Witajcie!
Dzięki za wpisy pod podsumowaniem oraz pod tym z tortem powitalnym dla mojego Narzeczonego.
Dziś Nasze małe święto!:)
Już się zobaczymy. :))) Jest już w Polsce. Podróż przez te Nasze wertepy to naprawdę jest ARMAGEDON! Autobus ponoć zatłoczony, ale klima jest, więc nie cierpią. :)
Nie spałam do 2, potem do 3.30 na pół gwizdka, bo Krzysiu wyjeżdżał z yWiednia, a od 00.30 sam czekał na dworcu, więc nawijałam z nim przez telefon. Sam tam siedział. Żadnych barów, restauracji tam nie ma. Tzn. są. ALE POZAMYKANE! Wyobrażacie sobie? Fakt, że oni żyją tam troszkę inaczej niż my, Polacy. Ale stolica, ludzi przez dworzec przewija się sporo, a człowiek na ławce musi siedzieć. Nawet kible na noc zamykają.
Dziś na czczo 40 minut pedałownia. Raczej na tym moja aktywność się dziś zakończy. Oczywiście nie wliczając interwałów w łóżku, które mnie czekają.
Tort w lodówce czeka, sałatka czeka. Przygotowałam mięso. Zrobimy sobie małą ucztę i będziemy odpoczywać... pół leniuchem, pół aktywnie.
Jeśli nie pojawię się, to musicie mi Kochane wybaczyć, ale muszę nadrobić czas, który spędziłam sama, a w tym roku już troszkę go było.
Na śniadanie wcięłam królową śniadań, czyli owsiankę. Dorzuciałm świeże truskawki. Była pyszna! Jutro będzie jeszcze pyszniejsza, bo w doborowym towarzystwie.
Zmierzyłam się centymetrem. Niestety miara mnie nie ukochała. Wymiary twardo stoją w miejscu.
Aaa! Wczoraj na finale pożarłam orzeszki ziemne. Byłam u rodziców. Wszyscy piweczko, zagryzki, de volaile....... to chociaż poskubałam dość sporo tych orzeszków. Właściwie nie wiem po co, ale nie byłam głodna. Chyba za blisko stały, a mnie mecz nudził. Serio. Zero emocji.
Ale ten dzień w kuchni wczoraj autentycznie mnie wykończył. Ale jestem dumna. Lubię zrobić coś dobrze, od początku do końca. :) Satysfakcja. Żeby jeszcze smakowało tak przepysznie. Ochy i achy!
Teraz wezmę prysznic, bo się zgrzałam na tym rowerze. Potem troszkę jeszcze muszę ogarnąć. I powoli będę się zbierać, bo muszę w Castoramie jeszcze odebrać rolety o kuchni. Powinny już dziś być.
lecter1
5 lipca 2012, 13:15Miłego święta:)
rox90
2 lipca 2012, 23:17szalej tam z ukochany:) niech Cie podziwia jaka piekna jestes:) pozdrawiam
polepionaa
2 lipca 2012, 22:38baw sie dobrze z Krzysztofem :DDD
afera85
2 lipca 2012, 18:49No to udanej zabawy z Krzysiem ^^ :D
arienka
2 lipca 2012, 17:58Udanego wieczoru z ukochanym! :) Torcik- mistrz, aż ciężko uwierzyć, że to Twój debiut ^^
pieroszek1
2 lipca 2012, 16:43No to szykuje Ci się wspaniały wieczór! Letni, upalny wieczór, winko, ukochany- ahh też bym tak chciała:)
paauulinaa
2 lipca 2012, 15:22Oj to zapowiada się dużo sportu :)
PlayboyBunny828
2 lipca 2012, 14:36ojoj ;D mogę wpaść? :D nie no, żartuję ;) Nie wymęcz bardzo tego swojego Krzysia :P bawcie się dobrze !
aga228
2 lipca 2012, 13:20Pisz jak najszybciej :)))
mili80
2 lipca 2012, 12:39Świetujcie kochani zdecydowanie Wam się należy ;) Musisz koniecznie opowiedzieć jak reakcja Krzysia na Twoje nowe ciałko ;)) Miłego wieczoru, nocy i poranka hihihi ;)
paulinkaa19881
2 lipca 2012, 12:08to udanych upojnych chwil z kochanym :))))
szabadabada
2 lipca 2012, 11:25widzę że nie tylko mnie te interwały rozbawiły ;) Wybaczamy i prosimy o wybaczenie, cytując klasykę :DD Miłego dnia/życia z Krzysiem :)
blacklove89
2 lipca 2012, 11:16A gdzie Twój kochany tak wyjeżdza ;>
nora21
2 lipca 2012, 11:15no to życzę miłego spotkania :)
OnceAgain
2 lipca 2012, 11:10No to czeka Cię dzisiaj bardzo ekscytujący dzień :) Baw się dobrze i ciesz Krzysiem
MllaGrubaskaa
2 lipca 2012, 11:04Miłego dzioneczka , a zapowiada się na prawdę miło. Cieszcie się sobą ;)
jojomaker
2 lipca 2012, 10:49Przed Tobą piękne dni:))))))))) Korzystaj z nich pełnymi garsciami:)
panacottaa
2 lipca 2012, 10:39ale fajowo ze juz wraca:) zycze udanego powitania:D
agusia8405
2 lipca 2012, 10:37wybaczamy korzystaj w 100% i ciesz się swoim mężczyzną :D Oj mamy te drogi, ja lecąc do Polski jestem 12 godzin w podróży a wydaje się, że Anglia nie jest tak daleko, ale za to droga Warszawa-Białystok to istna gehenna :/ no cóż... Miłego dnia *)
slenderin
2 lipca 2012, 09:56Ja na 80 minucie zasnęłam, mój facet gdzieś koło połowy :P trzymam kciuki za spotkanie :*