Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ewik010

kobieta, 44 lat, Miasteczko

174 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

Ależ mnie tu długo nie było!!!!!!!!! ho ho ho

Niestety zima nigdy nie była dla mnie dobrym czasem do odchudzania  wręcz odwrotnie... Ja jestem jak jakiś misio - muszę sobie zrobic mały zapasik na mrozy  do tego dochodzą problemy w pracy, pobyt w szpitalu z synkiem (z podejrzeniem groźnej choroby)... Teraz wszystko już jakoś się pomalutku poukładało ale niestety stresy powodują u mnie niepohamowane napady głodu...

Tak więc tym sposobem wracam na Vitalię  zmieniam pasek, od 3 dni liczę kalorie (mój jedyny sposób na schudnięcie), nie jem słodyczy, musze wrócic też do cwiczeń... Teraz będzie już tylko lepiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!  

10 stycznia 2011 , Komentarze (4)

Nie było mnie tu przez dłuższy czas, niestety wszystko przez brak czasu... praca, praca, praca... a jak praca to stresy... a jak stresy to... zajadanie ich... ehhh od dłuzszego czasu omijałam szerokim łukiem wagę wychodząc z założenia, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal....  niestety kiedyś musiała nadejśc chwila prawdy... weszłam na wagę po świętach a tam... 73 kg!!!!!!!!!!!  cholera!!!!!!! ale mi wstyd!!!!!!!! a przecież wiem kiedy tyję!!!!! totalnie wyłączyłam kontrolę nad tym co jem....

no nic, trzeba sprężyc dupsko i wziąc się do roboty zamiast użalac się nad sobą  

16 listopada 2010 , Komentarze (6)

@ czai się gdzieś za rogiem... dopadło mnie jakieś typowo babskie PMS - wszystko mnie wkurza, bez kija to lepiej nie podchodzic he he he  na dodatek brzuch zrobił się jakiś dziwny - napęczniały jak balonik, chociaż zazwyczaj, pomimo 3 ciąży, nie narzekam na niego, bo jest całkiem, całkiem...  

nie zamierzam wchodzic na wagę przez najbliższych kilka dni, bo wrednota jedna taki wynik mi dzisiaj rano pokazała, że się na nią obrażam!!!!!!!!! a niech se stoi w koncie!!!!  jeszcze jej pokażę kto tu rządzi!!!!!!!!!!!!

11 listopada 2010 , Komentarze (8)

Dzisiaj wolny dzionek ale jutro niestety do pracy trzeba myknąc...  ehhhh koniec roku zawsze mnie dobija... roboty moc i nawet nie ma co liczyc na jakieś wolne, bo niestety praca sama się nie zrobi... a przecież mogłaby... chociaż troszeczkę... ale ona nie, leży i czeka na mnie... skubanica paskudna

W miniony weekend zaczęłam zastanawiac się nad moją dietą... a raczej jej brakiem...  zapytałam sama siebie - dlaczego się oszukujesz że jesteś na diecie? wcale nie jesteś, tylko UDAJESZ!!!! OSZUKUJESZ sama siebie a to nie ma najmniejszego sensu!!!!!!!! Moje oszukiwanie polega na tym że jem zdrowo i dietetycznie ale tylko gdzieś tak do obiadu, a później .... odpływam!!!!! W okresie oszukiwania wagi unikam jak ognia!!!!!!!!

No więc postanowiłam że przestaję się oszukiwac!!!!!!! W poniedziałek się zwazyłam - waga pokazała 71,5 kg!!!!!!!!! To okropne!!!! Ale niestety to tylko i wyłącznie na własne życzenie!!!!!!!!  Od poniedziałku wzięłam się też w ryzy i już nie oszukuję!!!!! Dziś rano waga nagrodziła mnie za to i pokazała 70,4 kg!!! Na pasku mam mniejszą wagę ale na razie go nie zmieniam  Trzymajcie kciuki za moją silną wolę!!!! Buziale

31 października 2010 , Komentarze (8)

wracam pomalutku do żywych... he he tzn. budżet wstępnie oddany, zaakceptowany przez szefa  tzn. może jeszcze zwalniac ludzi ale to już należy do niego a nie do mnie....

od tygonia w miarę trzymam dietę, najczęściej jest to MŻ bo na liczenie kalorii nie zawsze mam czas...  obecna waga 69,4 kg czyli wyższa od paskowej ale przyznam wam szczerze że podczas tworzenia budżetu było 2 kg więcej bo moja dieta składała się głównie z czekolady.... ehhhh

trudno, gonię teraz wagę paskową!!!!!!!!!!!

23 października 2010 , Komentarze (11)

hej, hej!!!!

Długo mnie tutaj nie było, przed chwilą musiałam 3 razy się logowac, bo... zapomniałam hasła!!!!!! he he ale zonk

ostatnio na nic nie mam czasu, tylko praca, praca, praca.... tworzenie budżetów na nowy rok kompletnie mnie pochłania, tempo jest zabójcze a szef co chwilę pyta czy już policzyłam...  która księgowa pracuje w budżetówce, to wie jak to jest.... muszę stworzyc budżet na 2011 dla 8 jednostek więc jest co liczyc....  gra toczy się o kilka milionów a na dodatek jak ja policzyłam ile mi potrzeba, to szef powiedział "tyle nie dostaniecie, macie ściąc 500 tysięcy"... no kurde, w mordę jeża, gdzie ja mam to ściąc?????  ścięłam może ze 100 tys. tnąc pozapłacówkę jak leci, będą musieli dyrektorzy zaciskac pasa jak diabli!!! A gdzie jeszcze 400 tys.???????  to się już wiąże ze zwalnianiem ludzi, bo gdzie indziej nie znajdzie... cholera jasna!!!!!!!!!!! szlag mnie trafia!!!!!!!!!!! ostatnio szef nawet w nocy mi się śnił!!!!

dobra, tyle na temat pracy.... sory za tak długi wywód na ten temat ale ostatnio nie myślę o niczym innym...

jeśli chodzi o dietę, to tej po prostu nie ma!!!!! stres  mnie zjada, więc ja go oczywiście też zajadam... jak oddam budżet  to zacznę się z powrotem odchudzac, obiecuję.... waga oczywiście nie znana, bo kiedy żrę to wagę omijam szerokim łukiem he he jak to mówią - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal... na cwiczenia też nie mam czasu, czasami tylko pomęczę mojego orbiego he he

papatki Kochane  no i nie bierzcie ze mnie przykładu!!!!!!!!!! 

9 października 2010 , Komentarze (6)

no i następny tydzień minął jak z płatka  ależ ten czas leci... nie mam czasu kompletnie na nic - dom, praca, dom, praca.... he he nie mam czasu nawet na dietę  ale od dzisiaj znowu biorę się w ryzy!!!!

aha, od trzech dni mam mojego wymarzonego orbitreka!!!!  staram się cwiczyc codziennie ale mało ducha nie wyzionę po 5 minutach he he  podziwiam te z was, które wytrzymują na nim godzinę....

4 października 2010 , Komentarze (6)

Dziś mam pół dnia urlopu więc siedzę sobie jeszcze w domu  zaraz zmykam do fryzjera, muszę trochę przyciąc włosy bo nie da się już z nich totalnie nic zrobic

piątkowa waga - 68,7 kg  1,3 kg mniej w 5 dni!!!!!!!!!!!!!!! super!!!!!!!!!!! chociaż weekend nie należał już do super grzecznych dietkowo he he

lecę zmieniac pasek  

buzial dla wszystkich

29 września 2010 , Komentarze (6)

Dzisiejszy dzionek zaliczam do tych raczej udanych  pod względem dietkowym i nie tylko...

Wchłonięte dzisiaj coś w okolicach 1200 kcal czyli nadal trzymam się w ryzach i jest OK  Najważniejsze jednak jest to, że nie tknęłam w dalszym ciągu słodyczy!!!!  Chętkę na słodkie zaspokoiłam winogronem.... słodki był jak nie wiem co!!!  Trzeba szukac jakichś środków zastępczych, prawda??? he he

Przeczytałam wczoraj w pamiętnikach kilku Vitalijek o wynagradzaniu się za dzień bez słodyczy 1 złotóweczką.... hmmmm....  interesujący pomysł  chyba też zacznę to stosowac, trzeba się przecież jakos motywowac, prawda???

Na polu "niedietkowym" też w miarę OK... he he tylko w pracy małe zamieszanie, bo "szef szefów" wrócił z urlopu  a wszyscy mówili, że nie będzie go do końca tygodnia... he he to żeśmy się ciut zdziwili!!!! no więc tempo pracy zostało ciut przyspieszone, adrenalina się podniosła ale czasmi to też potrzebne he he

Żeby tylko ta pogoda coś się poprawiła, bo dzisiaj to takaś senna masakra była... Po prostu usypiałam na stojący, nie mówiąc o tym że rano zaspałam.... No cóż tak to już jest jak czyta się Vitalię do 1 w nocy...

28 września 2010 , Komentarze (6)

Kolejny w miarę udany dzień  Zjedzone coś w okolicach 1200 kcal czyli OK  Najważniejsze że nie było słodyczy, bo to moja zmora  ze słodkości był tylko kisiel w kubeczku... no i jeden mały grzeszek - pół piwka Gingers  ale powiem Wam, że zjebiste było he he... Miałam na nie straaaaszną ochotę!!!!

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.