddam się tak łatwo i od dziś wzmożone ćwiczenia na lepsze jędrniejsze ciałko.....dziś zaliczyłam 1h.fitnessu(zabawy z piłką...),a w domciu 40min.pedałowania 13km.....przy kąpieli szorowanie,pilingowanie,masowanie, wcieranie,itd.....czyli znów się nakręciłam.....dziś zjedzone: jogurcik z otrębami i płatkami kukur.,grejfrut,kurczak z papryką,śledz smażony, filet tołpygi..... wypite: dużo wody,kawa czarna,kawa inka,zielona, do tego witaminki i magnez....to chyba na tyle poniedziałkowego dzionka.....dobrej nocki życzę.....i udanego tygodnia.....
OKROPNA NIEDZIELA.....
HEJ KOCHANIUTKIE....NIEDZIELA OKROPNA!!!BOLI GŁOWA, LEŃ WKRADŁ SIĘ DO DOMU,A DO TEGO DZIECI DOKAZUJĄ NA CAŁEGO( MŁODSZY CIĄGLE PISZCZY,A STARSZY CIĄGLE PAPLA).....UROKI ŻYCIA RODZINNEGO....WCZORAJSZY DZIEŃ TEŻ KIEPSKI(PÓŁ DNIA SPĘDZONE W SZPITALU- STARSZY DOSTAŁ UCZULENIA NA ANTYBIOTYK,ALE DOBRA WIADOMOŚĆ ŻE NIE MA PACIORKOWCA.....RESZTA DNIA TO SZYBKIE SPRZĄTANIE,GOTOWANIE I WIECZÓR NA PEDAŁOWANIU ROWERKIEM,A PO PADŁAM.....)NO CÓŻ MOŻE PONIEDZIAŁEK BĘDZIE LEPSZY.....DIETKA TRWA DALEJ(TROSZECZKĘ BOGATSZA NIŻ W DRUGIEJ FAZIE),Z ROWERKIEM WALCZĘ DZIELNIE....I TAK LECI NIEDZIELNA NUDA, A TERAZ CZAS NA OBIADEK.....NO TO PA I ŻYCZĘ MILUTKIEJ NIEDZIELI.......