podsumowanie 69 dni:
wszyscy mi mówią, że schudłam, co mnie cieszy..... ale mówią, że jestem chuda, a to mnie cieszy jeszcze bardziej
OPŁACIŁO SIĘ?
Opłaciło. :)
Spaliłam ponad 13 tys. kalorii, przy czym nie wszystkie treningi wklepywałam w Endomondo, więc uważam, że ok. 15 tys. to ok. 2 kg salcesonu spalonego przez sport....... a ja schudłam 3,5........ śmieszne, bo wychodzi, że tylko 1,5 kg to moja dieta... i irytujące, bo powinnam schudnąć bez problemu do wagi 54.....
byłam na diecie 1300/1400 kalorii+1 tydzień na 1500 +teraz na 1600 ... i na tym poziomie na razie zostanę
zaczynałam z 99 w biodrach - skończyłam na 93,5 - największy sukces ... jeszcze 3,5, nawet to 2,5....... i będzie extra:)
uda... z 56 cm-52,5/51,5
58,5 w talii
bardziej jędrna pupa, nogi ,,twardsze", ciut mniej w łydkach, mniejsze kolana!
cel wagowy: 54,5 kg--> obecnie jest 56,2
pozbyłam się cellulitu w ok.90%, ale jak ściskam, to jest, nie widać generalnie gołym okiem
delikatnie uwidoczniłam mięśnie brzucha, chciałabym jeszcze bardziej:) przerwałam Wediera, którego aby aby modyfikowałam, po dniach ok. 19... i zaczęłam Chodakowską - są ćw. na brzuch także, więc nie chciałam zbytnio przesadzać:)
polubiłam trening Bum Bum i High&Tight, które też mi pomogły w ukształtowaniu pupy
OCENA: pod względem siebie, nie mam żadnych wyrzutów, uważam że przeszłam to jak najlepiej, można by rzec, że bez wpadek, bynajmniej większych, czy też niezaplanowanych... przede wszystkim wygrałam, bo umiem żyć.... ale przegrałam, bo za dużo o tym myślę, ale jak chce się coś dokończyć raz na zawsze, to trzeba!
CELE:
2,5 cm mniej w udzie
3,5 cm mniej w biodrach
bardziej widoczne mięśnie brzucha
całkowicie pozbyć się cellulitu
wyszczuplić łydki/kolana/kostki
po osiągnięciu celu 55 kg lub centymetrowego przejść na 1700 kalorii i zwiększać o 100 co tydzień :)
biegać więcej i więcej!
osiągnąć wyżej wymienione punkty jak najszybiej, najpóźniej 18.08.2011 - wesele Krzysia kuzynki
po przejściu przez stabilizację wchodzić na Vitalię raz na tydzień, nie częściej! generalnie zrezygnować z komputera na rzecz innych zajęć:)
być szczęśliwa:)
A jutro o 16.30 będę już z Krzysiem. Wiecie co robię?! Tort!!!! Pierwszy w życiu. Oto coś w tym stylu:
http://lepszysmak.wordpress.com/2012/06/18/tort-biszkoptowy-z-maki-pelnoziarnistej/
Ja nie wiem, czy mi to wyjdzie. Już się piecze ,,biały" biszkopt. Pachnie ładnie Wam powiem. Oczywiście nie omieszkałam wynaleźć przepisu z mąką pełnoziarnistą. No nie byłabym sobą.
Tym samym się tworzy. Mój będzie z truskawkami. Jeśli się uda, to pochwalę się na łamach Vitalii. :P
Opórcz tego będzie sałatka meksykańska.
http://fantazjemagdyk.blogspot.com/2011/09/saatka-warstwowa-meksykanska.html
Aczkolwiek u mnie z innymi chipsami, bo niestety nie było nachos. Wieś, to wieś jednak. Ale zmodyfikuję ją delikatnie i na pewno pochwalę się Wam, co to mi wyszło.
Ten biszkopt doprowadza mnie zapachem do orgazmu.
Zrobię te dwa biszkopty i może biorę Krzysia chrześniaczkę nad wodę. Jest gorąco. Aczkolwiek nie powiem. Dziś od 4 do 6.30 szalała burza i nie spałam już od tej godziny. Od 7 do 7.30 przydusiłam komara i wstałam.
Młoda już dmucha swojego kraba. Istne jaja są z tym dzieckiem. Mówię Wam. :D
Może się skuszę na pływanie. Chyba, że z wyjazdu nad wodę nic nie wyjdzie.
Co dziś ze sportem, nie planuję, bo czeka mnie sporo pracy i nie wiem jak się obrobię. W zamiarze sałatka własnie. Mięso muszę przyprawić jeszcze.
Jejjjjj! to już prawie południe. Ale ten dzień mi zleciał, szok!
A więc... Hm, hm...
Moje drogie Pani, zaczynamy odliczanie!
GOTOWI DO STARTU?! START!
1/48!